logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
bp Sandro Maggiolini
Wprowadzenie do modlitwy. Ty
Wydawnictwo Bratni Zew
 


Wydawca: Bratni Zew
Rok wydania: 2011
ISBN: 978-83-7485-150-3
Format: 130x210
Stron: 192
Rodzaj okładki: Miękka
 
Kup tą książkę
 

 
POTRZEBA TAJEMNICY


Opis człowieka nie jest pełny, jeśli się bada i wykazuje jedynie jego zasadniczą strukturę ontologiczną. Należy brać również pod uwagę wewnętrzny dynamizm człowieka: to, co nazywano pragnieniem, ukierunkowaniem, potrzebą, pustką (ale "pustką" paradoksalnie pozytywną, ponieważ jest do zapełnienia i da się ją wypełnić). To tyle, co powiedzieć, że człowiek nie powstaje sam z siebie: jest powołany do wychodzenia z siebie, aby zrozumieć samego siebie i pojąć swoje wnętrze.

Ludzkie "ja", ciało i duch, umiejscowione w historii, ale wychodzące poza nią, wykazuje potrzebę kontemplacji, poznania, zmieniania i posiadania przedmiotów. Jest to aspekt estetyczny, naukowy i techniczny egzystencji. Który prowadzi do "mieć".

A gdyby człowiek posiadał cały świat..? Przedmioty materialne nie zaspokajają nigdy nienasyconego pragnienia serca. Mają swoją wartość, jednocześnie nie będąc wartością ostateczną. Czujemy zachwyt, gdy mamy przed sobą wspaniałą scenerię przyrody albo dzieło sztuki: przed górskim strumieniem, bezkresem morza, polnym kwiatem, kroplą rosy, którą przenika poranne światło; w obliczu cudownego fresku, wzruszającego czy wzniosłego wiersza, kawałka utworu muzycznego, który nas pociąga, rozczula, wstrząsa nami lub sprawia, że drżymy z radości… Znajdujemy satysfakcję dopiero, gdy wydrzemy naturze sekret praw nią rządzących i przetłumaczymy je na wzory matematyczne, albo gdy przeważymy nad siłą kosmosu i stanie się on nam uległy, tak jakby był przedłużeniem ludzkiego ciała: naciśnięcie jednego przycisku wywołuje reakcję w przestrzeni odległej o lata świetlne. Człowiek miota się, by gromadzić różne dobra, ryzykując zawałem serca… Ale w końcu, ten człowiek czuje się samotny i nienasycony, i jakby unicestwiony. Nie ma nikogo, do kogo mógłby się zwrócić, aby móc być sobą: kogoś innego, który by go przyjął i wysłuchał.

No właśnie. Inny. Inni. Przyjaźń. Miłość. Rodzina. Miasto. Naród. Ludzkość. W duszy ludzkiej wibruje ta chęć spotkania międzyludzkiego. Potrzeba konfrontacji, poczucia bezpieczeństwa, zrozumienia, pomocy, uczucia… Ale czy dwie ignorancje równają się poznaniu? Czy dwa i więcej problemów rzeczywiście prowadzi do rozwiązania? Czy dwie samotności rzeczywiście tworzą towarzystwo? Czy dwa lub więcej cierpienia, albo nawet radości, dają pełną szczęśliwość? Czy dwie lub więcej skończoności dają nieskończoność?

Ludzkie serce ma radykalną potrzebę wspólnoty. Ale czy zawsze udaje mu się przezwyciężyć tendencję do instrumentalizacji, "urzeczowienia". Innego? Czyż nie ma w sobie pewnego rodzaju przemożnej chęci zagarnięcia, porwania Innego, której skutkiem jest samotność? Czy to takie przyjemne i spontaniczne, ustanawianie prawdziwych i autentycznych relacji ze swoimi braćmi i siostrami? Czy nie są przewidziane starcia, nieufność, podejrzenia, ostrożność, niechęć, znużenie, które trzeba pokonać, aby móc "wzrastać" razem? Jest kosmiczna odległość pomiędzy klepaniem po ramieniu czy przechadzaniu się pod rękę, a prawdziwą przyjaźnią, która wymaga, by czytać w swoim wnętrzu i stymulować poczuwanie się do odpowiedzialności. Czyż obojętność nie jest zawsze u wrót duszy, bo cóż innego może wydawać się "piekłem"? Niepokój bycia porzuconym pomiędzy masami. Żyjemy tuż obok siebie, upchnięci jak sardynki w mieszkaniach czy na ulicach, czując się bardzo dalecy od siebie, jako że każdy myśli o sobie, a inni mają się dostosować.
Nawet gdyby udało się przezwyciężyć wszystkie skłonności do egoizmu, inni nie zaspokoiliby ostatecznego pragnienia człowieka. Nawet gdyby się udało. Ale czy faktycznie się udaje? Czy nie pojawia się tutaj domysł, że spotkanie z Innym jest możliwe jedynie razem z Obecnością, nieopisaną, ale realną? Obecność, która jest ostatecznym celem tego spotkania, i jakby "zawiera" to ludzkie "ja" i "ty". Trzeba być we troje, aby być we dwoje, tworząc prawdziwą, autentyczną i głęboką jedność.

Należy więc przyznać, że wnętrze człowieka woła o "Nieskończoność". Woła o "Tajemnicę". Gdzie jednak, - powiedzmy to w przelocie, ale wyraźnie - "Tajemnica" to nie jakaś intelektualna szarada, nad którą będziemy się głowić, nie mogąc znaleźć jej rozwiązania. Tutaj "Tajemnica" oznacza pełnię prawdy i życia. Zupełnie niezrozumiałą, bo zbyt prawdziwą dla naszego nędznego umysłu. Niedoświadczalną w zupełności, bo zbyt pełną życia. Niezrozumiałą i niedoświadczalną, ale do zrozumienia i do doświadczenia. Dlatego, że jest wymogiem oczekiwania, które nagli człowieka.

I znów jesteśmy na progu modlitwy. Jeszcze kilka kroków i go przekroczymy.

Zobacz także
Karolina Polak

Żadna inna książka ani księga nie mówi o miłości więcej niż Pismo Święte. W Biblii słowo miłość jest wielokrotnie odmienione przez wszystkie przypadki. Skoro pada ono tak często, musi być niezwykle ważne w oczach Boga. Warto przyjrzeć się, do jakiej miłości zachęca nas na kartach Pisma Świętego sam Jezus.

 
ks. Ryszard Kempiak SDB
Pismo Święte stanowi podstawowe i bardzo bogate źródło naszej wiedzy o Bogu Ojcu, a więc także o Jego woli i o zaufaniu Jezusa. Wola Ojca i zaufanie Jezusa to prawda biblijna, dlatego głównie w oparciu o to źródło postaramy się ją przybliżyć. Każda prawda biblijna ma przynajmniej dwa aspekty. Stanowi ona z jednej strony stwierdzenie istniejącej rzeczywistości, z drugiej pewnego rodzaju normę działania. 
 
Adam Ligęza SP
Niewiele o niej wiemy. Nie znamy nawet jej imienia. I są takie chwile, gdy nie imię się liczy, ale wina: grzech i zło, które człowiek popełnia. Jej imię wypowiedzieli ci, którzy ją przyprowadzili – „kobieta pochwycona na cudzołóstwie”. Zamiast imienia, które wyraża całe bogactwo osobowości człowieka, jest zawężenie osoby do jednego wydarzenia, do jednego błędu, do jednego grzechu: „złapana na cudzołóstwie”. Uczeni w Piśmie nic więcej o niej nie powiedzieli. Im wystarczyło to, że popełniła grzech. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS