logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Rafał Sulikowski
Zacznij od Ojcze Nasz cz.I
materiał własny
 


Formy modlitwy

Wyróżniamy zasadniczo dwie główne formy modlitwy: modlitwę słowną oraz myślną. W ramach tej pierwszej formy można mówić o modlitwie ustnej (słowa wypowiadane na głos) oraz o modlitwie cichej (słowa wypowiadane w sercu bezgłośnie). Zarówno modlitwa słowna ustna, jak i cicha może polegać na operowaniu gotowymi modlitwami, kanonizowanymi w ciągu długiej Tradycji, jak i na operowaniu własnymi słowami.

Ta druga (myślna) polega na rezygnacji z posługiwania się słowami. Ten rodzaj modlitwy jest późniejszy w rozwoju zarówno religii, jak i duchowym rozwoju jednostki. Początkowo modlimy się na głos, uczymy "paciorka" i różnego typu gestykulacji towarzyszącej (np. składanie rąk, żegnanie znakiem Krzyża), a dopiero później następuje częściowe lub całkowite uwewnętrznienie modlitwy. Na najwyższych szczytach modlitwy, jak świadczą mistycy, wprost nie sposób już "modlić się, jak dawniej" (Siostra Faustyna), ponieważ dusza obcuje z Bogiem bez ludzkich środków, do jakich należą słowa języka naturalnego.

Każda rozmowa wymaga co najmniej dwu osób i polega na wymiennej funkcji nadawczo-odbiorczej. Innymi słowy, modlitwa to nie monolog – na przemian ma mówić każda ze stron. Kiedy mówi tylko jedna strona, mamy do czynienia z nierównowagą komunikacyjną – monologiem. W modlitwie częstym błędem może być "zagadywanie" Boga, zagłuszanie jego słów, obawa przed tym, co On nam może i chce powiedzieć.

Wewnętrzne wyciszenie

Istotniejsze jest słuchanie niż mówienie, przy czym to pierwsze wymaga wewnętrznego wyciszenia i wytłumienia codziennego zgiełku, hałasu miejskiego, uspokojenie rozbieganego umysłu. Dobrze jest znaleźć własną "izdebkę", wyłączyć telefon i komunikatory, wyłączyć media, radio i internet – wejść w siebie, zejść na dno swego serca i stamtąd wołać ("Z głębokości wołam do Ciebie, Panie!", jak modlił się udręczony wyrzutami sumienia psalmista) o zmiłowanie dla świata całego.

Już w Starym Testamencie (w psalmach) mamy podział modlitw na: dziękczynno-pochwalne, błagalne i przebłagalne. Psalmista zdaje się mieć świadomość, że nie dostaje w wielu sprawach do ideału, mimo to nie rezygnuje z modlitwy, nie idzie wzorem Adama, który – jak wiadomo – po grzechu chował się po krzakach. Na pytanie, czy po grzechu wolno mi się modlić (czy nie jest to aby jakaś "zuchwałość"?) odpowiedź przynosi jednoznacznie Dzienniczek Siostry Faustyny: tak, wolno, a wtenczas nawet trzeba się tym więcej modlić. Modlić się musi dusza doskonała, żeby utrzymać doskonały poziom bliskości Bożej i modlić się musi dusza grzeszna, żeby powstać ze swoich grzechów. W przypowieści o synu marnotrawnym moment decyzji ("wstanę i pójdę do mojego Ojca") to właściwie już pewna forma modlitwy - ma miejsce decyzja i następuje jej wykonanie. Kiedy żyjemy w grzechu, naturalną – jak to nazwałem – "reakcją Adama" jest próba ucieczki i ukrycia się. Wiadomo jednak, że Bóg pierwszy wyciąga dłoń do upadłej ludzkości, szuka człowieka, pyta stale każdego i każdą po imieniu – "gdzie jesteś?" Bóg nie zrezygnuje z nikogo. Walczyć będzie do końca o bezcenną duszę każdej kobiety i każdego mężczyzny, gdziekolwiek żyją. 

Rzeczywistość po upadku

Ewangelia przynosi mnóstwo informacji o modlitwie, zwłaszcza "Ojcze Nasz", od której można zacząć swoją przygodę z nawróceniem. Przypowieść o natrętnej wdowie mówi, że Bóg spełnia prośby nawet natrętne ("gwałtownicy szturmem zdobywają Królestwo Niebieskie", jak czytamy w innym fragmencie), a także wytrwałe, ponieważ wytrwałość jest dowodem, że komuś na czymś mocno zależy. Bóg też mówi (we fragmencie o rybie i wężu, chlebie i kamieniu), że nie spełnia nigdy próśb na opak - czy poda On komuś kamień, gdy ktoś prosi o chleb? Albo węża, gdy prosimy o rybę? Jezus też mówi, żeby nie być gadatliwym, ponieważ "wie Ojciec wcześniej, co wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie". Tak, to prawda. W pewnym sensie Ojciec już wie, co jest komu potrzebne do końca życia - tym, co jest najbardziej nam potrzebne, to dobra duchowe, czyli wieczne.

We fragmencie o ptakach, które nie sieją ani nie orzą, mowa jest o tym, żeby troskę o dobra materialne zostawić po prostu rozeznaniu Stwórcy ("nie troszczcie się zbytnio, co będziecie jeść"), a modlić o nadejście Królestwa Niebieskiego, które "w was jest" i również "pomiędzy nami". Żyjemy w rzeczywistości po upadku, dlatego najpierw trzeba prosić o usunięcie tej skazy pierworodnej, co dokonało się już na Krzyżu, a dokonuje nadal w każdej Ofierze Mszy świętej. Eucharystia to inaczej modlitwa wspólnotowa dziękczynna - za stworzenie świata, za odkupienie, za uświęcenie w Duchu świętym. To modlitwa pochwalna za wielkość Boga i fakt, że interesuje się On naszymi potrzebami od najmniejszych aż po tę największą - potrzebę życia wiecznego. Ta największa nadzieja dziś poddawana zostaje rozmaitym trudnym próbom z różnych stron.
 
Zobacz także
Józef Augustyn SJ
Chwalić Boga, czcić Go i służyć Jemu (ĆD, 23) możemy tylko wówczas, kiedy jesteśmy wolni wobec naszych lęków i nie dajemy się im sparaliżować, świadomi faktu, iż Ojciec nasz niebieski wie, czego potrzebujemy (Mt 6, 32) i nawet jeden włos z naszej głowy nie spada bez Jego wiedzy (Łk 21, 18). 
 
Danuta Piekarz
Tak trochę żal… Trochę żal, że apostołowie tylko poprosili Jezusa, by nauczył ich modlitwy, a nie dowiedzieli się od Niego dokładniej, jak On sam się modli, a przynajmniej nie przekazali nam tego ewangeliści. Oczywiście, mówią oni wielokrotnie o modlitwie Jezusa, a nawet starają się przytoczyć treść kilku modlitw, niemniej może zrodzić się w nas pewne odczucie niedosytu. Ale może też i dobrze… bo przecież któż z nas, ludzi, umiałby pojąć tę jedyną relację pomiędzy Niebieskim Ojcem a Jednorodzonym Synem. 
 
ks. Edward Staniek
Józef dowiaduje się od Pana Boga, że syn, którego ma adoptować, ma bardzo trudne zadanie do wykonania na Ziemi. Takiego zadania nie ma nikt i nikt mieć nie będzie, a jest nim wybawienie ludu od jego grzechów. Józef, poproszony przez Boga o przyjęcie zarówno mamy jak i dziecka, wiedział, że ma wychować Jezusa do tego, by ten spełnił to zadanie. Dlatego od początku stanął wobec dwóch wielkich tajemnic: tajemnicy grzechu i tajemnicy wybawienia z grzechu. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS