logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Dorota Mazur
Zdarzyło się jutro
materiał własny
 


Kolejnym punktem wspomnień stał się spacer wzdłuż Renu. Plac między katedrą kolońską a Renem nosi nazwę Placu XX Światowych Dni Młodzieży. Przepiękne mosty zdobiące rzekę mają swój szczególny urok. Podczas zlotu młodzieży tysiące młodych ludzi skupiło się na nich, a także po obu stronach Renu, aby powitać Benedykta XVI płynącego statkiem.
 
Największą radością było odnalezienie klasztoru dominikanów w Kolonii. W czasie SDM postanowiłyśmy z koleżanką Asią odnaleźć ten klasztor, ponieważ należałyśmy do dominikańskiego duszpasterstwa akademickiego w Krakowie, gdzie w roku następnym miałam poprowadzić razem z kolegą Pawłem grupę papieską „JP2”. Niestety, mimo wytrwałych i prawie 3 godzinnych poszukiwań, nie udało dotrzeć nam się wówczas do upragnionego przez nas miejsca. W czasie obecnej wyprawy udało się znaleźć ten upragniony wówczas cel. Okazało się, że dominikański klasztor św. Andrzeja znajdował się minutę drogi od katedry kolońskiej… A my szukałyśmy wówczas tak daleko…
 
Kościół św. Andrzeja to trzynawowa bazylika wybudowana w stylu gotycko romańskim. Styl romański uwidoczniony jest w rzucie poziomy w kształcie krzyża. Ciężkie mury kościelne symbolizują siły świeckie chroniące kościół. Od strony wschodzącego słońca góruje ołtarz symbolizujący Chrystusa jako Światłość Świata. Wielki kult świętych w tym okresie stał się powodem do budowy pod ołtarzem krypty, która umożliwia bezpośredni dostęp do grobów i relikwii. Dobudowane boczne kaplice, nawa poprzeczna i długi chór są gotyckie. Pozorna dematerializacja murów odbywa się za pomocą rozjaśnionych światłem barwnych witraży okien. Przez witraże i mrok katedry przenikające światło wywołuje złudne wrażenie, że jest ono pochodzenia nie tyle naturalnego, co mistycznego.
 
W przedostatnim dniu pobytu postanowiliśmy wspólnie odwiedzić Marienfeld – 270 hektarowe Pole Maryi. Co prawda decyzja była trudna, bo w czasie zaplanowanego przez nas wyjazdu, zostałyśmy zaproszone z Mamą na lody przez Panią Renatę. Wyjechała ona z Polski do Niemiec w latach 50tych XX wieku. Była „prywatnym tłumaczem” w sytuacjach, gdy znajomość niemieckiego się wyczerpała, a wyjaśnianie na migi nie dawało efektu. „Nasi gospodarze” nie znali bowiem żadnego słowa po polsku, a dom pani Renaty znajdował się kilka metrów dalej. W trakcie drogi powrotnej z Marienfeldu, gdy dawało się już nieco we znaki zmęczenie z powodu marszu, pan Herbert na migi pokazał, że „pewnie lepiej byłoby teraz być na lodach z Renatą…”. Ale i ta chwila nastąpiła…
 
Marienfeld… To właśnie na to miejsce na spotkanie z papieżem młodzi wchodzili dość wąskimi drogami… Wyglądało to jak strumienie ludzi wchodzących w obszerną dolinę, kontrastujące z jej soczystą zielenią. Dość niepewna wówczas pogoda sprawiła, że na noc pod gołym niebem każdy przygotował się jak mógł najlepiej. Młodzież docierająca na Marienfeld pielgrzymowała na wzór Trzech Króli pod hasłem przewodnim tej drogi: „Rozpoznać Go w drodze”. O godzinie 20:00 nadszedł czas długo przez młodzież oczekiwany. Poruszyły się fale flag. Niecodzienną mocą wykazywały się młode gardła w radosnych okrzykach: Benedetto, Benedetto. Tak rozpoczęła się noc czuwania, która wieńczyła ten czas…
 
Obecnie na tzw. wzgórzu papieskim (miejscu, gdzie w czasie XX SDM znajdował się ołtarz) jest krzyż. Na wzgórze to prowadzi kilka serpentyn. Aby dojść na szczyt wzgórza, w samo centrum, serce Marienfeldu, pokonać trzeba 4 km trasę przez wielką przestrzeń Pola Maryi.
 
Pod krzyżem znajduje się tablica w kształcie wieloramiennej gwiazdy (odwołanie do hasła ówczesnego spotkania, gwiazdy, która prowadziła Trzech Króli do Dzieciątka), w ramionach której wpisane są 93 kraje, w tym Polska. Z nich przybywali uczestnicy SDM. Na wzgórzu tym powstać ma kaplica upamiętniająca to wydarzenie.
 
Tych wypraw do Kolonii nie da się do końca opisać. Brakuje słów. Zwłaszcza, by opisać życzliwość ludzi, u których nocowaliśmy. Byli otwarci i życzliwi jak rodzina. Kolonia zajmuje więc szczególne miejsce w moich wspomnieniach. Jest to dla mnie najpiękniejsze miejsce na świecie, zarówno ze względu na przepiękne wspomnienia związane z Dniami Młodzieży, ale także z powodu przepięknych miejsc, których uroku i klimatu nie da się opisać. To po prostu trzeba zobaczyć, a wówczas będzie się wracać do nich z sentymentem.
 
Dorota Mazur
dorota.pantera@interia.pl
 
 
Zobacz także
Teresa Celińska-Mysław
Mężczyzna jest "zadatkiem" na pełnego człowieka, podobnie kobieta. Dopiero we wspólnocie stają się pełnymi ludźmi. Dlatego Bóg uzdalnia człowieka do miłości. Człowiek jest obrazem Boga - Miłości. Bóg stworzył człowieka na Swój obraz i podobieństwo, powołując jednocześnie do miłości...
 
Teresa Celińska-Mysław

Czy jest mozliwe przyjecie wiary katolickej przez niewierzącego, który chciałby się nawrócić? Jeśli tak to gdzie powinien się z tym problemem udać?

 
Agnieszka i Jacek
Pochodzę z rodziny patologicznej. Mój ojciec był alkoholikiem, brat siedzi za morderstwo, siostra jest prostytutką, brat - narkomanem, a ja bandytą. Przez całe życie uważałem, że jestem "Macho", że potrafię zrobić wiele rzeczy. Wiele lat udawało mi się, wierzyłem w to, co robię i czułem się szczęśliwy. Tak mi się wydawało...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS