logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
François Gervais
Wzrastać w nadziei
Wyd Marianow
 


Wydawca: PROMIC Wydawnictwo Księży Marianów
Rok wydania:
ISBN 83-7119-285-1
Format: 125 x 195 mm
Stron: 280
Rodzaj okładki: miękka
 

 
Kup tą książkę

 

Jeśli coś jest warte zachodu...

Wszystko staje się możliwe


W Piśmie Świętym Księga Wyjścia relacjonuje historię zdobycia przez Izraelitów Ziemi Obiecanej. Po długim okresie ich niewoli, w służbie u faraona w Egipcie, Bóg uwalnia swój naród i wzywa go, aby przeżył nareszcie wędrówkę do Ziemi Obiecanej: Idź, i wyrusz stąd... do ziemi, którą obiecałem pod przysięgą Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi... Dam ją twojemu potomstwu (Wj 33,1).
Na początku wędrówki Izraelici bluźnili wielokrotnie tej przychylności Boga: Czyż brakowało grobów w Egipcie, że nas tu przyprowadziłeś, abyśmy pomarli na pustyni? (...). Zostaw nas w spokoju, chcemy służyć Egipcjanom. Lepiej nam bowiem było służyć im, niż umierać na tej pustyni (Wj 14,11-12). Tłum zaczął osądzać Mojżesza: Cóż będziemy pili? (Wj 15,24). Na pustyni Izraelici znów zaczęli szemrać przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi: Obyśmy pomarli z ręki Pana w ziemi egipskiej, gdzieśmy zasiadali przed garnkami mięsa... (Wj 16,3). Czy po to wyprowadzieś nas z Egiptu, aby nas, nasze dzieci i nasze bydło wydać na śmierć z pragnienia? (Wj 17,3).

Możemy wyciągnąć doniosłą lekcję wiary na przykładzie tego ludu, który zawsze pragnie zawrócić, jak tylko sprawa się komplikuje. Czyż my też nie jesteśmy trochę tacy? Wobec przyszłości, która nas przeraża, wobec zmian, które nami wstrząsają, czy usłyszymy wezwanie Boga? Czy w obliczu bolesnej straty nie mamy ochoty raczej kurczowo uchwycić się przeszłości wątpiąc, czy przyszłość mogłaby zaofiarować nam coś lepszego? Musimy oderwać się od wspomnień, bez wewnętrznego rozdarcia. Wczorajsze dobre chwile istnieją po to, żeby przypomnieć nam, że czas odnawia szczęście, lecz nigdy nie jest to powtórzenie. Odważyć się mieć nadzieję, to znaczy również uwierzyć, że jutro da nam więcej niż wczoraj. Tak jak Bóg postąpił z ludem Izraela, tak i nas wzywa, abyśmy szli swoją drogą, nawet jeśli nie wiemy dokładnie, dokąd idziemy.

Znaną jest rzeczą, że zmiany wstrząsają nami, że przynoszą niepewność. Mojżesz towarzyszył ludowi, pełnemu zastrzeżeń co do wyrwania się spod dominacji egipskiej. Izraelici otrzymywali codziennie niewielką rację wody, chleba i mięsa. Mimo trudnych warunków pracy godzili się na to i już nawet nie marzyli o jakimś lepszym życiu. Byli jednak świadkami wielkich czynów Boga, dokonywanych za pośrednictwem Mojżesza, zatem ich nadzieja obudziła się, wobec pełnej obietnic przyszłości. Z ufnością zdecydowali się więc wyruszyć ku Ziemi Obiecanej. I oto, gdy napotkali pustynię, zwątpili w wierze. Pustynię prawdziwą nieśli w sobie. Słabość ich nadziei niweczyła w nich ochotę do nowego życia. Przy każdej próbie chcieli zawracać.

Trudne momenty istnieją nie po to, by wzbudzić w nas żal za przeszłością, ale żeby nas pchnąć do przodu. Trudności są czasem konieczne, ażeby przekonać nas do podjęcia ponownej wędrówki, której celem jest osiągnąć coś więcej. Nie znamy charakteru tych miejsc, zaledwie potrafimy sobie wyobrazić, do czego mogą być podobne. To nasza wiara daje nam wówczas motywację do wytrwania w drodze.
Przez całe życie stale jesteśmy wzywani do wędrówki, ale podobnie jak ten lud z biblijnej Księgi Wyjścia, odczuwamy obawę przed przyszłością i chcielibyśmy niekiedy zawrócić do miejsca, skąd droga jest nam znana. Jednakże tylko idąc dalej, ciągle naprzód, zdołamy przybliżyć się do tego, cośmy sobie wymarzyli. Napisać takie zdanie to rzecz prosta, ale wcielić je w życie to sprawa o wiele bardziej złożona. Oczywiście, posuwamy się do przodu... Ale wędrówka w nieznane sprawia, że narasta w nas silne poczucie braku bezpieczeństwa.

Mały Filozof właśnie opowiedział mi niezapomnianą historię, którą przeżył jakoby w czasie swojej kariery nauczycielskiej. Zainspirowały go bardzo przekonujące poglądowe metody stosowane przez Sokratesa; metody te niekiedy dobrze przystawały do jego nieoczekiwanego sposobu wyjaśniania prawd, trudnych do przyjęcia. Opowiadanie Małego Filozofa dobrze uzupełni ten rozdział.

Pewnego dnia odpoczywałem nad rzeką w towarzystwie jednego z moich uczniów; był to prawdziwy olbrzym, jego wzrost przekraczał znacznie dwa metry, a waga wynosiła dobre sto kilogramów; był wyposażony w potężną parę ramion. Przechodził obok nas inny uczeń. Niewysoki i wątły, zbliżył się do mnie nieśmiało i poprosił, żebyśmy wrócili do lekcji: nie miał zaufania do siebie na tyle, żeby ją zastosować we własnym życiu.

"Panie Mały Filozofie, chciałbym zdobyć tę mądrość, jakiej Pan nauczał nas dziś rano, mądrość wytrwałość; tę, która daje przeświadczenie o zwycięstwie, odwagę stawiania czoła przeszkodom i siłę zachowania swojej wolności; mądrość wykorzystania do końca swoich możliwości, tę która poszerza nasze granice i umacnia nas po próbie, tę, której lont nadziei nigdy nie zagaśnie".

"Naprawdę poszukujesz takiej mądrości?" - zapytałem, żeby sprawdzić jego motywację.

"O tak!" - odpowiedział uczeń z uniesieniem. Potem mówił dalej: "Tak bardzo chciałbym mieć tę mądrość, aby uwierzyć, że zawsze mogę znaleźć wyjście z trudnej sytuacji. Chciałbym mieć Pana dar wysłuchiwania ludzi, podtrzymywania ich na duchu i chciałbym pomagać im wzrastać. Potrzebuję czuć się użyteczny i dać z siebie coś innym. Ale wydaje mi się, że to wszystko to tylko piękne słowa. To nie jest dość konkretne, jak na moją słabą głowę. Nie wiem już co robić..." I chłopiec spuścił głowę.

Ponownie odezwałem się do niego i zadziwiłem głęboko mojego ucznia taką uwagą: "Prawdopodobnie jesteś już w posiadaniu wszystkich tych darów i tej mądrości, o jaką mnie prosisz. Nie jesteś tego świadomy, ponieważ nie pragniesz dość mocno".
"Nie - odpowiedział - zapewniam Pana, że bardzo gorąco pragnę tych sił, o jakie pana błagam".
Wówczas poprosiłem olbrzyma, żeby swoimi mocnymi jak kleszcze rękami uchwycił głowę ucznia; ten zanurzył ją pod wodę, aż chłopiec zaczął się dusić; wtedy olbrzym go uwolnił.

Kiedy uczeń odzyskał spokój i mógł już normalnie oddychać spytałem go: "Czego naprawdę pragnąłeś, kiedy miałeś głowę zanurzoną w wodzie?"

"Powietrza!" - ze wszystkich sił wykrzyknął malec.
"A więc, kiedy zapragniesz mądrości, o jaką mnie prosisz, wówczas zdobędziesz ją!" - odpowiedziałem.

Potem mówiłem dalej: "Obserwowałem cię, kiedy olbrzym trzymał ci głowę pod wodą. Nie poddawałeś się unieruchomieniu, choć siła, jaka pozbawiała cię powietrza, wydawała ci się nie do przezwyciężenia. Ani na chwilę nie zaprzestałeś walki przeciwko tej sile, która przerastała cię stokrotnie. Wiem, dlaczego nie przestawałeś się bronić aż do ostatniego tchu: dlatego, że myślałeś o uratowaniu życia, a nie o przeszkodzie.

Doświadczyłeś, jak to się dzieje, że wielkość przeszkody nigdy nie usprawiedliwi zaniechania. Twoją wolę działania motywuje cena, jaką przywiązujesz do sprawy, a nie do przeszkód w jej realizacji. Nie postrzegaj wyzwań od życia jako dotkliwej walki, ale jako okazję do wysadzenia w powietrze twoich ograniczeń, do maksymalnego otwarcia się na wartości niosące ci radość życia i do rozsadzenia murów twoich lęków, co umożliwi wyzwolenie twoich sił.

Powierzam ci ostatnią tajemnicę - powiedziałem mu jeszcze:

Jeśli odmawiasz współdziałania, nie chcesz użyczyć swych talentów, to nie dlatego, żeby rzecz ta była niemożliwa, ale po prostu osądziłeś, że nie jest to warte zachodu.
Mały Filozof


Zobacz także
Tomasz P. Terlikowski
Otóż chrześcijaństwo, a szerzej Objawienie, które dokonało się w Starym i Nowym Testamencie przyniosło głęboką rewolucję. Drugi człowiek stał się naszym bliźnim, który stworzony jest na obraz i podobieństwo Boga, a zatem wymaga szacunku i służby, jaką winniśmy Bogu. Drugi staje się Chrystusem, jak to niezwykle mocno przypominał Jezus, mówiąc do swoich uczniów...
 
o. Marie-Jacques de Belsunce
Jak dzisiaj mówić o Krzyżu? Po pierwsze, należy stale podkreślać, że tajemnica Krzyża jest przede wszystkim tajemnicą miłości, a nie tajemnicą cierpienia. I jest tajemnicą aktualną. Tajemnica chwały obejmuje obecność Jezusa, który składa ofiarę Krzyża. Tajemnica Krzyża to ofiara, jaką Jezus składa z całego siebie Ojcu, okazując Mu synowską miłość. Ofiara Jezusa na Krzyżu jest więc tajemnicą miłości, która obejmuje posłuszeństwo, i to właśnie charakteryzuje synowską miłość do Ojca w Sercu Jezusa...
 
Ks. Andrzej Orczykowski SChr
Dnia 28 kwietnia 2007 r. podczas VIII Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Los Angeles – Hollywood odbyła się światowa prapremiera filmu: „Jegomość Tischner i jego filozofia po góralsku”. Polska premiera filmu - pod honorowym patronatem metropolity krakowskiego księdza kardynała Stanisława Dziwisza, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Michała K. Ujazdowskiego i marszałka Małopolski Marka Nawary miała miejsce 13 maja w Multikino Kraków...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS