Komentarz do pierwszego czytania
W czytanym dzisiaj podczas liturgii fragmencie z Dziejów Apostolskich spotykamy Pawła i Barnabę, będących w trakcie pierwszej wyprawy misyjnej. Głosili Ewangelię w Ikonium i w Antiochii Pizydyjskiej wśród pogan i Żydów. Wielu tam uwierzyło, jednak ci, którzy nie uwierzyli byli wrogo nastawieni do Pawła i Barnaby do tego stopnia, że groziło im ukamienowanie. Uciekli więc na pewien czas do miast Likaonii i tam również pozyskali wielu uczniów. Nie porzucili jednak uczniów, których wcześniej pozyskali w Ikonium i w Antiochii. Mimo grożącego im niebezpieczeństwa wrócili do nich, aby ich umacniać i zachęcać do wytrwania w wierze. Mówili im, że „przez wiele ucisków trzeba nam wejść do królestwa Bożego”. Dobrze wiedzieli z własnego doświadczenia, o czym mówili. Byli po niedawnych wydarzeniach w Listrze. Tam Żydzi podburzyli tłum, ukamienowali Pawła i wywlekli go za miasto, sądząc, że nie żyje. To doświadczenie jednak nie zniechęciło ich do kontynuowania dzieła ewangelizacji. Wprost przeciwnie, doświadczywszy ucisku, byli wiarygodnymi świadkami słów, które głosili i mogli cieszyć się wraz z innymi członkami Kościoła tym, „co Bóg przez nich zdziałał i jak otworzył poganom podwoje wiary”. Poznawszy swoją kruchość, mieli głębokie przeświadczenie, że owoce ich działania pochodzą od Boga.
Niech naszym codziennym wysiłkom również towarzyszy ufność, że owoce naszych zaangażowań są darem Boga.
Komentarz do psalmu
Obraz Boga, jaki wyłania się z początku śpiewanego dzisiaj na Eucharystii psalmu, warto zestawić z Jego obrazem noszonym w sobie. Łatwym może być uwierzenie, że Bóg jest łagodny dla mnie, miłosierny w stosunku do mnie, ale czy wierzę, że On jest dobry dla wszystkich, w tym dla tych, którzy mnie źle traktują? Może się też zdarzyć druga skrajność: innym Bóg przebacza, ale mnie nie. Psalmista zapewnia: „Pan jest dobry dla wszystkich, a Jego miłosierdzie nad wszystkim, co stworzył.” Gdy ta treść wniknie głęboko do serca, budzi się wielkie pragnienie wyrażone w refrenie psalmu: „Będę Cię wielbił, Boże mój i Królu.” Niech to uwielbienie będzie obecne w każdym dzisiejszym czynie, „aby synom ludzkim oznajmić Twoją potęgę”. Alleluja!
Komentarz do drugiego czytania
Zechciejmy z czytanego dzisiaj fragmentu Apokalipsy św. Jana usłyszeć zapewnienie Zasiadającego na tronie: „Oto czynię wszystko nowe”. To nie jest promocja optymizmu lub pozytywnego myślenia. To jest zachęta do przyjęcia obietnicy wszechmogącego Boga skierowanej do każdego, kto zechce ją przyjąć. Zbawienie już dokonało się. Jezus zmartwychwstał, pokonał wszelkie zło i śmierć. Gdy podejmujemy decyzję, że chcemy być „Jego ludem”, On jest „Bogiem z nami”. Już teraz możemy doświadczać Jego działania. Zwłaszcza, gdy przyjdzie nam przechodzić przez wiele ucisków, o których Paweł mówił w pierwszym czytaniu, pamięć o tym, że jesteśmy ludem Boga pozwoli nam pokonać wszelkie przeciwności. Pielęgnujmy świadomość Jego przemieniającej Obecności wśród nas. Odwołujmy się do tej Prawdy, która ma moc czynić wszystko nowe.
Komentarz do Ewangelii
Słuchając dzisiejszego fragmentu Ewangelii wg św Jana może pojawiać się w nas zdziwienie, że słowa Jezusa wypowiedziane do apostołów w tak dramatycznym momencie są bardzo proste, pozbawione wzniosłości. Jednak gdy zastanowimy się głębiej, to one wyczerpują temat całkowicie. Starotestamentalne przykazanie miłości Boga i bliźniego Jezus w całości podtrzymuje. Dodaje jednak do niego całą istotę swojego człowieczeństwa. Zaprasza nas do tego, abyśmy kochali się nawzajem nie w sposób dowolny, lecz uściśla to: kochajmy tak, jak On kocha każdego, bez wyjątku, człowieka. Po wyjściu Judasza z wieczernika Jezus nie cofnął swojej miłości w stosunku do niego. Jeszcze tego samego wieczoru skierował do niego zwrot „przyjacielu” (Mt 26,50). On całym swoim życiem w ludzkim ciele pokazał nam, do jakiego poziomu miłości nas zachęca i prowadzi. Pokazuje nam swoją relację miłości z Ojcem, zaprasza nas do uczestnictwa w niej. Mówi, że miłość zanurzona w Ich miłości będzie znakiem rozpoznawczym, że jesteśmy Jego uczniami.
Nie łudźmy się, żadna podróbka miłości nie ma takiej zdolności.
Teresa Kołodziej
Bractwo Słowa Bożego
mateusz.pl
Chrześcijaństwo miało niezastąpione znaczenie dla rozwoju świata. Teraz coraz bardziej musimy przychylić się do stwierdzenia, że ten czas już minął. Kościół nie może już opierać się na kulturze. W wielu miejscach jego głos jest tylko jednym z wielu. Jednak choć widzialna rola Kościoła zmniejszyła się, to myślę, że on nadal jest sakramentem miłości, jaką Bóg oferuje całemu światu.
Z Wilfridem Stinissenem, szwedzkim karmelitą bosym, pisarzem i wybitnym znawcą duchowości karmelitańskiej rozmawia Bartłomiej Kucharski OCD.
Kobiety towarzyszyły Jezusowi, a po Jego śmierci Apostołom, wspomagały ich materialnie i - jak czytamy w Piśmie Świętym (por. Rz 16, 1) - usługiwały im. Niestety ta służba rozumiana jest dziś często w bardzo ograniczony sposób - jako pomoc przy stole. Jezus trochę inaczej pojmował słowo „służba". Przecież kiedy mówił, że przyszedł na świat, aby służyć (por. Mk 10,45), to nie miał chyba na myśli mycia naczyń.
Z o. Mirosławem Pilśniakiem, dominikaninem, duszpasterzem rodzin i o. Jackiem Prusakiem, jezuitą, psychoterapeutą, rozmawia redakcja Listu.
___________________