logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o.Stanisław Cieślak SJ
Zawsze blisko ludzi
Idziemy
 


Bardzo szybko okazało się , że posiadał wyjątkowe zalety charakteru, znajomość języków obcych oraz praktykę pedagogiczną. Nie było po nim widać straszliwych przeżyć obozowych. Wszystkich ujmował przystępnością, serdecznością, łagodnością, otwartością i wrażliwością na potrzeby i nieszczęścia bliźnich, pogodą ducha i poczuciem humoru. Z zapałem oddawał się różnorodnej pracy na stacji misyjnej św. Piotra Klawera w Kasisi, której podlegało ponad 30 szkół: uczył religii, był dyrektorem Apostolstwa Modlitwy, moderatorem Sodalicji Mariańskich, dawał rekolekcje, odwiedzał misyjne rubieże, głosił kazania w miejscowych językach, przygotowywał do sakramentów.
 
SERCE DLA AFRYKI
 
Po ustanowieniu struktur kościelnych został pierwszym arcybiskupem Lusaki. Podczas jego święceń biskupich 11 września 1955 r. jeden ze współkonsekratorów, abp Aston Chichester z Salisbury, powiedział o ks. Kozłowieckim: „Domu uczciwego, gdzie by mieszkał, nie ma, ale za to ma niższe seminarium, gdzie jest obecnie 80 seminarzystów i jest nowicjat dla czarnych sióstr służebniczek, są nowe stacje misyjne i nowe kościoły”.
 
Papież Jan XXIII podniósł go do godności arcybiskupa metropolity Lusaki. Tam odbył się uroczysty ingres metropolity dnia 12 lipca 1959 roku. Równocześnie został przewodniczącym Konferencji Episkopatu Zambii. Jako metropolita budował nowe kościoły i kaplice, organizował szkolnictwo, troszczył się o życie sakramentalne wiernych. Utrzymywał kontakty z krajem oraz z przebywającym w Chicago o. Stanisławem Czapiewskim SI, od którego otrzymywał pomoc dla misji zambijskiej. Bywały lata, że pisał 20 do 30 listów dziennie. W listach informował o pracy misyjnej, prosił o pomoc oraz dziękował za nią. Nie ograniczał swojej posługi do duszpasterstwa, lecz także troszczył się o rozwój szkolnictwa, podejmował pracę charytatywną, działalność społeczną i gospodarczą. Praca ta zjednywała mu powszechny szacunek i poważanie.
 
Do archidiecezji Lusaka sprowadził kilka zgromadzeń męskich i żeńskich. Większą część czasu spędzał w terenie, nieustannie wizytując placówki na terenie rozległej jego diecezji. Brał udział we wszystkich sesjach Soboru Watykańskiego II, gdzie był jednym z najbardziej aktywnych uczestników z Afryki.
 
Ksiądz Kozłowiecki odegrał wielką rolę w okresie uzyskiwania przez Zambię pełnej suwerenności, za co został uhonorowany Wielką Komandorią Orderu Wolności. Otrzymał też obywatelstwo tego kraju.. W 1959 roku wziął czynny udział w redagowaniu Memorandum Episkopatu Federacji Rodezji i Nyasalandu, które broniło praw tubylców do wyboru ustroju państwowego oraz udziału w rządach. Wiele razy występował w obronie równości rasowej. „Ponieważ rasa ludzka jest w istocie swej jedna – pisał w liście pasterskim z 6 stycznia 1958 r. – wszyscy ludzie mają te same prawa ludzkie”.
 
W 1969 r. c pisał do Pawła VI, że „dla dobra Kościoła powinien ustanowić arcybiskupem Lusaki Afrykańczyka” i ustąpił z urzędu na rzecz konsekrowanego przez Pawła VI księdza Emmanuela Milingo.
W ostatnich latach pracował jako misjonarz na różnych placówkach, wspomagając miejscowych proboszczów. Utrzymywał liczne kontakty z Polonią afrykańską, kilkakrotnie też odwiedzał Polskę. Miał 87 lat, gdy papież Jan Paweł II ogłosił 18 stycznia 1998 r. jego nominację kardynalską. – Z głęboką wdzięcznością przyjmuję ten znak zaufania, a przede wszystkim jako znak uznania dla każdego prostego misjonarza służącego z woli Bożej Kościołowi oraz biednym, a nie znającym Ojca, braciom i siostrom” – pisał abp Adam Kozłowiecki w liście dziękczynnym, żartując dalej, że „nie nauczono go jeszcze, co to znaczy być kardynałem”. W 1995 r. otrzymał Krzyż Komandorski Orderu Polonia Restituta, w 2006 r. otrzymał francuski order Legii Honorowej, a kilka miesięcy temu Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski oraz doktorat honoris causa Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
 
Ten niezwykły kardynał urodził się jako poddany Monarchii Austro-Węgierskiej. Gdy w 18. roku życia wstępował do jezuitów, Polska była już niepodległa. Potem był jeszcze obywatelem brytyjskim, zaś kardynałem został jako obywatel Zambii.
– Wszyscy, którzy zetknęli się ze Zmarłym mają świadomość, że odszedł wielki misjonarz Afryki, gorliwy kapłan Chrystusowy, a przy tym człowiek prosty i serdeczny, którego długa droga życia była niezwykła i bogata w wydarzenia” – powiedział o. Stanisław Cieślak SI, zakonny współbrat.
 
Abp Kozłowiecki został pochowany przy nowej katedrze Dzieciątka Jezus w Lusace. – Odchodzi od nas do wieczności jeszcze jeden bohater XX wieku – powiedział o nim kard. Stanisław Dziwisz.
 
oprac. o.Stanisław Cieślak SJ
 
 
Zobacz także
Ks. Mariusz Berko
Ze wzgórza brazylijska favela Saramandaia wygląda jak wielkie wzgórza czerwono - brunatne. Tylko wytężając wzrok, można dostrzec zbite domy, baraki i niewielkie ścieżki tego ludzkiego mrowiska. Kiedyś żyłem tu, znałem każdy kamień i każdy ściek. Poznawałem każy wzrok lęku i radości. kiedyś chodziłem po tym labiryncie biedy i bezprawia... Dziś siedzę na wzgórzu... Jakoś dziwnie cicho i spokojnie. Kilkoro dzieciaków kopie piłkę na niewielkim skrawku ziemi, wydartym z gliniastego wzgórza... Dwie kobiety siedzą na byle jak zbitym drągu...
 
Ks. Mariusz Berko
Przyszła lato i zaczęły padać deszcze. Dzieci poszły do szkoły, a my na parafii zaczynamy nowy rok pracy duszpasterskiej. Wszystko brzmi normalnie, gdyby nie to, że jest luty i temperatura sięga do 35 stopni Celsjusza. Deszcz nie pada, a spada z nieba. Czasami patrzę w górę czy to na pewno z nieba, czy ktoś wiadro wody na mnie wylewa...
 
Bartłomiej Kucharski OCD

Pogubieni w chaosie współczesności, gdzie głos Boga został przytłumiony przez nienawiść dwóch światowych wojen, przez lata zimnej wojny, przez terroryzm i inne tragedie, o których aż nadto rozwodzą się codziennie środki masowej komunikacji, potrzebują – zamiast słów krytyki i odrzucenia – modlitwy i współczucia. A to ostatnie będzie niekiedy oznaczać współodczuwanie ich wewnętrznych stanów, wejście w nie z pozycji nie zewnętrznego obserwatora, ale kogoś rozumiejącego i współodczuwającego wraz z nimi niejako od środka ich troski i niepokoje. Takiej postawy uczy nas św. Teresa od Dzieciątka Jezus...

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS