logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Zagrożeni alkoholem, chronieni miłością
Wydawnictwo Pomoc
 


format: 13,5x19,5
oprawa: miekka
stron: 248
 
Wydawnictwo POMOC
Misjonarzy Krwi Chrystusa
Częstochowa 2007
Kup tą książkę

 
2. Między wolnością a uzależnieniem
 
Człowiek potrafi używać swojej wolności
w tak niedojrzały sposób, że ją straci.
 
Czynnikiem, który ma bezpośredni związek z uzależnieniami, jest błędne używanie wolności. Wolność jest zagrożona wszędzie tam, gdzie człowiek nie osiąga dojrzałości lub popada w kryzys. Jednym z najbardziej bolesnych paradoksów naszych czasów jest to, ze współczesny człowiek ma coraz większe aspiracje, by żyć w wolności, ale jednocześnie ma coraz większe trudności, by swoją wolność rozumieć w sposób realistyczny i pogłębiony. Z kolei błędne rozumienie wolności prowadzi do nieodpowiedzialnego korzystania z niej. Nierzadko prowadzi do tak bardzo naiwnego wyrażania własnej wolności, że powoduje to jej okaleczenie czy utratę.
 
Dla współczesnego człowieka słowo “wolność” stało się wyjątkowo atrakcyjne i ma niemal magiczne znaczenie. Wolność utożsamiana jest bowiem z postępem i samorealizacją człowieka. Większość programów pedagogicznych i politycznych odwołuje się właśnie do obietnicy wolności: wolność dla narodu, dla wszystkich grup społecznych, dla kobiet, wolność słowa, przekonań, sumienia. Jednocześnie coraz częściej wypowiedzi na temat wolności – nawet wśród wychowawców i ludzi uznawanych za autorytety w tej dziedzinie – okazują się jednostronne, zawężone, karykaturalne. Czasami jest to spojrzenie jedynie moralizujące. Polega ono na odwoływaniu się do nakazów i zakazów w dziedzinie wolności. Innym razem mamy do czynienia ze spojrzeniem psychologizującym czy socjologizującym. Polega ono na zachęcaniu do posługiwania się wolnością według subiektywnych odczuć czy przekonań danej osoby czy grupy społecznej. Niektórzy ukazują wolność w sposób naiwnie optymistyczny, myląc zdolność do podejmowania decyzji z odpowiedzialnym wykorzystaniem tejże zdolności. Inni z kolei przedstawiają ludzką wolność w sposób fatalistyczny, traktując ją jako zło konieczne i źródło nieszczęść. Warto zatem popatrzeć na ludzką wolność w sposób realistyczny i pogłębiony.
 
Człowiek jest świadomy tego, że ma zdolność dokonywania wyborów. Nie znaczy to jednak, że każdy człowiek żyje w wolności, gdyż rozwój i realizacja zdolności do autonomicznego działania nie następuje w sposób spontaniczny i bez wysiłku. Przeciwnie, jej osiągnięcie wymaga spełnienia określonych warunków. W przeciwnym przypadku poszczególni ludzie, a nawet całe społeczeństwa, mogą żyć w różnych formach zniewolenia. Zaprzeczeniem wolności jest życie w zależności od jakichś osób, instytucji czy systemów władzy. Ale zaprzeczeniem wolności jest także sytuacja, w której człowiek okazuje się zniewolony wewnętrznie: własną cielesnością czy emocjonalnością, własną ignorancją czy nieodpowiedzialnością, własnymi iluzjami, słabościami, lękami czy uzależnieniami w jakiejkolwiek dziedzinie życia.
 
Dojrzała wykorzystywana wolność to zdolność podejmowania decyzji w oparciu o świadomość tego, co się czyni, oraz w oparciu o świadomość motywów, dla których się to czyni. A także w oparciu o świadomość skutków danego postępowania. Wolność ludzka nie oznacza dowolności działania, gdyż realizuje się w ramach określonych możliwości i ograniczeń materialnych, intelektualnych, emocjonalnych, moralnych, duchowych i społecznych. Oznacza natomiast działanie w sposób świadomy i odpowiedzialny. Z tego powodu wolność stanowi dla każdego człowieka jednocześnie dar i zadanie. Nie można jej sobie zagwarantować raz na zawsze. Nie wystarczy też uważać, że jest się człowiekiem wolnym, aby naprawdę być kimś wolnym. Samo subiektywne przekonanie danego człowieka o własnej wolności, nie jest jeszcze gwarancją rzeczywistej wolności. Wolność nie zależy bowiem od subiektywnych przekonań czy od emocjonalnych odczuć. Zależy natomiast od naszych sposobów postępowania.
 
Każdemu człowiekowi trudno jest uświadomić sobie wszystkie motywy, które nim kierują, a także wszelkie czynniki, które zmniejszają jego niezależność. Nikt z nas nie jest w pełni wolny wewnętrznie i zewnętrznie. Nikt też nie jest zniewolony w sposób całkowity i nieodwołalny. Wrodzone możliwości oraz pragnienia, by być kimś wolnym, to jeszcze zbyt mało, by rzeczywiście żyć w wolności. Wielu ludzi w Polsce w sposób czasem agresywny wyraża swoje aspiracje do życia w wolności. Jednocześnie jakże często ci sami ludzie okazują się zniewoleni uzależnieniami i słabościami na nieznaną dotąd skalę. Życie w wolności jest możliwe dopiero wtedy, gdy spełnione zostaną warunki, które chronią ludzką wolność oraz gdy zostaną wyeliminowane czynniki, które ją ograniczają czy deformują. Do tych ostatnich czynników należą fałszywe koncepcje ludzkiej wolności.
 
Typowym przykładem w tym względzie jest wypaczony sposób rozumienia wolności dominujący w kulturze ponowoczesności. Zgodnie z założeniami tej dominującej obecnie formy kultury wielu ludzi jest przekonanych, że w ich prywatnym życiu nie musi obowiązywać żadna prawda obiektywna. Nie muszą też obowiązywać żadne obiektywne normy moralne czy wartości. W konsekwencji takich przekonań sądzą oni, że mogą robić to wszystko, czego pragną i co subiektywnie uważają za słuszne. W perspektywie ponowoczesności sprawdzianem wolności jest kierowanie się spontanicznością oraz subiektywnymi przekonaniami. Największą zaś wartością nie jest już miłość czy prawda, lecz akceptacja i tolerancja. I to tolerancja rozumiana nie jako szacunek wobec drugiego człowieka z całą jego niepowtarzalnością, lecz jako wyraz przekonania, że nie istnieje obiektywna prawda, obiektywne dobro ani jakiekolwiek obiektywne kryterium roztropnego postępowania. W tej perspektywie nie da się – a nawet nie należy! – odróżniać dobra od zła, prawdy od fałszu, dojrzałych postaw od zachowań nagannych czy patologicznych. Według ponowoczesności dosłownie wszystkie poglądy i postawy są równie słuszną alternatywą.
 
Jednocześnie ci sami ludzie, którzy w tak naiwny sposób patrzą na swoją wolność, w sposób nie mniej zadziwiający podporządkowują się nakazom i ograniczeniom w życiu ekonomicznym, politycznym czy społecznym. Tutaj bez buntu rezygnują z własnej wolności, o którą tak bezkrytycznie walczą (jedynie!) w sferze życia prywatnego. Mimo bolesnych problemów społecznych i ekonomicznych (np. bezrobocie na dużą skalę; rosnąca liczba ludzi biednych; korupcja gospodarcza, przestępczość, itd.) większość ludzi nie aspiruje do dokonania zmiany tej sytuacji, która drastycznie ogranicza naszą wolność. Nie obserwujemy – typowych jeszcze trzydzieści lat temu – ruchów kontestacyjnych ani zainteresowania szerokich kręgów ludzi dążeniem do naprawy życia społecznego. Przeciwnie, nawet wśród ludzi młodych ogromna większość podporządkowuje się biernie nawet temu, co bezpośrednio wpływa na ich życie osobiste. Dla przykładu podejmują oni nie te kierunki studiów, które odpowiadają ich zainteresowaniom i osobistym aspiracjom, lecz te, które są podyktowane prawami ekonomii. Podobnie w pracy zawodowej nie kierują się własnymi zdolnościami czy subiektywnymi odczuciami – co byłoby zgodne z logiką ponowoczesności – lecz podporządkowują się prawom rynku i marketingu. W odniesieniu do sfery gospodarczej i społecznej ludzie młodzi nie posługują się zatem argumentem, że żyją w kraju demokratycznym, że są wolni i że mogą robić to, co im się podoba. Ich aspiracje do wolności “wybuchają" jedynie w życiu osobistym, rodzinnym i obyczajowym.
 
Współczesny człowiek wyzwolił się już z XX-wiecznych utopii o istnieniu kolektywnego szczęścia według odgórnie opracowanej recepty, np. faszystowskiej czy komunistycznej. Popada jednak w nowe utopie o istnieniu egoistycznego szczęścia, tym razem według recept, które dany człowiek wymyśla sobie w oparciu o swoje subiektywne odczucia czy przekonania. Trwając w tego typu naiwnych utopiach, w sposób coraz mniej świadomy ludzie w naszych czasach podporządkowują się dyktaturze ekonomii i pieniądza. W konsekwencji coraz więcej osób łudzi się, że żyje w wolności. Statystyki tych iluzji pokrywają się ze statystykami cierpienia i dramatów, zwłaszcza w postaci szybko rosnącej liczby ludzi uzależnionych, chorych psychicznie, samobójców czy przestępców. Jednak w odniesieniu do życia prywatnego współczesny człowiek ucieka od zdolności do wyciągania logicznych wniosków z obiektywnych faktów. Stając się ofiarą logiki subiektywności i bezkrytycznej tolerancji, zatraca świadomość konsekwencji swoich czynów i nie potrafi już – lub nie chce – wyciągać wniosków z najbardziej nawet błędnego korzystania z własnej wolności.
 
Pierwszy zatem błąd w rozumieniu wolności to przekonanie, że w życiu osobistym nie obowiązują żadne obiektywne normy czy zasady moralne. Błąd drugi to utożsamianie wolności politycznej z wolnością osobistą. Wielu ludzi jest obecnie przekonanych, że wystarczy przezwyciężyć społeczne i polityczne systemy zniewolenia, czyli osiągnąć wolność zewnętrzną (np. wolność słowa, wyznania, zrzeszania się, prawo do strajku, itd.), aby automatycznie żyć w wolności wewnętrznej. Tymczasem przezwyciężenie zewnętrznych ograniczeń wolności (politycznych, ekonomicznych, społecznych) jedynie ułatwia życie w osobistej wolności, ale nigdy tej wolności nie gwarantuje.
 
Okazuje się, że w systemach totalitarnych wiele osób potrafi ochronić wolność wewnętrzną, mimo drastycznego nieraz ograniczenia wolności zewnętrznej. Większość więźniów politycznych potrafi zachować wolność osobistą, podczas gdy to właśnie ich prześladowcy są z reguły wewnętrznie zniewoleni, np. strachem czy żądzą kariery. W tej sytuacji paradoksalnym i bolesnym zjawiskiem jest fakt, że we współczesnych demokracjach liberalnych miliony ludzi – zwłaszcza młodych – są zniewolone różnego rodzaju uzależnieniami. Wielu z nich nadal nie rozumie, że wolność zewnętrzna jest dobrodziejstwem jedynie dla ludzi dojrzałych i odpowiedzialnych. Natomiast dla ludzi naiwnych, niedojrzałych czy cynicznych, wolność zewnętrzna ułatwia czynienie zła i utratę wewnętrznej wolności. Wolność polityczna jest pospolita, gdyż osiągalna dla milionów ludzi. Natomiast wolność wewnętrzna, osobista jest arystokratyczna, gdyż osiągają ją jedynie ludzie wyjątkowo dojrzali.
 
Kolejnym przejawem naiwnego myślenia o ludzkiej wolności jest odrywanie wolności od wymagań miłości i prawdy, a także od norm moralnych, prawnych czy społecznych. Błąd polega tutaj na absolutyzowaniu wolności, czyli na traktowaniu jej jako najwyższej wartości. Człowiek tak błędnie rozumiejący wolność sądzi, że być wolnym to czynić wszystko to, na co ma się w danym momencie ochotę. Gdyby taka była natura wolności, to najbardziej “wolne” byłyby małe dzieci, a także przestępcy, a zatem ci, którzy rzeczywiście kierują się zasadą:
 
“robię to, co chcę; kieruję się tym, czego chce moje ciało i emocje; czynię to, co przychodzi mi spontanicznie i łatwo; co mi się subiektywnie podoba; co nie wymaga wysiłku ani dyscypliny.”
 
Tymczasem spontaniczna i nieograniczona z zewnątrz aktywność człowieka nie oznacza jeszcze, że jest on kimś wolnym. Za mitem takiej łatwej wolności kryje się tchórzostwo wobec prawdy o człowieku i o realiach jego życia, a także lęk wobec wymagań płynących z miłości i odpowiedzialności.
 
W czasie moich spotkań z ludźmi młodymi, którzy prezentują powyższy sposób myślenia na temat wolności, odnotowuję znamienny fakt. Otóż ich aspiracjom, by być “wolnym” od norm moralnych, prawnych czy społecznych, nie towarzyszy aspiracja, by być równie wolnym od lenistwa, popędów, emocji, od alkoholu, papierosów, narkotyków, gier komputerowych czy telewizji. Traktowanie wolności jako “prawa” do czynienia tego, na co ktoś ma w danym momencie ochotę – bez respektowania norm i zasad płynących z prawdy, miłości i odpowiedzialności – okazuje się w praktyce naiwną próbą “usprawiedliwiania” przed samym sobą zgody na uzależnienie się od własnej sfery cielesnej czy emocjonalnej, od jakichś substancji chemicznych czy od dominujących w danym środowisku obyczajów. Prowadzi to do utraty wolności.
 
Jeszcze jedną naiwną formą interpretowania ludzkiej wolności jest przekonanie, że człowiek wolny to ktoś, kto powstrzymuje się od jakichkolwiek zobowiązań. Według tego typu myślenia podejmowanie się jakichkolwiek zobowiązań oznacza rezygnację z wolności. Tego typu zaburzone myślenie o wolności jest bardzo atrakcyjne zwłaszcza dla tych ludzi, którzy mają trudności z podejmowaniem ważnych decyzji na całe życie, oraz z dochowaniem wierności w obliczu przyjętych zobowiązań. Tacy ludzie chętnie i bezkrytycznie przyjmują wygodną ideologię, która “usprawiedliwia”, a nawet pochwala ich niezdolność do podejmowania ważnych decyzji czy długofalowych zobowiązań. Ulegając tego typu ideologii, ludzie ci nie chronią jednak swojej wolności. Podtrzymują jedynie iluzję, że są kimś wolnym. Tymczasem istotą wolności jest zdolność do podejmowania decyzji i zobowiązań, którym człowiek dochowuje wierności na zawsze. Wolność nie polega na powstrzymywaniu się od działania, lecz na podejmowaniu działań. Prawdziwa wolność nie jest jakąś ideą, lecz pozytywną aktywnością, konkretnym zaangażowaniem na rzecz dobra określonych ludzi, spraw czy wartości.
 
Dążenie do zagwarantowania sobie wolności dla samej wolności sprawia, że mamy wtedy do czynienia z wolnością czysto teoretyczną. A zatem z wolnością, która nie jest zdolna do wypowiedzenia się w żadnym konkretnym działaniu. Nie da się “chronić” wolności przez rezygnację z podejmowania zobowiązań, gdyż podstawowym celem i sensem wolności jest właśnie zdolność podejmowania określonych zobowiązań w życiu osobistym, rodzinnym i społecznym. Istnieje analogia między wolnością a pieniędzmi. W obu przypadkach mamy do czynienia z wartościami potencjalnymi, które domagają się praktycznej realizacji. Mamy rzeczywiście tylko te pieniądze, które wydajemy, czyli jakby “tracimy”. Zamieniamy wtedy symbol, możliwość, na realne dobra. Podobnie jest z ludzką wolnością. Jesteśmy wolni tylko na tyle, na ile potrafimy “tracić” wolność w konkretnym działaniu. Tak, jak ludzka myśl wyraża się i realizuje poprzez idee czy słowa, tak ludzka wolność wyraża się i realizuje poprzez faktyczne zaangażowanie i podejmowanie konkretnych zobowiązań. W przeciwnym przypadku okazuje się iluzją.
 
Realistyczne spojrzenie na człowieka uświadamia nam bolesny fakt, że być człowiekiem, to być kimś zagrożonym. Człowiek jest kimś jedynym na naszej planecie, kto nie tylko może zostać skrzywdzony z zewnątrz, ale kto potrafi krzywdzić samego siebie. Człowiek niedojrzały jest zagrożeniem dla samego siebie. Radykalną formą krzywdzenia samego siebie i ludzi z najbliższego otoczenia jest popadanie w różnego rodzaju uzależnienia.

Zobacz także
Jacek Stojanowski
Serwuje się nam chrześcijaństwo radosne, powtarza się ciągle, że Bóg nas kocha, że wszystko będzie dobrze, o grzechu i Szatanie się nie mówi, bo po co straszyć i zniechęcać mrocznymi obrazami. Z drugiej strony Chrystus, a za nim Kościół, jasno mówi, że Szatan istnieje, że działa na człowieka i to dość skutecznie...
 
ks. Przemysław Bukowski SCJ
Człowiek potrafi być miłosierny. Nie zawsze tego chce. Nie zawsze wierzy w sprawiedliwość czynów miłosiernych. Czasami ocenia je wręcz jako naiwne. Stać go jednak na miłosierdzie, ono wyzwala w nim bowiem więcej niż wydaje mu się, że zdoła zrobić. Jakby sprawiedliwość była zbyt małą odpowiedzią wobec zła, którego doświadcza. 
 
Ks. Andrzej Orczykowski SChr
Naturalne i niezbywalne prawo każdej osoby ludzkiej do małżeństwa zostało ujęte w Kodeksie Prawa Kanonicznego i Kodeksie Kanonów Kościołów Wschodnich zapisem: "Małżeństwo mogą zawrzeć wszyscy, którym prawo tego nie zabrania". Tymi wyjątkowymi sytuacjami ograniczającymi prawo do ważnego zawarcia małżeństwa są przeszkody małżeńskie...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS