Nie ma życia konsekrowanego z wyboru, jeśli wcześniej nie było daru Ojca udzielonego za sprawą Ducha Świętego. Spotykam się z młodymi ludźmi w różnych stronach Polski i czasem zadaję im pytanie: "co wiecie o życiu księży lub sióstr zakonnych?". Niezmiennie pada odpowiedź: "nie mogą współżyć!" i "nie mogą mieć dzieci". Niekiedy z sugestywnym dodatkiem: "no, to znaczy – nie powinni!".
Słabość mężczyzn, to jest słabość ich ojców. Chłopiec może nauczyć się być mężczyzną, tylko przy swoim ojcu. Nie można nauczyć się być mężczyzną przy matce. Mężczyźni wychodzą z domu sami na całe prawie dnie, idąc do pracy. Nie przebywają ze swoimi synami, ze swoimi dziećmi. Synowie nie pracują z ojcami. Ojciec nie może tym samym być mistrzem dla swojego syna. Ta nieobecność ojca w rodzinie rodzi podejrzliwość.
Jezus wiele razy wychodzi w Ewangelii naprzeciw tym, którzy nie cieszyli się szacunkiem społeczności. Nic zatem dziwnego, że Jego postępowania narażało Go na liczne sprzeciwy, komentarze, czy – jak mówi św. Łukasz w 15 rozdziale – na szemranie ze strony uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Dlaczego szemrano?
Sługa Boży Stefan Wyszyński to człowiek, którego młode życie kształtowała wielka pobożność maryjna i szacunek do drugiego człowieka. Wychowany był w rodzinie organistów z wielkimi tradycjami patriotycznymi. Rodzice przekazali mu umiłowanie ziemi ojczystej i poszanowanie dla płodów ziemi, jako owocu pracy rąk ludzkich.
Niektórzy czują się przerażeni myślą, że Bóg z góry przygotował projekt i oczekuje od nas jego wdrożenia. Od razu pojawia się krzyk: A gdzie wolność? Co z naszą autonomią? Ale nie bójmy się, istnienie planu nie implikuje, że Bóg chce z nas uczynić marionetki lub zaprogramowane androidy.
Jak będzie wyglądała wieczność? Czego na pewno nie będzie w niebie? Czy możemy sobie na nie „zapracować”? Na te i inne pytania dotyczące tego, co będzie po śmierci, odpowiada Adam Włodarczyk, ksiądz z 35-letnim stażem kapłańskim. Od 10 lat posługuje jako kapelan w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Krakowie. Pochodzi z Gdowa, blisko Stadnik, gdzie znajduje się seminarium księży sercanów.
Z księdzem Kapelanem rozmawia kl. Dariusz Trzebuniak SCJ.
Mnogość i okrucieństwo konfliktów zbrojnych w XX wieku sprawiły, że pokój i wojna to tematy, które w nauce Kościoła Katolickiego należą dziś do najważniejszych. Ze szczególną pieczołowitością pochylił się nad nimi Sobór Watykański II. Najwięcej miejsca temu zagadnieniu poświęcił w Konstytucji Duszpasterskiej o Kościele (KDK) w świecie współczesnym Gaudium et spes.
Treści, które były przekazywane kiedyś w katechezie albo dorośli słyszą w Kościele, są obce co do sposobu sformułowania, nie dają się dołączyć do tego, co człowiek nosi w sobie i nie mieszczą się w tych szufladkach, które ma przeciętny Kowalski do segregowania nowej wiedzy, nowych doświadczeń czy ocen.
Z ks. bp Romanem Pindlem - ordynariuszem diecezji bielsko-żywieckiej, rozmawia o. Piotr Hensel OCD
Zażyła więź z Jezusem zakłada pragnienie spotkania Go, poznanie, rozmiłowanie w Jezusie. Ostatecznie jednak ma prowadzić do radykalnego wyboru życia z Nim i dla Niego. Nie wystarczy bowiem pragnąć więzi z Jezusem, nawet jeśli to pragnienie jest w nas bardzo silnie. Jeśli w naszej relacji z Jezusem zatrzymalibyśmy się jedynie na pragnieniach, nasza więź z Nim byłaby tylko pozorna – byłaby iluzją.
Mamy obowiązek wydobywać z siebie to, co najlepsze i nieustannie się rozwijać. W hierarchii dążeń do szczęścia na pierwszym miejscu będzie Bóg i świat wartości. Pod pojęciem sukcesu natomiast pomyślimy nie tylko o sławie, pieniądzach czy karierze, ale również o zdolności do kochania i tworzenia relacji, służbie i rezygnacji z siebie, pracy nad własnymi wadami, trosce o rozwój życia duchowego czy umiejętności przebaczania krzywd i urazów.
z Piotrem Kwiatkiem OFMCap rozmawia Joanna Świątkiewicz
Jak większość ludzi, nie rozumiałam, że Bóg mógłby kochać właśnie mnie – w depresji i poplątaniu, których tak bardzo się wstydziłam. A ponieważ nie rozumiałam, ciężko było mi w to uwierzyć – pisze Daphne K., żona alkoholika.
Co jakiś czas odżywa dyskusja na temat początków ludzkiego życia. Nic dziwnego, bo jest to sprawa bardzo istotnej wagi. Od faktu, czy uznamy ludzkie istnienie od momentu poczęcia, czy też nie, zależy później, czy to życie będziemy chronić, czy może pozwalać na jego unicestwienie.