Każdy człowiek ma poczucie sprawiedliwości. Nie zawsze potrafimy ją zdefiniować, jednak sumienie odzywa się wtedy, gdy jesteśmy krzywdzeni lub sami postępujemy nagannie. W relacjach społecznych sprawiedliwość odgrywa bardzo ważną rolę. Dlatego już w starożytności była uznana za jedną z najważniejszych cnót i trwały fundament życia społecznego.
Powołanie, jako wezwanie osobiste (i osobowe) oraz darmowe, uzdalnia realnie osobę do tego, aby mogła na nie odpowiedzieć – jest to więc dar miłości, a w konsekwencji – dar trwały i definitywny. Dary Boże, chociaż ze swej natury są niekończące się, potrzebują, aby człowiek przyjął je w sposób aktywny. Człowiek powinien otworzyć się na wezwanie Boże, iść za nim, włączając je w swoje własne życiowe doświadczenie.
Dobra doczesne zasypują człowieka jak lawina, z tą różnicą, iż jest to lawina dobrego jedzenia, picia, pięknego ubrania, wygodnego mieszkania, podziwu w oczach otoczenia. Człowiekowi nie chce się spod tej lawiny wydostać, jest mu pod nią dobrze. Nie ma nawet czasu spojrzeć na zegarek swego życia, by ocenić, że śmierć zbliża się szybkimi krokami, a żadnego z tych dóbr doczesnych do wieczności przenieść nie potrafi.
Coraz częściej mówi się o tragicznych skutkach bezmyślnych zachowań młodzieży jak i dorosłych. Wpływ szkoły i rodziny na kształt wychowania młodych ludzi maleje, w mediach propaguje się agresję i przemoc, młode pokolenie nie jest właściwie przygotowywane do podjęcia dorosłego życia. Kryzys odpowiedzialności zatacza coraz szersze kręgi.
Krata zwykle kojarzy nam się z barierą, rodzi dystans i wprowadza podział. W tym przypadku jest jednak zupełnie odwrotnie. Tutaj krata stanowi niezwykłe połączenie dwóch odmiennych światów: pędzącego przed siebie, hałaśliwego, zewnętrznego oraz tego drugiego, zasłuchanego w szczególny rodzaj ciszy, skupionego na najważniejszym.
Mamy dzisiaj do dyspozycji mnóstwo możliwości. Możemy swobodnie przebierać w tej bogatej ofercie, wyszukując w niej dla siebie najlepsze propozycje. Tymczasem okazuje się, że coraz częściej ludzie mają problem z dokonywaniem wyborów i potrzebują wsparcia. Najłatwiej dostrzec to na przykładzie celebrytów, którzy zatrudniają trenerów osobistych. W sferze religijnej poszukiwany jest dobry kierownik duchowy.
O duchowym rozeznawaniu z o. Piotrem Jordanem Śliwińskim OFMCap, kierownikiem duchowym i długoletnim dyrektorem Szkoły dla Spowiedników, rozmawiają Agata Rajwa i Joanna Świątkiewicz.
W liście apostolskim Jana Pawła II Salvifici doloris z 1984 r. jest rozdział zatytułowany Ewangelia cierpienia, w którym czytamy: Człowiek nie odnajduje sensu swego cierpienia na swoim ludzkim poziomie, ale na poziomie cierpienia Chrystusa. Równocześnie jednak z tego Chrystusowego poziomu ów zbawczy sens cierpienia „zstępuje na poziom człowieka” i staje się poniekąd wyrazem jego własnej odpowiedzi.
Opierając się na fragmentach historii dzieciństwa, wolno wyraźnie sugerować, że już we wczesnym stadium rozwoju każdej ludzkiej osobowości krystalizują się określone zarysy charakteru człowieka, już wtedy wykrywać i śledzić można kontury kształtującej się i dojrzewającej indywidualności, a nawet wielkości „projektu człowiek”, któremu kiedyś zlecony zostanie mandat sięgający dalekiej i nieznanej przyszłości.
Artykuł został usunięty, ponieważ redakcja Tygodnika Powszechnego zakończyła współpracę ze wszystkimi serwisami internetowymi, także z naszym.
Zapraszamy do czytania innych ciekawych artykułów w naszej czytelni.
„Więcej uwielbienia! Więcej chwały! Bezustannie chwalić i czcić, bardziej i bardziej, więcej i mocniej!” To brzmi jak prowadzenie modlitwy przez jakiegoś obłąkanego pseudocharyzmatyka, który próbuje rozkręcić w ekstazie siebie i innych. Czy na pewno?
Jak większość ludzi, nie rozumiałam, że Bóg mógłby kochać właśnie mnie – w depresji i poplątaniu, których tak bardzo się wstydziłam. A ponieważ nie rozumiałam, ciężko było mi w to uwierzyć – pisze Daphne K., żona alkoholika.
Matka jak człowiek. Bywa piękna, dobra, kochana, bywa też narkomanką, z depresją, źle ubraną, egoistką. Ile wybaczamy matkom? Jest Dzień Matki. Każdej. Nawet tej, do której nikt nie pójdzie z różą, czekoladkami i w ogóle nie pójdzie. Dla niej jest tylko jeden prezent.