logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Małgorzata Sagan
Wychowanie uczuć
Wychowawca
 


Prawda o człowieku jest jednak inna. To, co zastajemy w naszej ludzkości naturze, nie staje się automatycznie prawem, np. fakt, że odczuwam złość, nie daje mi z natury prawa do wyrażania złości. Naszym prawem staje się tylko to, co odczytujemy przy pomocy rozumu i woli jako konieczne do regulowania ludzkim postępowaniem, aby osiągnąć pełnię człowieczeństwa. W życiu uczuciowym mamy więc prawo nie do nieograniczonej ekspresji, ale do wychowania i świadomego kształtowania uczuć. Rozpoznajemy w sobie uczucia i jednocześnie rozpoznajemy, że możemy nimi kierować, że nie one nami rządzą, lecz my mamy nad nimi władzę. To jeden z symptomów życia osobowego - panować nad sobą, posiadać swoje życie, kontrolować swoje zachowanie, korzystając z wiedzy o znaczeniu sfery emocjonalnej w osobowym życiu człowieka.
 
Czym w istocie są uczucia?
 
Są to wewnętrzne poruszenia związane z jakimś pragnieniem zmysłowym, którym towarzyszą doznania fizyczne, np. szybsze bicie serca, pocenie się, rumieniec na twarzy. Są efektem przyciągania lub odpychania zmysłowego jakiegoś przedmiotu. Ich źródłem są zatem nasze zmysły. Uczucia mogą być trwałe lub chwilowe. Pojawiają się niezależnie od naszej woli, ponieważ nie od nas zależy fakt, że posiadamy zmysły. Niemożliwe jest nakazanie sobie określonego sposobu odczuwania, czy też zakazanie sobie uczuć, których rozumem nie akceptujemy. Są przy tym potężną siłą. Dławienie ich, zwłaszcza uczuć negatywnych (np. złość, zazdrość, gniew, nienawiść), udawanie, że ich nie ma, często jest przyczyną nerwic i różnych zaburzeń osobowości. Jest to oręż w ręku zwolenników teorii asertywności - trzeba dać upust uczuciom, aby nie rujnowały naszej psychiki.
 
Tymczasem uczucia same w sobie, negatywne i pozytywne, są moralnie obojętne. Nie są ani zasługą, ani grzechem. Dopiero świadome działanie pod wpływem uczuć podlega ocenie moralnej. Wszelkie działanie natomiast rozpoczyna się aktem woli pod naciskiem rozumu. Nie mając więc wpływu na rodzaj doznawanych uczuć, potrafimy nimi pokierować, dopuszczając do głosu racje rozumowe. W procesie wychowania, zarówno w domu jak i w szkole, powinniśmy więc akceptować, że moralna jakość życia ludzkiego zależy od woli i rozumu człowieka, a nie od zwierzęcych instynktów wpisanych w jego naturę. Nasza rozumność pozwala poznać prawdę o ludzkiej uczuciowości, a wolna wola, której nie mają zwierzęta, choć mają uczucia wspólne z ludźmi, sprawia, że pielęgnujemy uczucia prowadzące do dobra i nie podążamy za uczuciami, których skutki wyrządziłyby krzywdę nam samym lub innym ludziom.
 
Poruszanie się w świecie własnym uczuć, w miarę bezkolizyjnie, jest bardzo trudne, zwłaszcza dla młodego człowieka w okresie dojrzewania. Rozwój emocjonalny nie nadąża za rozwojem fizycznym. Poza tym działają mechanizmy obronne, utrudniające odkrywanie swoich uczuć. Człowiek jest zawsze subiektywny w swoich uczuciach, zawsze udowadnia, że to on ma rację czując tak, jak czuje. Jest przy tym absolutnie pewny, że sam poradzi sobie ze swoimi uczuciami. W przypadku młodzieży gimnazjalnej jest to zupełnie niemożliwe, ponieważ młodzi ludzie w tym wieku wkraczają w świat, którego nie znają. Bez przewodnika w szkole i w domu, bez wychowawców umiejących poruszać się w tym niebezpiecznym, ale i pięknym świecie, zgubią się i popadną w niewolę własnych pożądań i zachcianek.
 
Jak pomóc dorastającym dziewczętom i chłopcom?
 
Jak pokierować ich wzrastaniem do dojrzałości emocjonalnej? Przede wszystkim dużo z nimi rozmawiać o tym, co robią, co ich otacza, co przeżywają. Powinniśmy pomagać nazywać to, co czują i określić skutki przyzwolenia na dane uczucie, rozpoznać, czy stoi za tym rzeczywiste, czy tylko pozorne dobro. Ważne jest, aby razem z dzieckiem kontrolować rodzące się w nim uczucia, przy czym nie straszyć konsekwencjami, nie odrzucać tych uczuć z lękiem, lecz uważnie je obserwować, przekonywać, że nie należy bać się swoich uczuć, bo jesteśmy wobec nich wolni; nie należy też podążać za wszystkimi uczuciami, bo nie wszystkie służą dobru człowieka. Ostatecznie więc problem sprowadza się do stanu naszej świadomości - czy my, wychowawcy, wiemy, co jest rzeczywistym dobrem człowieka.
 
Musimy to wiedzieć. Musimy zdawać sobie sprawę, że dobrem człowieka - jedynym prawdziwym - jest bycie osobą. Nie zwierzęciem tylko, nie przedmiotem do używania, nie zabawką w ręku własnym lub cudzym, nie sumą ślepych instynktów, lecz właśnie osobą. Istota życia ludzkiego polega na stawaniu się osobą. Istnienie osobowe w sferze uczuć oznacza, że oprócz wspólnych ze zwierzętami instynktów i popędów mamy do dyspozycji rozum i wolną wolę, odróżniające nas od reszty stworzenia. Te władze zostały nam dane przez Stwórcę z bezinteresownej miłości, abyśmy zapanowali nad tym, co jest w nas zwierzęce, co jest wprawdzie naszą naturą, ale naturą skażoną, ułomną. Te władze upodobniają nas, tylko nas, do samego Stwórcy, nadają nam godność, jakiej nie posiada żadne inne stworzenie. Ze względu na tę właściwość mamy wrodzoną zdolność i prawo do miłości - kochaj bliźniego jak siebie samego, a zatem kochaj przede wszystkim siebie. Nie ma to nic wspólnego z egoizmem, lecz znaczy tyle, co - poznaj siebie, stawaj się tym, kim powinieneś być w zamyśle Stwórcy. Wychowywanie uczuć, a nie przyzwolenie na ich ekspansję i nie kontrolowaną ekspresję, jest w tej mierze zachowaniem prawdziwie ludzkim.
 
Warto też pamiętać o niezwykle trafnej wypowiedzi Feliksa Bednarskiego na temat uczuć: "Uczucia w życiu ludzkim są tym, czym żywioły w naturze: nieopanowane są siłą niszczycielską, opanowane przez rozum i należycie skierowane stają się potężną i niezastąpioną siłą napędową dla wszelkiej twórczości ducha ludzkiego".
 
Małgorzata Sagan
 
 
Zobacz także
ks. Andrzej Zwoliński
Kidults odwlekają czas dojrzałości i samodzielności, w tym także ekonomicznej. Dwie trzecie młodych Europejczyków ciągle pozostaje na garnuszku rodziców. Jak podaje Eurostat, blisko 2,5 miliona Polaków w wieku 25-34 lat wciąż mieszka w rodzinnym domu – to jeden z najwyższych wyników w Europie.
 
ks. Andrzej Zwoliński
Ewangeliczne prawdy, szczególnie te dotyczące wybaczenia, niesienia krzyża, miłowania nieprzyjaciół, jawią się jako bardzo trudne – czy wręcz niemożliwe – do zrealizowania w codziennym życiu. Nie wolno nam jednak zbyt łatwo się poddawać i zapominać, jak ogromna moc zawiera się w sakramencie małżeństwa. To, co po ludzku niemożliwe, staje się możliwe dzięki Bożej łasce. Małżonkowie, przez sakramentalność swojego związku, mają zagwarantowany nieograniczony dostęp do Bożego wsparcia. Zechciejmy tylko korzystać z tej możliwości.
 
Edyta Bąk-Buczak
Przestajemy ze sobą rozmawiać, nie umiemy prowadzić dialogu. Wymieniamy się jedynie suchymi informacjami, a taka wymiana słów nie ma nic wspólnego z rzeczywistą komunikacją. Kiedy nasze upragnione dziecko przychodzi na świat, szalejemy z radości. Obdarzamy je bezwarunkową miłością. Dbamy o wszelkie jego potrzeby. Zachwycamy się każdym, nawet najmniejszym przejawem jego rozwoju. Pamiętamy pierwszy uśmiech, pierwszy krok i oczywiście pierwsze słowo!
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS