logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
bp Sandro Maggiolini
Wprowadzenie do modlitwy. Ty
Wydawnictwo Bratni Zew
 


Wydawca: Bratni Zew
Rok wydania: 2011
ISBN: 978-83-7485-150-3
Format: 130x210
Stron: 192
Rodzaj okładki: Miękka
 
Kup tą książkę
 

 

OJCIEC

Znamy, nawet lepiej niż na pamięć, modlitwę "Ojcze nasz". Mamroczemy ją w taki sposób, że często umyka nam wstrząsająca nowina, jaką jest chociażby pierwsze Słowo, Ojciec właśnie.

Misterium, którego istnienie przeczuwamy, pojawiło się w historii i w życiu każdego z nas. Jest to Byt transcendentalny i "personalny". Jest Absolutem, Wszystkim, Nieskończonym, Wszystkim Innym, Niedościgłym, Niedostępnym wobec naszej kontestacji i naszych próśb, On - Święty, Oddzielony, On - Prawda, Sprawiedliwość, Piękno, Siła, Słodycz, Inteligencja, najwyższa Wolność, Wszechmoc, Wszechobecność, Początek i Koniec wszystkiego i wszystkich…

Do takich "konkluzji" - albo "przeczuć" - może dojść, chwiejnie, także ludzka myśl.

Bóg chciał, sam z siebie, pokazać się takim, jakim jest: pokazać się i przedstawić nam, ludziom, którzy jesteśmy wobec Niego zależnością, podległością, ograniczonością, grzechem, niezdolnością do Zbawienia…

Mógł nas pozostawić w nicości. Ale nie. Swoją niepojętą decyzją sprawił, że istniejemy, podtrzymuje nas w tym istnieniu, sprawia, że rozwijamy się w pełnym poszanowaniu naszej wolności, sprawia, że stajemy się Jego wspólnikami w postępie kondycji człowieka i kosmosu, zgadza się, byśmy grzeszyli…

Mógł pozostawić nas w grzechu. Ale nie. Ze swojego, zupełnie nieprzymuszonego wyboru chciał, poprzez Syna, być pomiędzy nami i dzielić nasz dramatyczny i wzniosły żywot, oczyścił nas z naszych win, wprowadził do swojego Życia…

Skąd to wszystko?

"Z miłości", mówimy często z zawoalowaną dezynwolturą. Ale należy wątpić, czy rozumiemy do końca słowa, które wypowiadamy.

Miłość wyraża zainteresowanie drugą osobą i zapomnienie o sobie. Dlaczego więc Bóg przerwał swoją błogosławioną samotność i zapragnął innych istnień wokół siebie: istnień mogących nawiązać z nim świadomy kontakt, obdarzonych różnymi postawami i koniecznością odwzajemnienia Jego miłości, ale równocześnie zdolnych i skłonnych do odrzucania i zdradzania Go?

Przyznanie tego, co implikuje w Bogu spontaniczną "intencjonalność", która skierowana jest w nicość i daje istnienie rzeczom, których nie było. Spontaniczna "intencjonalność", którą da się zlekceważyć i obrazić. Która wymaga odwzajemnienia w uwielbieniu.

Może pierwsza modlitwa, która wypływa z serca, może być widziana właśnie jako ta Boża: Boga, który się oddaje, w Chrystusie, w nasze ręce i uzależnia od naszych wyborów, bo staje się podstawą naszego życia albo niweczymy Go. Wszechmoc staje się Wszechsłabością właśnie dlatego, że jest Miłością. Ma niezaspokojone i niezmierzone pragnienie wybaczania. Co znajduje w tym bezbronnym "wychodzeniu z siebie" i "dawaniu siebie" zadowalającego czy znośnego, jest dla nas niewytłumaczalną zagadką.

Zachowamy się sprawiedliwie, jeśli szczerze przyznamy, że jedynie cisza pełna osłupienia i wdzięczność pełna oddania są postawami, które wyrażają naszą ignorancję wobec tej tajemniczej dobroci. Cisza, wdzięczność albo pogarda, złość, bunt, kiedy decydujemy nie pozwolić się kochać. (Możemy mieć trochę więcej doświadczeń innych niż rozumienie teoretyczne, jeśli sami zaangażujemy się w pełną i bezwarunkową wdzięczność, kiedy tylko mamy taką możliwość).

Aby wyrazić Boga w inicjatywie, w ramach której tworzy nas i nas zbawia - i umieszcza w naszej duszy konieczność zbawienia - Słowo Boże odwołuje się do najbardziej sugestywnych i poruszających obrazów ludzkich. On jest Przewodnikiem, Pasterzem, Oblubieńcem, Przyjacielem, Ojcem… A nawet Matką. Jak widać, słowa nie wystarczą, by oddać uwagę, troskę, słodycz, które nie mogą nas nie oszołomić.

Jest wiadome, że kiedy Jezus uczy nas modlić się poprzez "Ojcze nasz", nie używa jakiegoś podniosłego, szumnego i odległego określenia: nawiązuje do gaworzenia dzieci, które zwracają się do swojego ojca z pełnym zaufaniem: "Abba". I On przy nas jest.

Wydaje się zbędnym udowadnianie, że podobna czułość nie wyklucza szacunku, posłuszeństwa, uwielbienia etc.: wymaga nawet tego wszystkiego w sposób bardziej dotkliwy. Miłość oddaje i przewyższa sprawiedliwość. Syn wobec ojca nie ma wcale mniej odpowiedzialności niż wobec przełożonego. Powinien mieć jej więcej. W pewnym sensie, Miłość jest nawet bardziej wymagająca niż prawo; Dobroć jest nawet bardziej "zła" niż do ut des.


Zobacz także
Halina Płaskonka OSCD
Dusza, która pragnie odpowiedzieć Bogu uwielbieniem winna starać się we wszystkim podobać się Bogu, krzyżując w sobie to wszystko, co nie jest z Ducha lecz z ciała, bo wąska droga wiedzie do Królestwa (Mt 7,13-14). Święty Paweł w liście do Galatów pisze: "A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha do Ducha się też stosujmy" (Ga 5,24-25). 
 
Siostry Kapucynki
Ziemię pokryła warstwa białego śniegu – nadeszła zima. Kiedy mróz oczyszcza powietrze tak, że gwiazdy lśnią jeszcze intensywniej, zwracamy swoje myśli ku nadchodzącym Świętom Bożego Narodzenia. Które to już Święta w naszym życiu? Każdy z nas dobrze to wie, ale przeżywamy je wciąż na nowo i każdego roku inaczej...
 
o. Herbert Alphonso SJ

Podstawowym tematem Biblii jest „wezwanie po imieniu”. Nie czas na to, by wymieniać wiele bogatych tekstów, które o nim mówią. Najprostszy wniosek, jaki się nasuwa, to ten, że nie jestem dla Boga jednym z wielu w tłumie, nie jestem dla Niego numerem pewnej serii, kartką z katalogu, lecz kimś niepowtarzalnie jedynym, ponieważ Bóg „zwraca się do mnie po imieniu”. Rzeczywistość tę można by nazwać „tożsamością osobową” lub „osobistym ukierunkowaniem życia”, albo moim „najgłębszym i najprawdziwszym "ja"”.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS