logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Robert Piłat
Wspólnota i przebaczenie
Zeszyty Karmelitańskie
 


Do pojednania nie wystarczy warunek, że strony postanowiły nie krzywdzić się w przyszłości. Pojednanie musi się opierać na przebaczeniu, a to z kolei na sprawiedliwym osądzie.
 
Krzywda niszczy wspólnotę. Czyni to przez utrzymywanie izolującego ludzi poczucia nieszczęścia, pragnienie odwetu, niewiarę w możliwość stworzenia kryteriów sprawiedliwości i sprostania tym kryteriom, a także poprzez utratę percepcji przyszłości, która pozostaje naznaczona przez traumę. Przedstawię trzy warunki, które prowadzą do odbudowy wspólnoty naznaczonej przez przeszłe zło: osąd moralny, przebaczenie i pojednanie. Są one związane z europejską i polską rzeczywistością społeczną.
 
Lata nazizmu i komunizmu pozostawiły bagaż krzywd, które mimo upływu lat przeżywa się wciąż na nowo. Logika traumy zagraża racjonalności i nadziei, czyli podstawom budowania przyszłości. Niepewna co do swego sensu, a nawet samego istnienia przyszłość musi być poniekąd na nowo odkrywana.
 
Osąd moralny
 
Osądzanie czynów w kategoriach moralnych nie jest dziś popularne wśród etyków. Kojarzy się z pamiętliwością, nietolerancją i brakiem zdolności do wybaczenia. Twierdzi się, że w osądzie jest zawsze coś niesprawiedliwego, ponieważ ważne aspekty ludzkich motywacji są ukryte przed okiem osądzających, zaś same normy, w imię których osądzamy, są zależne od epoki i kultury, w jakich żyjemy. Tymczasem prawda jest dokładnie przeciwna. Wybaczenie zakłada osąd i to osąd surowy, nie będzie bowiem ostatecze i prawdziwe, jeśli nie będzie dotyczyć właściwego czynu. Przebaczenie rzucone w przestrzeń dla świętego spokoju nie jest trwałe. Trzeba zidentyfikować czyn, który się wybacza. Ale czyn domagający się przebaczenia, podobnie jak czyn domagający się chwały, nie jest prostym zdarzeniem, lecz skomplikowaną całością złożoną z intencji, nastawienia emocjonalnego, racjonalnych przesłanek, wrażliwości itd. Tę całość ujmujemy w osądzie moralnym. Wbrew sceptykom podkreślającym względność ocen moralnych, osądzanie można widzieć właśnie jako wyraz ludzkiej sympatii i solidarności.
 
Osądzając, zakładam, że pomimo wielkich różnic między ludźmi, wszystkie osoby, są w istotnych rysach podobne do mnie samego i mają podobną percepcję świata. Oczywiście przy bliższym poznaniu może się okazać, że mamy odmienne systemy wartości... Gdy stopień rozbieżności okazuje się być zbyt duży, znika poczucie wspólnoty moralnej. Szukamy wtedy innego wspólnego obszaru pozwalającego rozumieć innych ludzi, na przykład „materialnych” przyczyn jego zachowania (może jest chory czy też pozostaje pod jakimś silnym wpływem?). Czyniąc to mamy szansę powrotu do poczucia wspólnoty na innej drodze, przez zrozumienie, współczucie i pomoc.
 
Dostrzeganie i osądzanie zła jest również kluczowe dla wspólnoty politycznej. Trzeba starać się wydobyć zło i odpowiedzialność związane z przeszłością wspólnoty – pomimo trudności w dostępie do informacji i niedoskonałości prawa. Likwidacja systemu, który pozwala na osądzanie ludzkich czynów czy słów, jest bowiem jednocześnie likwidacją bazy życzliwości i wspólnoty.
 
 
1 2  następna
Zobacz także
Ks. Mieczysław Piotrowski TChr
Bernard Nathanson, urodzony w 1926 r. profesor z Cornell University, był ateistą i jednym z największych na świecie zwolenników aborcji. Dążył uparcie do tego, by w USA uczynić aborcję legalną, tanią i dostępną. W 1968 r. był jednym z założycieli National Abortion Rights Action League (Narodowej Ligi Walki o Prawo do Aborcji). Prowadził największą klinikę aborcyjną w Stanach Zjednoczonych. Przyznaje się do dokonania 75 000 aborcji. Mówi teraz z wielkim bólem: "w tej liczbie jest także zabicie mojego nie narodzonego dziecka, które uśmierciłem własnymi rękami". W życiu Nathansona dokonał się jednak cud przemiany umysłu i serca. Z czołowego światowego aborcjonisty stał się przodującym obrońcą życia dzieci nie narodzonych. Po wielu latach przygotowań, w 1996 r. przyjął chrzest w Kościele Katolickim.
 
Ks. Mieczysław Piotrowski TChr
Prawda w życiu ludzkim jest wartością nadrzędną, w pewnym stopniu absolutną i ważną dla każdego. Jednym z fundamentalnych warunków prawdziwie moralnego życia osoby jest poszanowanie prawdy. Człowiek nie szanujący prawdy i nawykły do kłamstwa jest nie tylko w wielkim stopniu moralnie bezwartościowy, lecz ma całą osobowość w pewnym sensie chorą. W sensie najogólniejszym prawda nie może stać się przedmiotem ustępstwa, nie można jej poświęcać dla innych wartości...
 
Monika Guzewicz
Wolność. Któż z nas nie dąży i nie pragnie być człowiekiem wolnym? Mało kto czuje i mówi o sobie jako o osobie wolnej. A przecież wolność została nam nadana i naszym staraniem powinno być jej podtrzymanie i mądre wykorzystywanie, a nie dążenie do niej, które świadczy, że wolność tę utraciliśmy. Wolność jest najwyższym wymiarem miłości Boga do człowieka. Jest tym, co pozwala, by Bóg nie interweniował w zło dziejące się w naszym życiu, dopóki w wolności nie poprosimy Go o pomoc. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS