logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Jerzy Uram OFMCap., Michał Bondyra
Zmartwychwstanie to nie bon z rabatem
Przewodnik Katolicki
 


Balthasar próbował opisać rzeczywistość zmartwychwstania w sposób zarówno poetycki, jak i naukowy. Porównał je do zjawiska ze świata optyki, mówiącego o tym, że białe światło rozszczepia się w pryzmacie na pojedyncze barwy. Te choć wciąż tworzą widmo, to jednak równocześnie pojawiają się w różnych, niekiedy pozostających nawet do siebie w opozycji kolorach. Gdy pragniemy opisać białe światło, do dyspozycji mamy tylko pojedyncze barwy widma. Ten wspaniały obraz może zapraszać nas także do poszukiwania i odkrywania wciąż na nowo tajemnicy wskrzeszenia z martwych. Podobnie jak w optyce, tak i w zmartwychwstaniu mamy barwy różnych opisów ukazywania się zmartwychwstałego, ale synteza i ostateczna prawda pozostają dostępne tylko oczom wiary.
 
Skoro o wierze mowa. Wierzymy w Zmartwychwstanie Zbawiciela, ale jak podają ostatnie badania, wielu z nas nie wierzy we własne Zmartwychwstanie. Jak Brat myśli, dlaczego?

- Przypuszczam, że prawdziwa wiara w zmartwychwstanie wypływa z osobistej wiary w Jezusa. Przywołam raz jeszcze słowa św. Pawła: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Gal 2,20). Uważam, że jeśli nawet ankiety pokazują dużą liczbę osób nieuznających wiary w zmartwychwstanie, to powodem takich odpowiedzi jest ich wiara „niewystarczająco pulsująca życiem”. Myślę, że brak wiary w nasze własne Zmartwychwstanie jest w wielu wypadkach brakiem wiary w Jezusa Zmartwychwstałego, który przecież żyje w nas.
 
Benedykt XVI w 2006 roku w homilii w czasie Wigilii Paschalnej mówił, że sama niezniszczalność duszy nie mogłaby nadać sensu życiu wiecznemu, nie mogłaby uczynić z niego prawdziwego życia. Zaznaczył, że: „życie otrzymujemy dzięki miłości Tego, otrzymujemy je dzięki życiu z Nim i miłowaniu z Nim. Ja, ale już nie ja, jest to droga krzyża, która krzyżuje egzystencję zamkniętą we własnym ja i w ten sposób prowadzi nas do prawdziwej i trwałej miłości. Albowiem tajemnica wskrzeszenia Jezusa z martwych i nasze z martwych powstanie jest ogromną tajemnicą miłości”.
 
Nasze zmartwychwstanie to tajemnica, ale czy mimo to wiemy, czy będzie ono w jakimś stopniu podobne do Jezusowego?

- Szukanie odpowiedzi na pytanie, co będzie z nami po śmierci, przyciąga uwagę ludzi wszystkich kultur i czasów. Prawie dwa tysiące lat temu św. Paweł pisał do Koryntian, szukających odpowiedzi na zagadnienia związane ze zmartwychwstaniem: „skoro umarli nie zmartwychwstają, przeciwko Bogu świadczyliśmy, że z martwych wskrzesił Chrystusa” (1 Kor 15,15).
 
Prawda o zmartwychwstaniu ciała charakteryzuje wiarę chrześcijańską, a to, „w jaki sposób” to nastąpi, przekracza nasze wyobrażenie i rozumienie. Katechizm Kościoła Katolickiego precyzuje, że „udział w Eucharystii daje nam już zadatek przemienienia naszego ciała przez Chrystusa: podobnie jak ziemski chleb dzięki wezwaniu Boga nie jest już zwykłym chlebem, ale Eucharystią, a składa się z dwóch elementów, ziemskiego i niebieskiego, tak również i my, przyjmując Eucharystię, wyzbywamy się zniszczalności, ponieważ mamy nadzieję zmartwychwstania” (KKK 534).
 
Jak mamy żyć tu na ziemi, by solidnie „zapracować” na swoje zmartwychwstanie?

- Na zmartwychwstanie na pewno nie można zapracować w sensie ekonomicznym, bo to nie jest świąteczny bon gwarantujący zakup szaty godowej z rabatem, aby wejść na ucztę weselną w Królestwie Bożym. W duchowości chrześcijańskiej możemy mówić o egzystencji paschalnej. Aby zmartwychwstać, trzeba nie tyle wypracowywać swoje zbawienie, ile przyjąć postawę syna wobec Boga Ojca i tak jak Jezus realizować plan zbawienia w posłuszeństwie i w mocy Ducha Świętego. Nasze życie jest zatem wstępowaniem w Jego ślady, w celu wypełnienia misji, którą powierzył nam sam Bóg. Droga, którą musimy przebyć, by tę misję wypełnić jest jak najbardziej realna i prawdziwa. Jest to jedyna droga życia - droga krzyżowa. Rytm naszego życia, jak pisze w Ewangelii święty Jan, to „dynamika ziarna pszenicy”. By powstać z martwych, musimy codziennie umierać, w ten sposób „zapracowując” na nasze zmartwychwstanie.
 
W dynamice paschalnej naszego życia nie możemy nie wspomnieć o sakramencie, który ustanawia Zmartwychwstały. Jezus, spotykając się z uczniami, tchnął na nich i dał im władzę odpuszczania grzechów.
 
Ostatnio uczestniczyłem w Szkole Spowiedników organizowanej przez braci kapucynów z Krakowa. Jeden z wykładowców mówił o moralności: chrześcijańskiej i laickiej. W etyce współczesnego świata stawia się ideały, ale zapomina się o realnej potrzebie wzrostu i nawrócenia. Nasze umierania zakłada wejście w cywilizację miłosierdzia. Aby zmartwychwstać, trzeba odkrywać tajemnicę sakramentu spowiedzi, tajemnicę wejścia w rzeczywistość śmierci, czyli grzechu, by żałując za popełnione błędy, powstać dzięki łasce przebaczenia i doświadczyć daru nowego życia.
 
Podobnie jak w optyce, tak i w Zmartwychwstaniu mamy barwy różnych opisów ukazywania się Zmartwychwstałego, ale synteza i ostateczna prawda pozostają dostępne tylko oczom wiary
 
rozmawiał Michał Bondyra 
 
Zobacz także
Ks. bp Antoni Długosz
Dziecko jest bardzo otwarte na świadectwo człowieka dorosłego szczególnie, jeżeli jest dla dziecka autorytetem. Do ludzi przekazujących najmłodszym prawdy wiary należą rodzice, to oni są pierwszymi katechetami we wspólnocie kościoła domowego. Ale są tu także nauczyciele, wychowawcy i katecheci w szkole, a jeśli chodzi o Kościół -– kapłani...
 
Mieczysław A. Krąpiec OP
Zarówno ogólne cechy narodowego poczucia, jak i narodowej kultury można i należy analizować i rozważać, aby nie dojść do zbyt łatwych rozwiązań, ale ważniejsze dla poczucia narodowego i związanego z tym patriotyzmu jest zdać sobie konkretnie sprawę z niektórych charakterystycznych czynników znamionujących naród polski i polskie poczucie narodowe. 
 
Michał Wojciechowski
W teologii, w podręcznikach i wykładach, słowo „dogmat” jest używane zgodnie z jego właściwym znaczeniem. Zazwyczaj jednak unika się go publicznie, mówiąc o prawdach wiary czy o nauce Kościoła. Na co dzień „dogmat” oznacza bowiem opinię przyjętą na ślepo. Osoba „dogmatyczna” to taka, która odmawia dyskusji i lekceważy cudze opinie, a nawet fakty. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS