Tożsamość w powołaniu
Druga grupa kryteriów obraca się wokół koncepcji tożsamości. W gruncie rzeczy drogę powołaniową należy utożsamiać z poszukiwaniem własnego „ja” albo z wyborem „ja” idealnego i ustanowieniem pewnej szczególnej relacji między „ja” obecnym i „ja” idealnym. Końcowym wynikiem tego procesu powinno być poczucie zasadniczo pozytywnego i stabilnego sensu „ja”, które odnajduje swoje ostateczne miejsce w projekcie powołaniowym. Powołanie jest własną tożsamością.
a) Droga, która prowadzi do opcji powołaniowej, jest także drogą formacji własnej tożsamości. Podmiot powinien stopniowo odrywać się od logiki identyfikacji na poziomie cielesnym (= ciało jako źródło pozytywnej tożsamości i pretensja, aby zawsze było zdrowe-piękne-silne-młode...) i psychicznym (= własne zalety jako jedyna i główna gwarancja szacunku do samego siebie, i co za tym idzie – dążenie do samorealizacji). Na tych poziomach powstaje ryzyko, że powołanie będzie interpretowane w sposób ograniczony lub instrumentalny – w celu zrównoważenia tożsamości negatywnej albo dla pokazania pozytywnych pozorów, ale zasadniczo zawsze w perspektywie narcystycznej. Natomiast na poziomie ontologicznym osoba rozpoznaje się przez to, kim jest i przez to, kim ma być w powołaniu, odkrywając swoją radykalną dobroć w bycie, który otrzymała od Boga, który oczekuje teraz na pełne urzeczywistnienie tego bytu. Znak rozpoznania powołania oznacza uchwycenie chrześcijańskiego powołania przede wszystkim jako objawienia własnego „ja”, które później spontanicznie doprowadzi do zrealizowania dobra bez żadnego niepokoju lub bez bezpośredniego poszukiwania, według projektu, który przewyższa samo „ja”, dlatego że został pomyślany przez Boga.
b) Konkretnie mówiąc, podmiot powinien okazywać szczególny rodzaj predyspozycji; powinien szukać źródła swojej tożsamości poza sobą, powinien czuć się „wezwany” przez kogoś innego i w tym samym czasie rozpoznawać prawdę o sobie w modelu, który nie on stworzył i ukształtował, a który nieustannie wzywa go, aby przekraczał siebie.
c) Kryterium, które dotyczy motywacji lub sposobu wyboru powołaniowego, to kryterium całości (albo prawo całości): decyzja powinna być wyrazem coraz pełniejszego zaangażowania funkcji psychicznych (serce-umysł-wola), z których może narodzić się motywacja równie całościowa, nie tylko umysłowo-teologiczna („to Bóg mnie wzywa”), etyczno-wolitywna („ten rodzaj wyboru jest słuszny”) czy też emocjonalna („ten rodzaj życia podoba mi się”), ale motywacja pełna, która właśnie z tego powodu może zaczerpnąć z rzeczywistości idealnego celu powołaniowego, wybranego i akceptowanego całym sercem, całym umysłem i ze wszystkich sił.
d) Jeśli chodzi o znaczenie wyboru, dobrym znakiem jest, gdy młody człowiek rozumie psychodynamiczną rolę powołania, które ma wybrać, a które – z definicji – przedstawia jego „ja” idealne. To „ja” jest definitywnym objawieniem tego, kim ma być: imieniem danym mu przez Boga, czy specyficznym podobieństwem do Boga, do którego urzeczywistnienia jest powołany. To w nim ukazuje się tajemnica „ja”. Opcja powołaniowa to nie tylko determinacja własnej przyszłości, która ma połączyć się, jako równie ważna rola albo dodatkowy element, z osobowością i z tym, czym podmiot już wie, że jest. Stanowi ona również objawienie czegoś nowego i nieznanego, które od tej chwili znajduje się w centrum życia i zainteresowań powołanego.
e) Bardziej szczegółowo: istnieje naturalna droga poszukiwań, kiedy młody człowiek przygotowuje się do zrozumienia swojego powołania jako daru, wspaniałego daru opatrzności Ojca, jeszcze zanim stanie się jego wyborem. Jest to dar, który przewyższa zdolności powołanego i żąda od niego jednocześnie zaufania i oddania się; dar apel-ryzyko, który mówi „tak” tożsamości podmiotu, ale nigdy nie jest wyłącznie funkcją jego samorealizacji, jest raczej dla innych: „jest dane dla innych i urzeczywistnia wezwanego w takiej mierze, w jakiej ten opuszcza siebie samego”7; dar-apel-ryzyko „do przeżywania z innymi, z tymi, którzy dzielą ten sam sposób życia. Ponieważ jest [ten dar] Bożym ‘ideałem’, darem, który przychodzi z góry, żaden człowiek nie może mniemać, że samemu może go pojąć, czy też zrealizować w pełni w całym jego bogactwie”8: w ten sposób rodzi się rodzina czy też wspólnota zakonna albo kapłańska. Dojrzałość drogi powołaniowej zakłada w końcu świadomość naśladowania Chrystusa, sequela Christi. Żadne powołanie chrześcijańskie nie jest drogą w kierunku bezosobowej doskonałości czy prostego przedsięwzięcia filantropijnego, ale jest chrześcijańskie, gdyż jest szczególnym sposobem naśladowania Chrystusa i życia z Nim, i bycia, tak jak On, dzieckiem Ojca. Ważne jest, aby młody człowiek szukał i odczuwał od początku swoje powołanie jako apel do bycia tak jak On, jako fascynację i przyciąganie do Niego i do Jego sposobu przeżywania osobistego powołania.
O. Amedeo Cencini FdCC
- kanosjanin, jest pedagogiem, psychologiem, kierownikiem duchowym, wykładowcą m.in. na Papieskim Uniwersytecie Salezjańskim w Rzymie, znany i ceniony formator we Włoszech. Autor licznych publikacji z zakresu formacji powołaniowej. W czerwcu 2003 r. przeprowadził w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie sesję "Kryteria dla rozeznawania powołania", której zapis można nabyć w Wydawnictwie Salwator.
Tłumaczyła z języka włoskiego
Aneta Kania