To nie był spokojny wieczór. Jezus wiedział, że od kilku dni Żydzi, Jego współwyznawcy, chcieli Go zabić. Bezpośrednią przyczyną miało być oskarżenie o bluźnierstwo. Że On, będąc człowiekiem, Boga nazywał Ojcem, a przez to czynił się Mu równym. Atmosfera gęstniała od kilku dni. Zamiary dojrzewały. Gdy na szczęść dni przed Paschą był w Betanii, arcykapłani już dawno zdecydowali o zabiciu Jezusa. I On miał tego świadomość, gdy mówił, że Maria namaściła Go na pogrzeb.
redakcja LISTu rozmawia z o. dr. Jackiem Prusakiem, jezuitą, psychoterapeutą
Ludzie szukają dziś kogoś, kto będzie dla nich przewodnikiem, uwolni ich od lęku przed niestabilnym światem. A takim "autorytetem" łatwo się stać, kiedy umie się w ludziach wzbudzać i kontrolować lęk i poczucie winy. Ludzie, którzy wszędzie widzą zagrożenie złem, najbardziej boją się samych siebie, swego wnętrza, ale nie są w stanie skonfrontować się ze sobą, umieszczają więc źródło swego niepokoju w świecie.