Każde uczucie, które się w nas pojawia, jest czymś wartościowym i cennym. Nie ma bezsensownych uczuć i bez powodu. One mają sens i mogą przyczynić do rozwoju. Przy odrzucaniu uczuć należy zapytać konkretnego człowieka, co się stało w jego życiu, że nie chce przyjąć z zaufaniem jakiegoś uczucia?
Problem jest ukryty w tym sensie, że nie mówi się o nim jako o pierwszoplanowym, choć skala ubóstwa w Polsce jest bardzo duża. Dotyczy to szczególnie rodzin, gdzie jest troje i więcej dzieci. Ponad 30% takich rodzin żyje poniżej granicy ubóstwa, a przecież właśnie w rodzinach wielodzietnych wychowuje się 1/3 polskich dzieci...
Regułą jest to, że człowiek staje się dojrzały przez przykład dojrzałych ludzi i przez dojrzałe struktury społeczne. Wyjątki tę regułę tylko potwierdzają. Czasem matka musi pełnić także rolę ojca albo ojciec rolę matki. Każdy z nas ma w sobie coś z drugiej płci. Problem pojawia się, kiedy ta równowaga jest zachwiana...
Kilka lat temu w czasie wizytacji prowincji warszawskiej ojców redemptorystów ojciec wizytator opowiadał, jak księża z USA na pytanie o święta opowiedzieli, że spędzili je znakomicie, bo nikt im "nie przeszkadzał". Mieli w klasztorze spokój. Pytanie tylko, czy spełnili swoją rolę? Bo księżom ludzie powinni "przeszkadzać"...
Mamy żyć w świecie, ale nie mamy grać według jego reguł. Logika świata nie jest logiką miłości – tu opłaca się być silnym, zdrowym i bogatym, i tylko takie życie ma sens, każde inne jest uważane za zmarnowane. Tymczasem Chrystus pokazuje, że nasze bogactwo rodzi się gdzieś indziej, nie w logice wyścigu...
Mamy wolną wolę, ale mamy też rozum. Wolna wola połączona z rozumem sprawia, że rozeznając słuszność pewnych nakazów i zakazów, chcemy się dobrowolnie tym nakazom czy zakazom podporządkować. A że mamy wolną wolę, wiemy stąd, że bardzo wielu nie podporządkowuje się – robi, co chce bez względu na to czy efekty...
Na pewno istnieją trzy poziomy, na których może się rozwijać powołanie. Pierwszy – przemienia do świętości. Drugi wiąże się z wyborem stanu, a na trzecim poziomie rozwijamy nasze talenty. Nie powinniśmy patrzeć na powołanie jak na predestynację: mogę robić tylko to, a inne rzeczy nie. Powołanie to spotkanie z Bogiem...
Wtedy jeszcze nie wiedziałem, co znaczy być ojcem! Wydawało mi się to niepoważne. Tak jak niedorosły chłopak denerwuje się i wstydzi na widok karmiącej kobiety, tak ja wstydziłem się ojcostwa. Jak ja mogłem być ojcem dla ludzi, od których byłem niewiele starszy? Ciągle zwracali się do mnie: "Ojcze" i "Ojcze"...
Poprzez dialog uczymy dzieci sztuki życia. Chrystus całymi godzinami dialogował z ludźmi, których formował. Rozmawianie o tym, jak żyć, jest nie tylko wyrazem troski i miłości. Czasem dosłownie ratuje życie. W człowieku jest i dobro, i zło. Realistycznie myślący rodzic wie, że dzieci są zagrożone...
Na kryzys praktyki spowiedzi trzeba patrzeć w kontekście szerszego kryzysu życia religijnego: nie da się przeżywać głęboko sakramentu pojednania bez życia duchowego w przyjaźni z Bogiem, które wyraża się w modlitwie, w solidnym pełnieniu swojego powołania, w życiu eucharystycznym itp...
Jak większość ludzi, nie rozumiałam, że Bóg mógłby kochać właśnie mnie – w depresji i poplątaniu, których tak bardzo się wstydziłam. A ponieważ nie rozumiałam, ciężko było mi w to uwierzyć – pisze Daphne K., żona alkoholika.
Czy można zrealizować powołanie wywodząc się z rodziny z problemem alkoholowym? Na pierwszy rzut oka tak postawione pytanie wydaje się być retoryczne, bo odpowiedź jest przecież jasna: można. To nie ulega wątpliwości. Oczywiście mówimy o sytuacji, kiedy sam kandydat nie jest uzależniony, gdyż wtedy odpowiedź byłaby przeciwna. Jednak sprawa nie może zakończyć się wyłącznie na daniu pozytywnej odpowiedzi. Byłoby to wysoce nieuczciwe. Dlaczego?