logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Tomasz Kwiecień OP
Złorzeczenia też są potrzebne
List
 


Dopuścić do głosu

W jaki sposób chwalą Boga prośby o to, żeby Pan rozbił o skałę główki niemowląt (por. Ps 137,9)? Odpowiedź jest zgodna z wiedzą, której dostarcza nam współczesna psychoterapia. Otóż każdy człowiek ma w sobie pewną sferę ciemności, którą musi dopuścić do głosu, aby mogła ona zostać przemieniona. Jeśli będzie sobie wmawiał, że ta ciemność w nim nie istnieje, to ona nad nim zapanuje. Mądrzy rodzice wiedzą, że trzeba dziecku pozwolić wyrażać myśli, nawet jeśli one im się nie podobają. W przeciwnym razie stracą z nim kontakt. Gdy młodzieniec, który zwierza się rodzicom, że umówił się na pierwszą randkę, zostanie przez nich zignorowany lub, co gorsza, zbesztany, nigdy więcej się do randki nie przyzna. Ciemna strona człowieka jest takim właśnie dzieckiem, któremu trzeba pozwolić się wygadać. Nawet jeżeli mówi, że chce, by komuś, kto je zranił, też stała się krzywda. Jeśli Kościół, chcąc wychować człowieka Bożego, w imię tego wychowania nie pozwala przeżywać człowiekowi dzikiej części jego natury, działa jak zły wychowawca.

Ktoś, kto mówi, że nie ma w nim uczuć, o których mówi psałterz, jest albo nieszczery, albo nie ma kontaktu z własnymi emocjami. Zdrowy człowiek na pewno ich doświadcza i dobrze by było, by wiedział, jak z nimi postępować. Jak sobie nie mogę z czymś poradzić, to idę z tym Boga. Dlaczego nie miałbym pójść do Niego z takimi emocjami? Bo są niepobożne? Bo są niewłaściwe? Lepiej powiedzieć Panu Bogu, jakie mamy życzenia w stosunku do swojego wroga, niż mówić o tym sąsiadom i przyjaciołom. Ponad miarę mamy wokół siebie pobożnych chrześcijan, którzy śpiewają w chórze kościelnym, a potem przychodzą do domu i robią karczemne awantury swojej rodzinie. Nawet nie pomyślą, że jest coś nie tak, bo nikt ich nie nauczył, że ta gniewliwa część ich życia też ma być oddana Bogu. Bóg to wytrzyma.

Po ciemnej stronie

Paradoksalnie ciemność, którą każdy z nas w sobie ma, jest dla nas błogosławieństwem. To dzięki niej możemy osiągnąć świętość. W Drugim Liście do Koryntian Paweł przyznaje się do pewnej słabości, która stała się dla niego motorem do działania, do zmiany. Pokazuje w ten sposób, że łaska Boża wcale nie jest uwiązana łańcuchem do moralnej doskonałości. Moc bowiem w słabości się doskonali (2 Kor 12, 9). Przypominają się w tym miejscu starożytne podania o Lucyferze, najdoskonalszym z bytów stworzonych. Jak to się stało, że właśnie on upadł? Być może właśnie dlatego, że był taki doskonały. W kruchości człowieka zawiera się wielka duchowa energia i potężna siła, która nazywa się pokora. Ona ma moc przemienić mnie i to, co jest wokół mnie, a ta siła buduje się także na uznaniu ciemnej strony mojej natury. Tego bardzo skutecznie uczą psalmy złorzeczące. Modląc się ich słowami, przyznaję się do słabości, która jest we mnie, chociażby do uczuć, z którymi sobie nie radzę.

Taki boski McGyver

Nie należy jednak mylić pokory z biernością. Ta ostatnia nie ma nic wspólnego ze świętością, chociaż często jest przedstawiana jako wzór do naśladowania. Myślę, że wielu świętych zdziwiłoby się, czytając swoje życiorysy. Niejednokrotnie jest tak, że w hagiografii widzimy to, co chcemy zobaczyć. Średniowiecze w żywotach świętych szukało przede wszystkim cudów. Dlatego teraz, kiedy czytamy o św. Jacku, o nim samym dowiadujemy się niewiele, za to o jego cudach bardzo dużo. Wizerunek św. Jacka to obraz człowieka, który chodził od wioski do wioski i zastanawiał się, gdzie tu zrobić jakiś cud. Taki boski McGyver. Nie na tym polega świętość. Święta Teresa od Dzieciątka Jezus była bardzo konkretną, stąpającą mocno po ziemi dziewczyną. A z czym nam się kojarzy? Różyczki, lilijki, oleodruczki... Bł. Karol de Foucauld za życia nie zdziałał żadnego cudu. Co więcej, nic mu się nie udawało. Żarliwie szukał Boga, był pokorny, ale jego życie miało też ciemne strony, np. donosił francuskim służbom specjalnym o tym, jakie panują nastroje wśród okupowanych Algierczyków. Wygładzone życiorysy świętych to konsekwencja tego, że nie pozwoliliśmy sobie w naszym religijnym dyskursie na wielowątkowość naszej religijności. Psalmy złorzeczące burzą wizję takiego ugrzecznionego, jednowymiarowego chrześcijaństwa.

Jak pogodzić je z przykazaniem miłości nieprzyjaciół? Miłość nie oznacza, że zawsze będę miał w sobie te same uczucia. Żaden mąż, który kocha swoją żonę, nie może powiedzieć, że ona go czasem nie irytuje i vice versa. Nie znaczy to, że przestali się kochać. Pan Jezus miłował swoich nieprzyjaciół, ale solidnie walił ich po plecach biczem ze sznurków albo nazywał pobielanymi grobami. Jest przykazanie i jest też realizacja przykazania - Pan Jezus jest przewodnikiem w jednym i w drugim.

Na miłość Boską!

Ludzie bardzo często spowiadają się z własnych emocji, a nie z realnych grzechów. Słyszę czasem takie wyznania: "Odczuwałem żal z powodu tego, że żona mnie zostawiła", albo: "Byłam zła, bo mąż mnie zdradził". Na miłość Boską! Gdyby ktoś nie odczuwał żalu w takiej sytuacji, oznaczałoby to, że z jego psychiką jest coś nie w porządku. Normalny człowiek tak właśnie reaguje!

Emocje są tylko informacjami, a nie grzechami czy też cnotami. Jeśli czuję do kogoś sympatię, nie oznacza to wcale, że jestem cnotliwy. Może na przykład oznaczać, że jestem umysłowo upośledzony. Niektóre schorzenia charakteryzują się tym, że dotknięci nimi ludzie są pogodni przez większość swoich dni. Nie jest to jednak ich zasługa, tylko skutek uboczny choroby. Nie jest to też powód do kanonizacji.

Psalmy złorzeczące bronią naszej normalności. Bronią też prawdy o tym, że człowiek może się zwrócić do Boga naprawdę ze wszystkim. Wyz psałterza tych trudnych fragmentów, nienawistnych, pełnych gniewu, złości, resentymentów, promuje dziwaczny obraz chrześcijanina – niewzruszonego i zarazem uległego. Nie tylko więc można, ale nawet trzeba modlić się psalmami złorzeczącymi. Ta część mojego człowieczeństwa domaga się udzielenia jej głosu.

Nie bój się złorzeczyć

Są też tacy ludzie, którzy złorzeczą Bogu, mają żal do Niego o to, co im się w życiu przydarzyło. Takie modlitwy są nie tylko w psalmach. Pretensje do Boga miał Jeremiasz, mieli inni prorocy, miał je też Hiob. Jeżeli jest jakaś modlitwa w Piśmie Świętym, to znaczy, że my też możemy w duchu się modlić. Trzeba potraktować Biblię jako szkołę właściwej relacji z Bogiem. Jest ona najlepszym nauczycielem modlitwy. Jeżeli prorocy zwracali się do Boga z pretensjami, to ja też mam do tego prawo. Gdy przesadzę, Pan Bóg mi to pokaże. On nie jest z cukru, nie rozpuści się oblany moimi łzami. Jeśli rzucę w Niego kamieniem, to się nie rozpryśnie. Co więcej, może się okazać, że jest to jedyny sposób, aby się przekonać, że nie mam racji. Jeśli wykrzyczę mój żal, być może usłyszę odpowiedź. Niewykluczone, że właśnie takie złorzeczenie może nas odblokować i otworzyć na coś, co będzie ożywcze dla naszego życia.

Tomasz Kwiecień OP

   
 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
Giuliano Raffo SJ

Tomy Nauczania papieskiego w ciągu 26 lat pontyfikatu - gromadzące przesłania, przemówienia, homilie, katechezy - oraz inne publikacje Jana Pawła II zajmują sporo miejsca na bibliotecznych półkach. Do bogatej spuścizny literackiej Ojca Świętego należą też katechezy o psalmach jutrzni. Małe objętościowo, ale bogate duchowością, są zapisem katechez papieskich wygłoszonych podczas środowych audiencji generalnych. Jako komentarz do psalmów modlitwy porannej Kościoła, dają bodźce do refleksji dla księży, zakonników, zakonnic i świeckich.

 
Giuliano Raffo SJ

Kobieta kananejska przyszła do Jezusa z ogromnym bólem. Cierpienie córki tejże kobiety „dręczonej przez złego ducha” było jej niewypowiedzianą udręką. Ból najbliższych jest bardziej dramatycznym od własnego! Brak odpowiedzi Jezusa na krzyk rozpaczy matki zatroskanej o córkę nie był wyrazem obojętności, czy lekceważenia przez Jezusa. Milczenie Jezusa było najwyraźniejszą, najpełniejszą Jego odpowiedzią na przepastny dramat matki i córki.

 
ks. Andrzej Draguła
Prawdziwa nieczystość nie dotyczy żołądka, lecz serca: to, co z ust wychodzi, pochodzi z serca, i to właśnie czyni człowieka nieczystym. Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa. To właśnie czyni człowieka nieczystym (Mt 15, 18-20).
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS