To jest taki paradoks modlitwy, adoracji, bycia i trwania przy Jezusie i dla Niego. Po pierwsze dając wtedy siebie, jeszcze więcej otrzymujemy. Bóg oczyszcza nasze serca, umacnia je, by bardziej być dla innych. A więc adorując, i słuchając Jezusa zmienia się nasze patrzenie na świat, na rzeczywistość. Zaczynamy patrzeć tak jak On. Tak klarownie i przejrzyście, a jednocześnie z miłością i miłosierdziem wobec drugiego człowieka.
To niekorzystnie odbija się na zdrowiu naszym i naszych dzieci. Czy jest możliwe takie zarządzanie czasem, żeby tego uniknąć? Okazuje się, że tak. I to nawet w rodzinach wielodzietnych. Dobrym przykładem jest rodzina muzyka Joszko Brody. W ich domu nie czuje się napięcia, pośpiechu, zniecierpliwienia. Jedna z zasad, którymi kierują się w codziennym życiu Brodowie to stawiać sobie zadania, które są priorytetem, a na resztę po prostu nie marnować energii.