logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Praca zbiorowa
Współcześni odmawiają różaniec
Wydawnictwo Salwator
 


imprimi potest
ks. Jerzy Madera SDS, prowincjał
l. dz. 442/P/2003
Kraków, dnia 25 sierpnia 2003 r.
(C) 2003 Wydawnictwo SALWATOR
ISBN 83-89289-11-3

ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków
tel. (0-12) 269-17-31, fax (0-12) 269-17-32
e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com


 

Tajemnice radosne
o. Leon Knabit OSB
benedyktyn, przeor opactwa w Tyńcu

Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie

Zastanawiając się nad wydarzeniem, które wprowadziło losy świata na nowe tory, stajemy wobec wielu tajemnic. Czy Maryja złożyła ślub dziewictwa, a jeśli tak, to czy pragnęła być choćby sługą Matki Zbawiciela? Co wiedziała o Mesjaszu, którego przyjścia oczekiwał lud izraelski? Czy Anioł Pański, który Jej zwiastował, że pocznie z Ducha Świętego, stanął przed Nią w widzialnej postaci, czy też kontakt z nim był tylko przeżyciem wewnętrznym? Tego wszystkiego nie wiemy. Wiemy natomiast na pewno, że w ramach normalnych zadań kobiety, określonych jeszcze w raju, Maryja otrzymała od Boga zadanie szczególne: Syn, którego poczniesz i urodzisz z Ducha Świętego, będzie wielki i Synem Najwyższego będzie nazwany (por. Łk 1, 31). Po rozwianiu wątpliwości, które rozproszyła tylko wiara, niezależnie od tego, co Maryja wiedziała o posłannictwie tego Syna Najwyższego, odpowiedź dana przez Nią Bogu mogła być tylko jedna: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Słowa Twego" (Łk 1, 38).

Zawierzenie Bogu to najpewniejsza droga do odnalezienia w pełni swego wspaniałego JA. "Czym jest człowiek, że o nim pamiętasz!?" -wołamy z psalmistą. I dalej: "Choćby mnie opuścili ojciec mój i matka, to jednak Pan mnie przygarnie" (Ps. 27, 10). Nie lękajmy się służby u Boga ani wyzwań, przed którymi On nas stawia. Zawierzmy Mu, a staniemy się uczestnikami obietnicy samego Jezusa: "A jeśli ktoś mi służy, uczci go mój Ojciec" (J 12, 26). Żadne honory ziemskie nie mogą iść w parze z tym, co Bóg przygotował wszystkim, którzy Mu służą.

 

Nawiedzenie św. Elżbiety

Do tajemnicy nawiedzenia można podejść zwyczajnie, po ludzku: młoda dziewczyna dowiaduje się o sensacyjnej wiadomości, że starsza krewna ma zostać matką. Wiedziona więc babską ciekawością, nie bacząc na to, że sama też jest w poważnym stanie, przebywa śpiesznie parędziesiąt kilometrów, żeby zobaczyć ten niezwykły wybryk natury. I... dalej nie da się tak rozumować. Okazuje się bowiem, że Elżbieta wie o Maryi chyba więcej niż Ona sama. "A skądże mi to - pyta - że Matka mojego PANA przychodzi do mnie?" (Łk 1, 42). I jak harfa potrącona sprawnymi palcami artysty wydaje piękne tony, tak Maryja pod wpływem słów Elżbiety w proroczym uniesieniu woła: "Wejrzał na uniżenie służebnicy swojej, błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, uczynił mi wielkie rzeczy!" (por. Łk 1, 48, 49) Złośliwi ludzie mówią, że dobre uczynki mszczą się na tych, którzy je spełniają. W tym wypadku wręcz przeciwnie - jaką eksplozję duchowego dobra spowodowało przyjście Maryi do Elżbiety! Jak wielką obudziło nadzieję!

A Maryja wie z natchnienia Bożego, że odtąd sławić Ją będą wszystkie pokolenia. To Ojciec będzie dotrzymywał obietnicy i uczci swą niepokalaną Córkę za pośrednictwem sług swoich, oddających Jej cześć po wszystkie krańce ziemi, wiedząc, jaka jest "ścieżka do nieba najprościejsza".
Nie lekceważmy dobrych uczynków, choćby najmniejszych. Każdy z nich ma w sobie moc wyzwalania wielkiego dobra i każdy staje się dla nas ścieżką do urobienia wewnętrznego, zyskiwania sobie ludzi i zdobywania czci u Boga samego.

 

Narodzenie Jezusa w Betlejem

Przyjście Boga-Człowieka na świat często kojarzy się nam z kolędą: "Nie było miejsca dla Ciebie... i narodziłeś się, Jezu, w stajni, w ubóstwie i chłodzie". A przecież są miejsca na kuli ziemskiej, gdzie Boże Narodzenie obchodzi się w upale, w środku lata, tam, gdzie także noce są upalne, a brak stosownego okrycia nie jest największym problemem. I dalej, czy Jezus przy swym narodzeniu był świadomie odrzucony przez ludzi? Stwierdzenie św. Łukasza: "Nie było dla nich miejsca w gospodzie" (Łk 2, 7) - to raczej stwierdzenie faktu, że nocleg w gospodzie pełnej zwierząt i ludzi przybyłych do Betlejem, aby się zapisać, nie był najlepszym wyjściem dla matki oczekującej lada godzina rozwiązania. Sięgnijmy więc głębiej! Przecież pierwsze spotkanie Boga-Człowieka z człowiekiem było spotkaniem z najpiękniejszą miłością, jaka istnieje wśród ludzi, z miłością matki. Zanim zawistny świat Go nie przyjął, przyjęła go Matka. Boże Narodzenie to święto wspaniałego wyboru Boga, który powierza Syna swego jedynego, Zbawiciela świata, Człowiekowi-Kobiecie-Matce.
Módlmy się w intencji matek, by rodząc wciąż nowych ludzi, stworzonych na obraz i podobieństwo Boże, otaczały ich zawsze nie stygnącą nigdy, najwspanialszą miłością - miłością macierzyńską.

 

Ofiarowanie Jezusa w Świątyni

Świątynia Salomona, najwspanialsza budowla Izraelitów w Starym Przymierzu, była przybytkiem Boga Najwyższego, mieszkającego w niej duchowo. Zburzona i odbudowana po niewoli babilońskiej w znacznie skromniejszej postaci miała szczęście gościć w swych progach Boga Człowieka, Zbawiciela świata, już od pierwszych tygodni Jego ziemskiego życia. "Światło na oświecenie pogan i chwała ludu Izraela" (por. Łk 2, 32) - zawołał starzec Symeon. Maryja z Józefem wypełnili przepis prawny Starego Przymierza, nakazujący poświęcić Bogu każdego pierworodnego syna. Ale duszę tej Matki "miecz przeniknie" (Łk 2, 35), bo Jej Pierworodny, a zarazem Syn Najwyższego, krwią własną miał odkupić wszystkich ludzi, by odzyskali wieczne zbawienie.

Gdy dorósł, podkreślił dobrowolność Swej ofiary słowami: "Nikt mi (życia) nie odbiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję" (J 10, 18). Sam oddał życie dla chwały Bożej i dla zbawienia świata. Za Nim poszły rzesze mężczyzn i kobiet ofiarujących się Bogu w konsekracji, w zakonie lub pozostając w świecie. Dlatego też dzień Ofiarowania Jezusa w Świątyni jest szczególnym świętem osób konsekrowanych. Tajemnica Ofiarowania daje jednak wiele do myślenia wszystkim chrześcijanom. Przyniesiono nas do kościoła przy okazji chrztu. I Bóg od chwili chrztu zamieszkał w Świątyni naszego ciała. Pamiętajmy, że Świątynia Jerozolimska została zburzona i ocalały z niej tylko niewielkie resztki. To wielka przestroga dla nas. Zastanówmy się, czy jesteśmy wspaniałą Świątynią Boga, który chce mieszkać w nas od chrztu aż do śmierci i na całą wieczność?

 

Znalezienie Jezusa w Świątyni

I znów stajemy wobec pytań, na które odpowiedzi dostaniemy dopiero po śmierci.
Dlaczego Jezus nie powiedział Maryi i Józefowi, że zostaje w Świątyni? A dlaczego Oni wcześniej nie zauważyli, że Jezus został w Jerozolimie? O co chodziło Jezusowi, że wdał się w rozmowę z uczonymi mędrcami izraelskimi? Jakie to były pytania i odpowiedzi? Może chciał poruszyć serca i umysły wykształconych warstw żydowskich, by zrozumieli, że już coś się zaczyna dziać?

Możemy próbować odczytać, co to wydarzenie miało przynieść Maryi, Józefowi i nam samym. Rodzice Jezusa musieli uszanować inność swego Dziecka, Jego odrębną drogę życiową, Jego tajemnicę. Jednocześnie nie mogli nie zauważyć posłuszeństwa swego Syna, który wypełniwszy swe pierwsze zadanie apostolskie, bez sprzeciwu udał się z Nimi w drogę powrotną i "był im poddany" (Łk 2, 51).
Dzisiejsi rodzice też powinni pamiętać, że nie mają nieograniczonych praw nad dzieckiem i muszą uszanować jego godność. Jak ważne jest to przypomnienie dzisiaj, gdy zbyt często zdarza się, że rodzice uniemożliwiają prawidłowy rozwój dziecka albo stosując przymus psychologiczny czy nawet fizyczny, albo zostawiając mu nieograniczoną swobodę.

Dzieci natomiast, i to nie tylko te małe, niech będą nieugięte w sprawach Bożych, a jednocześnie niech się nie lękają naśladować Jezusa w posłuszeństwie. Fakt, że nieraz przewyższają rodziców inteligencją, wykształceniem czy majątkiem, niech więzi rodzinne zacieśnia, miast je rozrywać...
Wychodząc dzisiaj z kościoła, zachowujmy te sprawy wiernie w swoich sercach (por. Łk 2, 51), za wzorem Maryi. Niech nasze rodziny, idąc za przykładem Najświętszej Rodziny z Nazaretu, wciąż na nowo uczą się w Świątyni podstaw życia we wspólnocie i szanowania tego, co najważniejsze...


Zobacz także
artykuł sponsorowany

Jedne z najstarszych różańców znanych historii datowane są przez specjalistów na XIII wiek n.e. W przeciwieństwie do współcześnie nam znanych, tamte składały się, aż z 150 paciorków, symbolizując liczbę psalmów w Biblii. Inicjatorem tajemnic różańcowych był mnich Kartuzów Henryk Egher de Kalcar, podzielił on różaniec na dziesiątki, na zakończenie „Ave Maria” dodał imię Jezusa oraz dopełnił go klauzulami z życia. Różaniec przez kolejne stulecia przekształcał się, by jego współczesny kształt mógł ujrzeć świat w 1569 r. za sprawą dokumentu papieża Piusa V.  [artykuł sponsorowany]

 
Jacek Salij OP
Czemu należy zawdzięczać to, że jej obraz Syna był prawdziwy, że łzy jej były czyste? Przecież to oczywiste: Matka Bolesna była doskonale zjednoczona ze swoim ukrzyżowanym Synem. Syn Boży i Jego Matka byli jakby „dwoje w jednym ciele”, Ona była poniekąd Jego własnym ciałem. Tradycyjna pobożność pasyjna nigdy nie miała co do tego wątpliwości. „Rany cierpiącego Chrystusa były ranami Matki Bolesnej”.  
 
Wojciech Zagrodzki CSsR
Wywiad z ks. Waldemarem Chrostowskim:
Przyjście do kościoła raz w roku to nie ideał! Taki chrześcijanin nie będzie wzorem dla tych, którzy systematycznie uczestniczą w liturgii, ale może być powodem do refleksji dla tych, którzy do kościoła nie przychodzą wcale. Tym ludziom należy powiedzieć: jeżeli nie możesz dać Bogu więcej, daj choć odrobinę, ale nie pozwól sobie wmówić, że nie ma w tobie nic religijnego...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS