logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Andrzej Zwoliński
Wokół Stołu
Różaniec
 


 
 O naturalnej sile wspólnoty nie trzeba nikogo przekonywać. Każdy bowiem zdaje sobie sprawę z faktu, że ludzie, działając razem, współdziałając ze sobą, mogą więcej uczynić, dalej dojść, ochronić się przed niebezpieczeństwem. Kto chce zaatakować człowieka, najpierw próbuje oddzielić go od innych, by został sam…
 
Jedność pomiędzy ludźmi jest trudna, wymaga nieustannej troski i ofiary od wszystkich tworzących wspólnotę. Każdy bowiem, kto należy do wspólnoty, musi otworzyć się na innych. Musi zachować cierpliwość i wyrozumiałość dla odmienności innych, nie zrażać się błahostkami i zwykłą ludzką głupotą, zawsze szukać tego, co łączy, a nie tego, co dzieli wspólnotę.
 
Aby poszczególni ludzie zachowali jedność ze wspólnotą, muszą chcieć w niej być. Gdy człowiek ucieka od wspólnoty, nie chce się z nią dzielić swoim doświadczeniem i mądrością, współmyśleć, nie pragnie modlić się z nią ani świętować, wówczas coraz trudniej jest mu odnaleźć się pośród współbraci. Obco czuje się w Kościele, nie rozumie, o czym mówią jego bracia w wierze, a wspólnota dla niego staje się powoli pustym domem, za którym już nie tęskni. Po odejściu od wspólnoty Kościoła „uciekinier” bardzo często znajduje namiastki wspólnoty tam, gdzie łatwiej i przyjemniej.
 
Jeden drugiego brzemiona nośmy
 
W jednym z domów zakonnych istniał zwyczaj, że zakonnica po każdym, nawet drobnym umartwieniu lub dobrym działaniu wrzucała jedno ziarenko pszenicy do specjalnie przygotowanego naczynia. Z pszenicy tej przygotowywano hostie do Mszy świętej. Właściwym przygotowaniem do Eucharystii było dzieło miłosierdzia. Ziarna naszej miłości i dobroci budują Chleb Boga.
 
Klucz dzikich gęsi, odlatujących przed zimą do dalekich krajów, zawsze przybiera kształt litery V. Jak zbadali ornitolodzy, każdy ptak poruszający skrzydłami tworzy falę powietrzną, na której unosi się jego sąsiad z tyłu. Dzięki temu stado może pokonać dystans o co najmniej siedemdziesiąt procent większy, niż gdyby każdy ptak leciał osobno. Jeśli któraś gęś odłączy się z klucza, chcąc lecieć sama, ogromny opór powietrza daje się jej natychmiast we znaki i ptak wraca czym prędzej do swych towarzyszy drogi, by dalej korzystać z siły nośnej wypracowanej przez ptaki na przodzie. Gdy prowadząca gęś się zmęczy, przechodzi na tył klucza, a jej miejsce zajmuje inna. Gdy któraś zachoruje lub zostanie postrzelona, dwie inne eskortują ją na ziemię i pozostają przy niej, by ją ochraniać. Nie opuszczają chorej, aż ta nie wróci do sił lub dopóki nie umrze. Wówczas wyruszają w drogę same albo z innym gęsim stadem, by jak najszybciej dołączyć do własnego stada.
 
Jezus uczył: „Przypatrzcie się ptakom w powietrzu” (Mt 6,26). Wiedząc o niezrozumieniu, z jakim spotyka się Ewangelia, mówił: „Jeruzalem! Jeruzalem! (…) Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście” (Łk 13,34). Natomiast św. Jan Apostoł w Apokalipsie napisał: „I ujrzałem innego anioła stojącego w słońcu: i zawołał on głosem donośnym do wszystkich ptaków lecących środkiem nieba: «Pójdźcie, zgromadźcie się na wielką ucztę Boga»” (Ap 19,17).
 
Bóg nie pozostawia ludzi, wędrujących do Jego domu, samotnych i głodnych. Uczy, jak jednością ułatwić sobie drogę. Obdarowuje Chlebem, który dodaje sił. Św. Ambroży uczył: „Jeśli pokarmu szukasz, On jest chlebem”.
 
Jezus w Eucharystii łączy nas we wspólnotę Stołu. Dla ociemniałych mamy być promieniem światła, dla spragnionych – łykiem wody, dla uwięzionych – nadzieją na wolność, dla złych – świadectwem dobroci, dla sytych – kromką przypomnienia o głodzie świata, dla cierpiących – kromką ulgi, dla samotnych – kromką spotkania, dla smutnych – kromką radości, dla bitych i prześladowanych – kromką pociechy, a dla wszystkich potrzebujących – wszystkim, czegokolwiek potrzebują. Wówczas każdy, przyjmując swych braci zasiadających razem z nim do stołu, z dziękczynieniem będzie śpiewał: „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa” (1 P 1,3). 
 
Ks. Andrzej Zwoliński
 
Zobacz także
ks. Aleksander Radecki
Niby drobna sprawa, ale jakże irytująca, wręcz stresująca, gdy przyjdzie człowiekowi znaleźć się poza własną parafią i zetknąć z innymi zwyczajami liturgicznymi. I jakże wtedy wierzyć w dialog międzyreligijny, ekumenizm, pojednanie narodów i jedność wszystkich chrześcijan, gdy zabraknie podstawowego posłuszeństwa i jedności w sprawie tak prostej?...
 
ks. Aleksander Radecki
...tak się zwykle rozpoczyna rozmowa w kancelarii parafialnej z rodzicami małych kandydatów do Chrztu Świętego. Niestety, coraz częściej owe dialogi wiernych z duszpasterzami ujawniają, że świadomość tego, co kryje się za sakramentalnymi znakami tego pierwszego i zasadniczego sakramentu, jest mizerna. Oto przykład pytań, na jakie oczekiwałbym odpowiedzi...
 
ks. Aleksander Radecki
Dlaczego chrzcimy niemowlęta? Najkrócej odpowiedziałbym tak: Bo naprawdę wierzymy w Pana Jezusa! Wierzymy, że w sakramentach przychodzi do nas realnie i obdarza swoją miłością, uzdalniającą nas do tego, żebyśmy szli za Nim, jak za naszym Pasterzem. On przecież po to przyszedł do nas i poszedł aż na krzyż, "by zbawić ludzki ród"...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS