Często stare praktyki, szczególnie obecne w środowiskach wiejskich, związane nieraz z zabobonami i magicznymi rytuałami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie jak przelewanie wosku, noszenie czerwonych elementów ubrań, mieszanki odpowiednich ziół połączone z zaklęciami, rzucanie przekleństw (złorzeczenie) czy uroków. Niestety do dziś są bardzo obecne, choć może mniej świadome.
Często są podejmowane wysiłki, by dostarczyć niezbitych „dowodów” na istnienie Boga. Znamienne jednak, że niczego podobnego nie znajdujemy na kartach Biblii. Nigdzie nie zajmuje się ona wykazywaniem ani udowadnianiem, że Bóg istnieje. Co więcej, można powiedzieć, że istnienie Boga jest bardziej oczywiste niż istnienie człowieka, ponieważ życie człowieka jest naznaczone znamionami przejściowości i przemijania.
Istnieją w życiu takie rzeczy, których nie zauważasz, o których nie myślisz, dopóki jakieś wydarzenia nie spowodują problemu. Dla przykładu powietrze. Oddychasz nim wielokrotnie w ciągu minuty, tysiące razy w ciągu dnia. Wykonujesz różne prace, rozmawiasz, śpiewasz. Nie myślisz o nim, dopóki nie wykonasz intensywnego biegu powodującego zadyszkę, lub ktoś nie zasłoni ci ręką ust.
Można powiedzieć, że wierność nie jest nakazem, ale zawieraną w wolności umową pomiędzy małżonkami, że świadomi wielu niebezpieczeństw i zagrożeń swej miłości chcą być razem na dobre i na złe. Wierność to także pełne zaangażowanie w rozwój tylko tej jednej miłości. Będąc świadom wierności, chcę zrezygnować z innych relacji, szczególnie relacji uczuciowych...
Dopóki nie pokochamy siebie, nie uznamy, że mamy prawo do upadku i popełnienia błędu, będziemy żyli w obawie o każdy nasz krok. W rezultacie starań o uniknięcie 30 procent pomyłek, z czasem zmarnujemy 70 procent talentów. W tym momencie z pomocą przychodzi święty Paweł, który do pierwszych chrześcijan pisał: Do wolności wyswobodził was Chrystus!
Z ojcem Mateuszem Hincem OFMCap, wykładowcą psychologii i psychoterapeutą, rozmawia Cezary Sękalski
Jak zatem robić rachunek sumienia z miłości własnej? Spróbujemy podać kilka podstawowych rozróżnień, które pomogą przeniknąć w głąb tej tajemnicy i usystematyzować wysiłek autorefleksji. I choć samego rachunku sumienia to nie uprości, to na pewno uczyni go bardziej pożytecznym. Przynajmniej nie pomylimy tak łatwo ludzkiej kruchości z wadami głównymi, a psychicznych kamuflaży nie weźmiemy za cnoty kardynalne.
O ojcostwie można powiedzieć wiele. W tym artykule chciałbym pokazać jeden aspekt tego tematu, a mianowicie jak bardzo ważny jest ojciec dla syna. Można powiedzieć, że ojciec nieustannie rodzi syna – jego męskość, dojrzałość, odpowiedzialność, wolność i odwagę.
Jest takie powiedzenie: Do wszystkiego można się przyzwyczaić. Źle to czy dobrze? Dobrze, jeśli kryje się pod tym stwierdzeniem zdolność człowieka do adaptacji, do znoszenia rzeczy trudnych przy jednoczesnym, pełnym nadziei, dążeniu do celu. Wielki kłopot pojawia się wtedy, gdy „potrafimy” przyzwyczaić się do najwspanialszych obdarowań, a wskutek tego tracimy zdolność zdumiewania się, dziwienia i wdzięczności.
To chyba najtrudniejszy moment, kiedy trzeba pożegnać kogoś bliskiego ze świadomością, że nie usłyszymy już jego głosu, nie spojrzymy w oczy ani się nie uśmiechniemy, reagując na spotkanie z nim. Rzeczywistość odchodzenia z tego świata wciąż pozostaje wielką tajemnicą mieszającą się z ogromnym bólem.
Dzieci i młodzież chętnie opowiadają dorosłym o swoich marzeniach na temat szczęśliwego życia. Pragnienie szczęścia jest tak intensywne, że człowiek nie musi być nieszczęśliwy, by życie stało się źródłem cierpienia. Wystarczy, że nie jest szczęśliwy.
Jak większość ludzi, nie rozumiałam, że Bóg mógłby kochać właśnie mnie – w depresji i poplątaniu, których tak bardzo się wstydziłam. A ponieważ nie rozumiałam, ciężko było mi w to uwierzyć – pisze Daphne K., żona alkoholika.
Nie da się oddzielić od człowieka powiązania z otaczającym światem. W takim razie jednak ciało i otaczający świat także musiałby wejść do pozadoczesnego życia, jeśli rzeczywiście człowiek miałby w nim żyć jako człowiek?