logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Jarosław Kupczak OP, Dorota Mazur
Wypłyń na głębię
materiał własny
 


z o. Jarosławem Kupczakiem, dominikańskim antropologiem, rozmawia Dorota Mazur
 
 Powołanie – można podać właściwie definicję powołania?
 
Powołanie jest słowem, które ma pochodzenie biblijne. Jest to odnalezienie się człowieka w Bożym planie zbawienia i służba temu właśnie celowi, a poprzez to innym ludziom. Dopiero w takim kontekście powstały pozostałe pojęcia słowa powołanie: oznacza ono bycie lekarzem, księdzem, nauczycielem z powołania. Nie jest to traktowanie swojego zawodu tylko i wyłącznie poprzez pryzmat zarabianych z tego tytułu pieniędzy, ale w pierwszej kolejności jest to realizowanie siebie samego w tym co się robi, a dzięki temu realizowanie wszystkich działań etycznie, a nie z przymusu. Objawia się w tym służba dobru wspólnemu, społeczeństwu. Tak zakorzenione powołanie jest odkrywaniem i rozwijaniem swoich talentów.
 
Człowiek boi się wyborów. Nie umie podjąć decyzji. Jak rozpoznać, że odkryło się swoje powołanie i dążyć do tego celu poprzez poddanie mu wszystkich innych swoich decyzji?
 
To bardzo dobre pytanie. Jednak warto wyjść od rozgraniczenia jak na powołanie patrzą chrześcijanie, a jak pojmowane jest ono współcześnie. Mamy dwa sposoby patrzenia na tę sprawę. Warto też zwrócić uwagę na to, że w języku świeckim słowo powołanie zanika.
 
Oznacza to, że jest ono używane tylko i wyłącznie w kontekście religijnym, a w świeckim pojmowaniu nie istnieje?
 
Badania socjologiczne pokazują, że współczesna młodzież nie ma w swej świadomości takich pojęć jak nauczyciel z powołania czy lekarz z powołania. Dla chrześcijan zaś, tak jak wspomniałem wcześniej, jest to odnalezienie się w planie Bożym. Dla niechrześcijan natomiast jest zastąpione określeniem spełnienie siebie, odnalezienie swojego miejsca… Ale to jest już inny krąg wartości, raczej wiążący się z realizacją swojego ja, samospełnienie.
 
Czyli poprzez błędne rozumienie lub odczytanie relacji z Bogiem można minąć się z powołaniem lub – co gorsza –zaprzepaścić je…
 
Oczywiście. Można zaprzepaścić wszystko, kiedy człowiek przestraszy się na przykład tego i zdecyduje, że nie chce wstąpić do zakonu, bo marzy o zostaniu architektem lub też w pewnym momencie  swojego myślenia o powołaniu spotka dziewczynę i będzie konieczne małżeństwo z przymusu, dla dziecka. Są to sytuacje niebezpieczne, które mogą prowadzić do zmarnowania powołania.
 
W tym momencie jest to już chyba jednak zaprzepaszczeniem szansy powrotu na właściwą drogę powołania…
 
Niekoniecznie. Powołanie jest relacją pomiędzy mną i przebaczającym Bogiem. W rzeczywistości nawrócenia i w rzeczywistości Bożego przebaczenia jest to, że nawet jeśli wiele razy zlekceważyłem Boże zaproszenie wiele razy, to zawsze na nowo mogę je przyjąć. I przebaczenie grzechów nie oznacza, że moje zaprzepaszczenia powołania zostaną zmazane i zapomniane, ale jednak nawrócenie oznacza nową szansę i otwarcie się na Boże zaproszenie.
 
 
1 2  następna
Zobacz także
Joanna Szubstarska
W jaki sposób uczą ich siostry nieść krzyż Chrystusa? Na to pytanie nie ma dobrej ani łatwej odpowiedzi, bo i temat jest dla nas bardzo szeroki i trudny. Po pierwsze – nie jesteśmy do „uczenia” ani niewidomych, ani kogokolwiek niesienia krzyża Chrystusa. Już samym problemem jest określanie – jako Chrystusowego krzyża każdego cierpienia, w tym ciężkiej i nieuleczalnej choroby; niepełnosprawności, w tym kalectwa, ślepoty i związanych z nią wielu innych, równie trudnych do uniesienia ograniczeń. 

Z s. Barbarą Rut Wosiek ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża (FSK) w Laskach k. Warszawy rozmawia Joanna Szubstarska
 
Joanna Szubstarska
Szukanie odpowiedzi na pytanie, co będzie z nami po śmierci, przyciąga uwagę ludzi wszystkich kultur i czasów. Prawie dwa tysiące lat temu św. Paweł pisał do Koryntian, szukających odpowiedzi na zagadnienia związane ze zmartwychwstaniem: "skoro umarli nie zmartwychwstają, przeciwko Bogu świadczyliśmy, że z martwych wskrzesił Chrystusa..."
 
Roman Bielecki OP
Nawet jeśli jesteśmy religijni, spora część tej religijności jest skierowana na zewnątrz, na konkretne zachowania czy rytuały. To są drogowskazy naszych codziennych wyborów. Trzeba jednak pamiętać, że uniwersalna duchowość człowieka, niezależnie od wyznawanej przez niego religii, jest silnie zakorzeniona w podświadomości. Jako ludzie jesteśmy poszukiwaczami sensu...

Z Joanną Heidtman rozmawia Roman Bielecki OP 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS