Dziś grzech stał się dla nas czymś niesłychanie prywatnym. Kiedy staje się jawnym, człowiek natychmiast zostaje wytknięty palcami. Być może właśnie dlatego człowiek grzeszny nie zawsze znajduje dziś we wspólnotach kościelnych zrozumienia dla swoich słabości ani oparcia. Jesteśmy bardzo daleko od tego pierwotnego myślenia, które było ważną miarą dojrzałości wspólnoty.
z ks. dr. hab. Grzegorzem Rysiem, historykiem Kościoła rozmawia Jędrzej Majka
Jest to wielka pociecha duszy wiedzieć, że ona nigdy nie Jest bez Boga, choćby była w grzechu śmiertelnym, a tym bardziej, kiedy jest w łasce. I czegóż więcej chcesz jeszcze, o duszo? I czemu szukasz Go poza sobą, gdy w samej sobie masz wszystkie swe skarby, swe rozkosze, swoje zadowolenie, swoje nasycenie i swe królestwo, czyli twego Umiłowanego, którego pragniesz i szukasz? (św. Jan od Krzyża, Pieśń duchowa 1,7-8)