logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Augustyn Pelanowski OSPPE
Wolni od niemocy
Wydawnictwo Pomoc
 


Poprzez posługę o. Augustyna, paulina z Krakowa, Jezus mówi Ci: „Nie załamuj się, Ja mogę uczynić twoje życie szczęśliwym. Tylko pozwól mi działać, pozwól mi położyć dłonie na twojej głowie, nie uciekaj...”. 
 

Wydawca: Wydawnictwo Misjonarzy Krwi Chrystusa Pomoc
ISBN: 978-83-7256-895-3
Format: 135 x 195
Stron: 336
Rodzaj okładki: Miękka

 
Kup tą książkę  
 

 

Wpuścić trochę świeżego powietrza z Biblii

Wróćmy na koniec do tej kobiety, która od 18 lat była tak schylona przed wszystkimi i dopiero teraz wyprostowała się przed Bogiem. Czyż nie jest to już jasne, że jej wykrzywienie mogło być spowodowane tym, że inni byli dla niej bóstwami, a Bóg był… nikim? Zresztą, ów przełożony synagogi wydaje się tu być pewny w swoim autorytecie, stojąc przed Jezusem, jakby był kimś ważniejszym niż Jezus!  Spotkałem bardzo wielu ludzi pogrążonych właśnie w takim pochyleniu, zniewolonych rozpaczliwą niechęcią do życia, do siebie, ponieważ nauczono ich, że trzeba z ludźmi się liczyć prawie tak, jak z Bogiem! I przeliczyli się! Syrach mówi: Ani synowi, ani żonie, ani bratu, ani przyjacielowi nie dawaj władzy nad sobą za życia (Syr 33,20).

Spotkałem też takie osoby, które były poddawane różnym opiniom, ocenom, wyrokowaniom i te słowa ludzkie miały dla nich taką wielką wartość, jaką powinno się obdarzyć Słowo Boże, czyli przykazania. Ludzkie słowa – nawet te najlepsze – mogą wprowadzić człowieka w depresję. Pewna samotna matka wychowywała swoją córkę w najlepszych, jak się jej wydawało, warunkach. Otaczała ją ochronnym murem, eliminując wszystkie możliwości doznania porażki, zabezpieczyła ją od złego towarzystwa, zawsze miała dla niej miłe słowa, nigdy nie krzyczała, wmawiała córce, że jest piękna, inteligentna, cudowna i okazało się po jakimś czasie, że dziecko jest niezdolne podjąć trud życia, że boi się wyjść z domu, lęka się przejść przez ulicę, ucieka przed ludźmi. Przed egzaminem na studia uciekła, bo bała się, że może nie zdać, choć wszystko umiała bardzo dobrze. Matka zupełnie nie rozumiała, co się dzieje; zaczęła radzić się psychologów, co u córki z kolei wywołało lęki, że jest z nią widocznie bardzo źle. Sprawa była beznadziejna. Albo gdy ktoś interpretował przykre doświadczenia swojego życia w sposób nie ewangeliczny: licząc się jedynie z tym, co ludzie o nim myślą. Dawanie wiary różnym opiniom ludzkim może doprowadzić do tego, że człowiek w końcu nie wie, co się z nim dzieje, bo każdy mówi mu zupełnie coś innego. Prowadzi to do dezorientacji i zagubienia, bo świat nadaje na zupełnie innej fali niż Ewangelia.

Ogromna liczba ludzi żyje w tłumionej rozpaczy, w pętach czy więzach niezadowolenia z siebie, ponieważ gąszcz ludzkich słów jest jadowity i nawet najlepsze ludzkie pochlebstwa są ostatecznie bardziej zwodnicze niż najgorsze Boże Słowo. Ileż razy rozmawiałem z kimś, kto witał się ze mną w drzwiach z uśmiechem i nagle w czasie rozmowy wybuchał ogromnym płaczem nie potrafiąc określić, dlaczego nastąpił taki atak płaczu. Dopiero po godzinie wychodziło na jaw, że żyje od wielu lat w cieniu ludzkich słów, że wszyscy plują mu w twarz kłamstwami, pochlebstwami, wymaganiami, oczekiwaniami, przekleństwami, zazdrością i nienawiścią, namiętnością i pożądaniem, gniewem i pogardą, podziwem i jeszcze Bóg wie czym…, ale że to wszystko jest po prostu nie do wytrzymania. I tak trwa w wieloletnich więzach zniewalających go w samotnej rozpaczy, w negatywnym określaniu swojej osoby: "jestem strasznym człowiekiem, nawet dla siebie samego i spodziewam się dla siebie wszelkiego zła od innych i od przyszłości". To jest powszechny klimat, w którym gnębią się miliony ludzi na całym świecie. Żeby stworzyć inny klimat, trzeba zbudować szklarnię modlitwy i spotkania ze Słowem Boga, puścić trochę świeżego powietrza z Biblii, żeby drzewo duszy trochę się wyprostowało. 

 U podstaw depresji leży często uzależnienie od innych: "Niektórzy ludzie w zbyt dużym stopniu uzależniają własne istnienie od istnienia czy bycia innych osób" – oto klasyczny tekst z poradnika terapeutycznego dla depresyjnych osób. Czy może być to przeciwne pierwszemu przykazaniu? Jeżeli zupełnie uzależnię się od innej osoby, to widocznie zabrakło Boga. Drugi człowiek nie jest fundamentem istnienia mojej osoby, tylko Bóg może nim być. Gdy ktoś traci obiekt oparcia w drugim człowieku, od którego jest uzależniony, przeżywa uczucie złości, pustki, czuje się samotny, nie umie tych uczuć uwolnić na zewnątrz, kieruje je do wnętrza. Ta złość wewnętrzna przeistacza się w poczucie winy i nienawiści do siebie. Następuje załamanie. Dlaczego? Bo ten ktoś drugi, od którego byłem uzależniony, był dla mnie jak Bóg. Jeremiasz wprost mówi: To mówi Pan: <<Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce. Jest on podobny do dzikiego krzaka na stepie, nie dostrzega, gdy przychodzi szczęście; wybiera miejsca spalone na pustyni, ziemię słoną i bezludną. Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją>> (Jer 17,5-7). Gdyby Abraham nie wyrzekł się Izaaka, Izaak stał by się dla niego bogiem, Abrahama spotkałoby wtedy w życiu coś gorszego, niż to, co mu się zdarzyło.


Zobacz także
Ks. Mieczysław Ozorowski
Jest wiele pokus czyhających na człowieka idącego drogą duchowego wzrostu. Nikt nie jest wolny od upadku. Sam Kościół jest święty, ale składa się także z wielu grzeszników. Jest to prawda, o której czasem zapominamy. Wielu ludzi zostało dotkniętych obecnością Bożą, olśnionych pięknem Bożej świętości.
 
Marcin Majewski
Zmartwychwstanie nie oznacza powrotu do starego ciała, przywrócenia do ziemskiego życia. Takim przywróceniem było wskrzeszenie młodzieńca z Nain, Tabity z Jafy czy Łazarza. Oni wrócili do starego życia, dalej podległego słabości i śmierci. W zestawieniu z tymi wydarzeniami zmartwychwstanie Chrystusa, prototyp naszego zmartwychwstania, stanowi absolutną nowość... 
 
ks. Zbigniew Sobolewski
Gdy Bóg objawiał swoją chwałę, potęgę i wielkość, pierwszą reakcją tych, którzy zostali dopuszczeni do bliskości z Nim, było przerażenie, zrodzone z poczucia własnej nędzy i grzeszności kontrastującej z pięknem i wspaniałością Boga. Uświadamiali oni sobie, że Bóg jest całkowicie inny niż ludzie – że jest święty.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS