To nie był spokojny wieczór. Jezus wiedział, że od kilku dni Żydzi, Jego współwyznawcy, chcieli Go zabić. Bezpośrednią przyczyną miało być oskarżenie o bluźnierstwo. Że On, będąc człowiekiem, Boga nazywał Ojcem, a przez to czynił się Mu równym. Atmosfera gęstniała od kilku dni. Zamiary dojrzewały. Gdy na szczęść dni przed Paschą był w Betanii, arcykapłani już dawno zdecydowali o zabiciu Jezusa. I On miał tego świadomość, gdy mówił, że Maria namaściła Go na pogrzeb.
Dla wierzących taka mądrość to zgorszenie, a dla pogan, czyli także Greków, głupstwo (Por. 1 Kor 1, 23). Być może Jezus zdawał sobie z tego sprawę, zanim św. Paweł napisał o tym w swoim liście. Tak czy owak, Jezus uświadamia Grekom, że jeśli chodzi im o filozoficzne pogwarki, to przy całej dobrej woli, trafili na niewłaściwego człowieka.