logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Anna Mularska
Wojownicy Boga przeciwko złym duchom
materiał własny
 


Mimo to w poglądach wielu osób wierzących w Boga szatan staje się postacią mitologiczną, "straszakiem" albo baśniowym "czarnym charakterem".

Wielu ludzi, także ochrzczonych, nie przyjmuje realnego istnienia Szatana i demonów. Uważają oni, że nie są to konkretne osobowe byty, ale personifikacje czy symbole zła. Zaczął ten problem dotyczyć również niektórych teologów. Dlatego papież Paweł VI wyraźnie wyznał, że chrześcijaństwo przyjmuje istnienie złych duchów jako indywidualnych, żyjących istnień duchowych (osób).

Negowanie rzeczywistości osobowej demonów wynika ze zniekształconej wiary i odrzucania Słowa Bożego, które jednoznacznie mówi o podmiotach i charakterze walki duchowej.

Gdy nie uznaje się czegoś, gdy nie wierzy się w jego istnienie, nie można z tym walczyć. Jakie największe zagrożenia niesie z sobą rezygnacja chrześcijanina z walki duchowej?

Brak świadomości zagrożeń duchowych stanowi poważne niebezpieczeństwo. Chrześcijanin, nawet nieświadomie, może wchodzić na "terytorium wroga", co prowadzi go do jakiegoś związania. Nie można oczywiście przesadzać i wszędzie widzieć złe duchy (dlatego wyraźnie odcinam się od obecnych w Polsce poglądów zbytnio akcentujących obecność i działanie złego ducha, gdyż to prowadzi ludzi do życia w strachu, ciągłej podejrzliwości i niepewności), ale nie wolno ignorować tych kwestii.

Jakie ma to konsekwencje? Życie w wewnętrznej niewoli, która dotyka poszczególne osoby, społeczności, wspólnoty, kraje (szerzej na ten temat będzie można przeczytać w przygotowanej książce o walce duchowej, która ukaże się jesienią tego roku). Ta niewola przejawia się m.in. w niemożności doświadczania miłości Bożej, zbawienia, radości i pokoju, nadziei i poczucia spełnienia w życiu.

Czyli takie lekceważące podejście do walki duchowej może być groźne dla chrześcijanina…

Widzę kilka problemów w tym wymiarze. Po pierwsze, uważam, że poważną trudnością dla współczesnego chrześcijanina jest brak odpowiedniej wiedzy na temat walki duchowej i zagrożeń duchowych.

Dotyczy to również księży i katechetów (zagadnienia te albo nie są podejmowane podczas studiów magisterskich z teologii, albo omawia się je bardzo szczątkowo). Po drugie, wspomniane przeze mnie skrajne, w gruncie rzeczy niechrześcijańskie poglądy ośmieszają kwestie walki duchowej, ustawiając wielu wierzących w jakimś dystansie do tych zagadnień. Wielką winę mają więc ci, którzy – zniekształcając naukę Kościoła - bardziej akcentują działanie Szatana niż moc Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego. Po trzecie, nieprzyjmowanie prawdy o obecności złych duchów wynika z kryzysu wiary oraz z wybiórczego podchodzenia do Objawienia. Jednym słowem z braku autentycznego nawrócenia i wyboru Jezusa Chrystusa za osobistego Pana oraz życia w Duchu Świętym.

Napisał Ksiądz Doktor dokument mówiący o wybranych przestrzeniach zagrożeń duchowych, który ma przygotować czytelnika do modlitwy o uwolnienie. Kiedy i komu może być potrzebna taka modlitwa? Jakie ma ona znaczenie w procesie duchowego dojrzewania człowieka?

Wspomniany dokument powstał z potrzeby właściwego przygotowania ludzi do modlitwy o uwolnienie i uzdrowienie wewnętrzne.

Uważam, że każdy dorosły chrześcijanin powinien poprosić o taką modlitwę. Być może jest to szokująca teza, ale moje doświadczenie modlitwy nad ludźmi wyraźnie daje uprawnienie to takiego właśnie twierdzenia. Zranienia emocjonalne (w domu rodzinnym, szkole, miejscu pracy itd.), różne obciążenia konkretnych rodzin stanowią niejednokrotnie trudność we właściwym rozwoju duchowym człowieka. Dochodzą do tego możliwe konsekwencje różnych działań nieświadomych, jak również skutki popełnianych grzechów. Wobec tego dobrze jest podjąć modlitwę (wcześniej spowiedź) zamykającą dany okres życia i odcinającą człowieka od wszelkiego możliwego zła. Dla przykładu mogę powiedzieć, że w mojej Wspólnocie w pierwszych dwóch latach formacji oraz przed objęciem zasadniczych posług wymagana jest modlitwa o uwolnienie. Chodzi nam o pełne otwarcie na Ducha Świętego.

Jeżeli chodzi o dojrzewanie duchowe, to odcięcie się od zła ma tu kluczowe znaczenie. Związane jest to z głębokim nawróceniem i życiem z Jezusem Chrystusem Zmartwychwstałym. Każda modlitwa wstawiennicza (na bazie chrztu, Eucharystii i pokuty) stanowi mocne doświadczenie miłości Boga, jest ponownym wypełnieniem Duchem Świętym i doświadczeniem wolności.
 
Zobacz także
rozmowa z Janem Górą OP
Wtedy jeszcze nie wiedziałem, co znaczy być ojcem! Wydawało mi się to niepoważne. Tak jak niedorosły chłopak denerwuje się i wstydzi na widok karmiącej kobiety, tak ja wstydziłem się ojcostwa. Jak ja mogłem być ojcem dla ludzi, od których byłem niewiele starszy? Ciągle zwracali się do mnie: "Ojcze" i "Ojcze"...
 
Paweł Kozacki OP
Artykuł został usunięty, ponieważ redakcja Tygodnika Powszechnego zakończyła współpracę ze wszystkimi serwisami internetowymi, także z naszym.

Zapraszamy do czytania innych ciekawych artykułów w naszej czytelni.
 
ks. Jerzy Bagrowicz

Momentem sprzyjającym posłuchaniu tego kategorycznego wezwania, które stanęło przed Abrahamem: „Wyjdź z twej ziemi!” (zob. Rdz 12,1), może być także środek życia, czyli czas przypadający około czterdziestki. Niemiecki mistyk Johannes Tauler sądzi, że jest to ważny czas dla posłuszeństwa owemu wezwaniu. Zaznacza jednak, że „wyjście” to może mieć już całkiem inny charakter niż to, które staje przed młodymi.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS