logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Bogdan Czupryn
Wpływ kultury na osobowy rozwój człowieka
Cywilizacja
 


Człowiek żyje na pograniczu świata natury i kultury. Poprzez swoje działania tworzy również duchowy klimat, co stanowi szczególny wymiar kultury. Choć od natury zależy bardzo wiele, a jej żywioły czasami po prostu zabijają, to jednak decydujący wpływ na jakość życia ma klimat kulturowy. W jaki sposób zatem należy go kształtować, aby faktycznie sprzyjał osobowemu rozwojowi? Rozstrzygnięcie tej kwestii domaga się zrozumienia sposobu tworzenia dzieł kultury. Zasadniczym kontekstem rozważań winna być koncepcja osobowego rozwoju człowieka.
 
Zagadnienie kultury pojawia się w wielu publikacjach znamienitych autorów. Tytułem przykładu warto wspomnieć takich autorów jak M. A. Krąpiec, S. W. Kowalczyk czy M. Gogacz [1]. Stosunkowo szeroko przedstawia się rozumienie samej kultury oraz jej wielorakich funkcji, jakie spełnia tak w życiu indywidualnym, jak i społecznym. Warto jednak bardziej zaakcentować kwestię klimatu kulturowego, co pozwoli dokładniej określić charakter wpływu szeroko rozumianej kultury na osobowy rozwój człowieka. Rozumienie klimatu kulturowego wiąże się wprost z zagadnieniem tworzenia kultury.
 
Kultura a natura
 
Aby ukazać specyfikę kultury w podstawowym ujęciu, przeciwstawia się ją naturze. Takie rozróżnienie proponuje m.in. G. Dogiel pisząc: „Naturą jest to, co powstało i istnieje niezależnie od człowieka […] co jest dane człowiekowi, co jest przedmiotem jego poznania, opanowywania, przekształcania i doskonalenia” [2]. Do tak rozumianej natury należy zaliczyć również obiektywną rzeczywistość człowieka. „Kulturą natomiast – pisze dalej Dogiel – jest to, co pochodzi od człowieka, co on za pomocą swej myśli i działania wydobywa z natury, na czym wyciska piętno ludzkie” [3].
 
Kultura a kulturotwórczość
 
Na wymiar tworzenia, rozumiany jako podstawowa cecha kultury, zwraca uwagę również Gogacz: „Kulturę stanowi to wszystko, co ludzkość wytworzyła i co poszczególni ludzie przyswoili sobie jako kształt swego duchowego życia” [4]. Obok kategorii tworzenia pojawia się jeszcze u niego kategoria wyboru, co stanowi wyraz konkretnej postaci kultury: „Z tego zespołu wytworów świadomie lub przypadkowo wybieramy wyrażone rozumienia literackie, plastyczne, muzyczne, filozoficzne, teologiczne. Wyrażają one nasz krąg kulturowy” [5].
 
Wspomniane tworzenie jest jednak ściśle powiązane z obiektywnym porządkiem natury, stąd też najczęściej używa się w tym kontekście terminu „przetwarzanie”. W procesie powstawania kultury pojawia się także obiektywna rzeczywistość ludzka. Jest ona zarówno przedmiotem przetwarzania, jak również charakteryzuje sam proces tworzenia. Oznacza to, że poprzez tworzenie człowiek w naturalny sposób ujawnia swoje możliwości i zarazem podporządkowuje zastany świat natury realizacji właściwych sobie celów. Stąd też wspomniany proces określa się mianem racjonalizacji czy hominizacji natury, samo zaś przekształcanie traktuje się jako opanowywanie, czy doskonalenie a nie tworzenie od początku. To dookreślenie jest szczególnie ważne w kontekście przetwarzania obiektywnej rzeczywistości ludzkiej. Człowiek rzeczywiście tworzy różne formy realizacji właściwych sobie celów i w tym sensie kulturowo się zmienia, jednak właściwa mu istota pozostaje niezmienna. Nie ma zatem racji J.-P. Sartre przyjmując absolutną kreację siebie. Obiektywna rzeczywistość ludzka nie może być traktowana jako bezkształtny materiał dla niczym nie ograniczonej twórczości siebie. Charakter właściwej człowiekowi twórczości kulturowej bardzo jednoznacznie określa Jan Paweł II. W książce Pamięć i tożsamość stwierdza: „«Czyńcie sobie ziemię poddaną» (por. Rdz 1, 28). Te słowa bowiem są najpierwotniejszą i najbardziej kompletną definicją ludzkiej kultury. Czynić sobie ziemię poddaną, to znaczy odkrywać i potwierdzać prawdę o własnym człowieczeństwie, o tym człowieczeństwie, które jest w równej mierze udziałem mężczyzny i kobiety” [6]. Z powyższego wynika, że istotą twórczości kulturowej jest odkrywanie i potwierdzanie obiektywnej prawdy. Zresztą biblijna symbolika ziemi wyraźnie wskazuje na obiektywną rzeczywistość. W dziełach kultury ujawnia się zatem istota człowieka, ale również poprzez nie następuje aktualizacja posiadanych dyspozycji, czyli osobowy rozwój. Jeżeli symbolikę ziemi odniesiemy wprost do obiektywnej rzeczywistości człowieka, mamy prawo powiedzieć, że w ramach działalności kulturowej winien on tak wykorzystywać posiadane dyspozycje, aby stawać się bardziej człowiekiem. Wytwory kultury nie są zatem celem samym w sobie; stanowią niezbędny środek dla rozwoju. Każde zatem działanie kulturowe należy umieszczać w perspektywie antropologicznej i pytać, na ile wspomaga osobowy rozwój, czy jest człowiekowi poddane rzeczywiście. Znamy przecież wiele wytworów ludzkich, które faktycznie szkodzą, które na swój sposób wyalienowały się spod władzy człowieka i obróciły przeciw niemu. Nie chodzi w tym miejscu jedynie o broń masowego niszczenia, lecz również o konkretne rozwiązania społeczno-systemowe. Przykładem może być wymyślona przez człowieka instytucja eutanazji. Zamiast spodziewanej dobrej śmierci rodzi coraz powszechniejszy lęk przed niegodziwym uśmiercaniem w majestacie prawa. Ten i podobne przykłady pokazują, że działalność kulturowa oderwana od obiektywnej prawdy o człowieku ostatecznie obraca się przeciw niemu. Zarazem potwierdza się, że wytwory kulturowe posiadają rzeczywisty wpływ na zachowanie i rozwój ludzkiego życia.
 
Klimat kulturowy
 
Omawiany wpływ kultury na rozwój człowieka dokonuje się nie tylko poprzez konkretne wytwory, ale również poprzez tworzenie swoistego klimatu egzystencjalnego, który można określić również mianem klimatu kulturowego. Doświadczenie potoczne przybliża nam podstawowe rozumienie tego typu klimatu, a przynajmniej wskazuje na jego realność. Często mówimy o klimacie życzliwości, szczerości, czy nienawiści. Mamy wówczas na uwadze pewien układ relacji, czy też skutków tych relacji, co ułatwia lub utrudnia konkretne działania. Np. w klimacie szczerości łatwiej o prawdę w konkretnej sprawie. Choć trudno jednoznacznie opisać, a jeszcze bardziej precyzyjnie zdefiniować ten klimat, to jednak jesteśmy przekonani o jego istnieniu i realnym wpływie na nasze działania. W tym kontekście warto zapytać o charakter jego powstawania, by w dalszej kolejności rozstrzygnąć, jaki klimat kulturowy rzeczywiście służy człowiekowi. Bliższe rozumienie rzeczywistości klimatu kultury możemy odnaleźć u Jana Pawła II. Szczególne znaczenie w tym względzie ma fragment homilii wygłoszonej podczas mszy św. dla studentów i intelektualistów w Ibadan, 15 II 1982 r. „Jedynie taki klimat kulturalny – mówił wówczas papież – który pozwoli swoim uczestnikom i odbiorcom starać się «bardziej być» aniżeli «więcej mieć» jest w stanie pomóc każdemu mężczyźnie i kobiecie czy dziecku w znalezieniu należnego miejsca w społeczeństwie, a tym samym skutecznie realizować swoją niezastąpioną i nietykalną godność” [7]. Podstawowym wymiarem czy też – lepiej powiedzieć – funkcją tego klimatu byłoby wspomaganie rozwoju. Użyte przez papieża sformułowanie „pozwoli […] starać się” wyraźnie wskazuje na pewien obiektywny kontekst, w którym człowiek uczestniczy i którego jest odbiorcą, właśnie ten kontekst, który człowiek poniekąd zastaje i w którym kształtuje siebie, stanowi klimat kulturowy. O swoiście rozumianym obiektywnym jego istnieniu można mówić na dwa uzupełniające się sposoby. Najpierw mamy do czynienia z pierwotną formą tego klimatu, która wyrasta z obiektywnej rzeczywistości człowieka jako takiego. Za takim rozumieniem wydaje się przemawiać użyte przez papieża określenie: „niezastąpiona i nietykalna godność”. Oznacza to, że z samego faktu istnienia człowieka jako osoby pochodzi jednoznaczna inspiracja (sprzyjający klimat) do afirmacji właściwej mu godności. To byłby zatem pewien klimat obiektywny, który zawsze powinien zachodzić, aby konkretne działanie kulturowe mogło faktycznie służyć człowiekowi. Usprawiedliwieniem dla takiej interpretacji byłaby inna wypowiedź Jana Pawła II, w której stwierdzał, że „Kultura jest właściwym sposobem istnienia i bytowania człowieka” [8]. Odróżnienie istnienia i bytowania jest tutaj bardzo znamienne. Istnienie to po prostu typowa obecność człowieka w świecie. Kultura zatem powstaje jako wyraz typowego działania człowieka. Nie zakłada się w tym miejscu działań nadzwyczajnych. Można powiedzieć, że już sam fakt osobowego istnienia człowieka tworzy kulturę [9]. Bytowanie natomiast wskazywało na wtórne ujęcie klimatu kultury. Chodziłoby tu zatem o inspiracje pochodzące od konkretnych wytworów, inspiracje uwarunkowane istnieniem konkretnego człowieka w konkretnej sytuacji.
 
Kultura dla prawdy, dobra i piękna
 
Podkreślenie pierwotnego i poniekąd obiektywnego klimatu kulturowego jest istotne, aby pokazać, że człowiek z natury swojego osobowego istnienia w świecie inspiruje siebie i innych do działań zgodnych ze swoją naturą. Aby dokładniej określić treść tego pierwotnego klimatu, należy odnieść się do rzeczywistości ludzkiego rozwoju. Otóż, skoro człowiek ujawnia się jako byt otwarty na prawdę, dobro i piękno i skoro przez ich osiąganie staje się bardziej osobą, to tym samym, podejmując konkretne działania, tworzy pierwotny klimat prawdy, dobra i piękna. Omawiany pierwotny klimat kulturowy jest zatem klimatem obiektywnej prawdy, autentycznego dobra i rzeczywistego piękna. Poprzez konkretne działania człowieka, albo ten klimat jest umacniany, albo osłabiany. Analogiczna sytuacja dotyczy klimatu przyrodniczego. Tutaj też można mówić o pewnym pierwotnym klimacie przyjaznym ludziom. Człowiek jednak w wyniku konkretnych działań może go niszczyć i w konsekwencji również sobie szkodzić. Walka o poprawę klimatu polega w swej istocie na przywróceniu mu pierwotnej postaci. Klimat kulturowy również podlega różnym deformacjom, co uderza wprost w człowieka. Zabieganie o właściwy klimat winno polegać na przywracaniu mu pierwotnej postaci.
 
W kontekście prawdy o człowieku
 
W podsumowaniu warto podkreślić, że właściwie rozumiany i kształtowany klimat kulturowy winien być osadzony w obiektywnej prawdzie o człowieku. Trzeba uwzględnić to wszystko z rzeczywistości bytu ludzkiego, co składa się na właściwą mu godność i ją wyraża. Podobnie jak klimat przyrodniczy, tak również klimat kulturowy winien stwarzać obiektywne warunki umożliwiające rozwój. Warto zauważyć, że poprzez konkretne działania człowiek wpływa na klimat przyrodniczy: albo umacnia jego obiektywne walory, albo osłabia. Podobna zależność występuje w klimacie kultury. Poprzez konkretne działania człowiek umacnia klimat obiektywnej rzeczywistości ludzkiej, bądź go osłabia. W konsekwencji tak kształtowany klimat albo sprzyja, albo przeszkadza osobowemu rozwojowi. Sprzyja wówczas, gdy dzieła kultury wyrażają obiektywną rzeczywistość człowieka i gdy wspomagają (zachęcają) do skutecznej afirmacji przysługującej mu godności. Kultura tworzy właściwy klimat egzystencjalny, gdy na różne sposoby ujawnia prawdę o człowieku i przez to inspiruje do jej osiągania.
 
Konieczność troski o kulturę
 
Mając świadomość, jak wielki wpływ na osobowy rozwój człowieka ma właściwy klimat kulturowy, warto podkreślić potrzebę konsekwentnej pracy nad jego kształtowaniem. Niech swoistą inspiracją będzie powszechna troska o klimat przyrodniczy. Od lat podejmuje się rozległe i dobrze zorganizowane działania na rzecz ochrony środowiska, czyli zachowania właściwego klimatu. Czyni się to wszystko po to, aby zapewnić odpowiednią jakość życia ludzkiego. Z szacunkiem trzeba odnieść się do tych działań. Warto jednak w tym kontekście postawić pytanie, czy z równym zaangażowaniem zabiega się o klimat kulturowy. Przecież jego znaczenie dla rozwoju człowieka wcale nie jest mniejsze. Trzeba mieć świadomość, że właściwy klimat kulturowy kształtuje również odpowiedni stosunek do środowiska przyrodniczego. Obok tego warto zauważyć, że można przegrać życie, pozostając w optymalnym klimacie przyrodniczym. Zarazem można pięknie żyć nawet w niesprzyjających warunkach przyrodniczych.
 
ks. Bogdan Czupryn
Cywilizacja 33/2010
 
 
fot. Paulbr75, Mural | Pixabay (cc) 

_______________________________
Przypisy:

[1] Zob. m.in. M. A. Krąpiec, Człowiek w kulturze, Warszawa 1996; S. Kowalczyk, Filozofia kultury. Próba personalistycznego ujęcia problematyki, Lublin 1996; M. Gogacz, Szkice o kulturze, Kraków–Warszawa 1985.
[2] G. Dogiel, Antropologia filozoficzna, Kraków 1992, s. 76.
[3] Tamże.
[4] M. Gogacz, Szkice o kulturze, s. 11.
[5] Tamże. 
[6] Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość. Rozmowy na przełomie tysiącleci, Kraków 2005, s. 85.
[7] Tenże, Wiara i kultura. Dokumenty, przemówienia, homilie, Rzym 1986, s. 127.
[8] Tenże, Pamięć i tożsamość, s. 89.
[9] Oczywiście cały czas chodzi o kulturę rozumianą szeroko. Nie ograniczamy się do działalności artystycznej, określanej często jako kultura przez duże K.
 
Zobacz także
O. Luis Jorge Gonzáles OCD
Święci karmelitańscy, w tym wypadku fundatorzy Karmelu Terezjańskiego, ukazują nam poprzez oryginalność swych charakterów, że Bóg otwiera przed każdym człowiekiem drogę, po której jeszcze nikt nie szedł; drogę, która prowadzi nie tylko do realizacji jednostki jako osoby, ale także do zjednoczenia miłości z Bogiem, przez Jezusa Chrystusa, by tak osiągnąć pełnię ludzką. To dlatego Jan Paweł II podkreśla: „Jest też oczywiste, że istnieją różne indywidualne drogi do świętości, wymagające prawdziwej pedagogiki świętości, która zdolna jest dostosować się do rytmu poszczególnych osób” (Jan Paweł II).
 
Kamil Wielecki
Droga Neokatechumenalna nie jest żadną organizacją, stowarzyszeniem czy ruchem, lecz – jak głosi jej Statut – jednym „ze sposobów diecezjalnej realizacji wtajemniczenia chrześcijańskiego i stałego wychowania wiary”. Metoda tego wtajemniczenia jest jedną z form realizacji zaproponowanego przez Jana Pawła II „najbardziej pierwotnego modelu apostolskiego”. Chodzi o inicjację chrześcijańską odbywającą się w żywej wspólnocie, która daje światu znaki miłości i jedności.
 
 
Marek Blaza SJ
Liturgia sakramentu małżeństwa we wschodnim chrześcijaństwie nazywana jest ukoronowaniem, ponieważ do istoty obrzędu należy nałożenie przez kapłana koron bądź wieńców na głowy nowożeńców. Pierwotnie sakrament ten był udzielany podczas Eucharystii. Dopiero na początku X wieku cesarz bizantyjski Leon VI nadał małżeństwu status ściśle państwowo-kościelny, co doprowadziło do oddzielenia jego celebracji od Eucharystii, a tym samym do zarzucenia praktyki przyjmowania Komunii świętej przez nowożeńców... 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS