W niedzielę, 14-go sierpnia, br. w wigilię uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i w 85-tą rocznicę „Cudu na Wisłą” przybyły do Sanktuarium w Amerykańskiej Częstochowie 3 piesze pielgrzymki polonijne. Ponieważ jest to rok złotego Jubileuszu Sanktuarium (1955-2005), więc miały one też wyjątkowy charakter „jubileuszowy” radości i dziękczynienia...
Wrażliwe serce otwiera nas na piękno i bogactwo całej Bosko – ludzkiej rzeczywistości. Jest jak dobrze nastrojony, znakomity instrument. Struny poruszane przez dotyk Boga, objawiającego się we wszystkim, brzmią muzyką wszechświata. Harmonia mundi może dźwięczeć w ludzkim, wrażliwym sercu. W każdym człowieku mieszka głębokie pragnienie intensywności doznawania własnego istnienia.
Żyć bez ręki, bez nogi, bez oka… Niemożliwe? A jednak. Choć przyjdzie to z trudem, to jednak jest to do wykonania. A bez duszy, bez serca, bez woli… Czy da się tak żyć? Czy bez relacji z Bogiem jesteśmy w stanie przeżyć? Odpowiedź jest bardziej skomplikowana.
Pokusa towarzyszy każdemu z nas od samego początku życia, może bardziej trafnym określeniem byłoby, od pierwszych przebłysków samoświadomości. Zdolność do jej przeżywania jest warunkiem nierozłącznym posiadania wolnej woli. Czy wobec tego z pokusą jest jak z solą, gdy jej brakuje, pokarm staje się mdły, a gdy jest jej w nadmiarze, nadaje się do wyrzucenia?
Doświadczenie podpowiada, że życie duchowe nie jest usłane różami, ale składa się również z momentów, które nazwać moglibyśmy duchowymi chorobami. I tak w terminologii medycznej mamy do czynienia z chorobą, którą nazywamy anemią. Objawia się ona bladością twarzy, osłabieniem, bólami, a w skrajnych przypadkach bywa nawet śmiertelna. Tak się składa, że również na poziomie duchowym możemy zachorować na coś podobnego.
Pan Jezus odsłonił zupełnie nowe wymiary szabatu. Z całą pewnością jest On kimś nieskończenie więcej niż liberalnym rabinem, który protestuje przeciwko rygoryzmom i skostnieniu swoich współwyznawców. Na temat szabatu powiedział nam nawet o wiele więcej niż to, że On jest jego Panem (zob. Mt 12,8).
Z Jackiem Salijem OP, teologiem, pisarzem, duszpasterzem, rozmawia Alina Petrowa-Wasilewicz
Jezus - to Syn Boży, który po to przyszedł na świat, aby każdy człowiek mógł skutecznie dojść tam, gdzie możemy być szczęśliwi w pełni i bez końca. Przed Jego śmiercią i zmartwychwstaniem nikt, najbardziej nawet zasłużony dla Boga i ludzi, nie miał żadnej szansy wejść do Domu Ojca. Teraz - jeśli Jezusowi powierzymy swoją słabość i bezradność w zmaganiu o piękno świata i życia, to On nas zaniesie do Siebie. Aby tylko pozwolić Mu działać, nie wyrywać się z Jego ramion...
Dzieci szczególnie potrzebują opieki, ponieważ same nie mogą dobrze się o siebie zatroszczyć i nie do końca wiedzą, co jest dla nich naprawdę dobre. Czy jednak oznacza to, że każdy człowiek potrzebuje anielskiej troski na co dzień? Na to pytanie odpowie nam swoimi rozważaniami Akwinata. Ponieważ jest to zagadnienie ważne dla naszej wiary postaram się bardzo dokładnie zanalizować to, co w tej materii ma nam do powiedzenia.
Na pewno znasz wierszowaną modlitwę do Anioła Stróża. Kojarzy się z beztroskim dzieciństwem, rodzinnym pacierzem albo okładką zeszytu do religii. I jeśli tylko z tym, to szkoda – bo aniołowie są bliżej ciebie, niż myślisz. 29 września to w Kościele święto Archaniołów, a 2 października – wspomnienie Aniołów Stróżów. Kim są? Jaki sens ma modlitwa do nich? I jak z nimi rozmawiać?
U początków Ewangelii, a więc w Mateuszowej i Łukaszowej relacji o narodzinach i dzieciństwie Jezusa, Aniołowie są bardzo aktywni. Nigdzie dalej w Ewangelii nie będzie się ich wspominać tak często. Aż sześć razy ewangeliści piszą o nich w tym miejscu wprost, a ponadto jeszcze w dwóch przypadkach możemy z dużą dozą pewności założyć, że w opisywanych wydarzeniach także chodzi o interwencję anielską.
Jak większość ludzi, nie rozumiałam, że Bóg mógłby kochać właśnie mnie – w depresji i poplątaniu, których tak bardzo się wstydziłam. A ponieważ nie rozumiałam, ciężko było mi w to uwierzyć – pisze Daphne K., żona alkoholika.
Adresatem Jezusowej przypowieści o faryzeuszu i celniku są „niektórzy”. Są to ci, którzy ufają sobie i są przekonani o swojej sprawiedliwości. Cechuje ich także pogardzanie innymi. Jezus w tej przypowieści mocno piętnuje zarówno pogardzanie innymi, jak i uważanie siebie za sprawiedliwego w oparciu jedynie o swoje dobre uczynki.