logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Sylwia Palka
Zranione więzi
Czas Serca
 


Zranienia chyba najbardziej przeżywają osoby wrażliwe?

Najbardziej boleśnie przeżywa zranienia ten, kto najbardziej kocha. Tacy ludzie są bowiem szczególnie wrażliwi nie tylko na zło, ale też na brak miłości. Właśnie dlatego najbardziej zranionymi ludźmi są święci. Przykładem może być sytuacja Maryi. Nikt z ludzi nie doznał aż takich zranień, jak Ona - Matka Bolesna. Niewyobrażalnie musiał Ją ranić lęk o życie Jej Jedynego Syna zaraz po Jego narodzinach, a szczytem cierpienia było patrzenie pod krzyżem na najbardziej Niewinnego i najbardziej Skrzywdzonego w historii ludzkości. Święci to jednak nie tylko ludzie szczególnie wrażliwi, a przez to najbardziej narażeni na zranienia i najbardziej cierpiący w obliczu raniących więzi. To także ludzie najbardziej radośni, którzy - podobnie jak Maryja - mają świadomość tego, że w każdej sytuacji są błogosławieni. Postawa świętych to znak, że człowiek związany dojrzałą przyjaźnią z Bogiem potrafi okazać się silniejszy od najsilniejszych nawet zranień, gdyż jego więź z Bogiem jest silniejsza od jego więzi z ludźmi.

Czy istnieje jakieś lekarstwo na zranione więzi? W jaki sposób przezwyciężyć bolesną przeszłość?

Często mamy do czynienia z dwoma błędnymi postawami w obliczu zranień. Błąd pierwszy to wspomniane już psychologizowanie, które prowadzi do skupiania się na emocjach i do ponownego przeżywania zranień z przeszłości. Błąd drugi to moralizowanie, czyli dawanie naiwnych, "pobożnych" zaleceń typu: "przebacz z serca i zapomnij! Bądź dobrym chrześcijaninem, który kocha nieprzyjaciół i który wszystkim wszystko przebacza!". Zarówno skupianie się na bolesnych emocjach z przeszłości, jak również woluntarystyczne próby "heroicznego" zamknięcia przeszłości wysiłkiem woli, powiększają jedynie skalę problemu i niczego nie rozwiązują. Ewangelia wskazuje nam jedyne prawdziwe lekarstwo na zranienia z przeszłości. Lekarstwem tym jest dojrzałe pojednanie z Bogiem, z samym sobą i z drugim człowiekiem.

Czy może Ksiądz wyjaśnić, jak należy rozumieć pojednanie z Bogiem?

Pierwszym warunkiem uwolnienia się ze zranionych więzi z przeszłości jest pojednanie się z Bogiem. Człowiek, który został skrzywdzony przez innych ludzi - a czasem nawet ten, który krzywdził samego siebie - ma zwykle żal do Boga o to, że Stwórca nie uchronił go przed tego typu bolesnymi doświadczeniami. Właśnie dlatego pierwszym warunkiem wyzwolenia się z bolesnej przeszłości jest odkrycie, że Bóg jest niewinny, gdyż On nie chciał, byśmy się krzywdzili. Przeciwnie, zrobił wszystko, byśmy jedni do drugich odnosili się z miłością.

Jednak pojednanie z Bogiem to coś więcej niż tylko uznanie, że to nie On odpowiada za nasze krzywdy i zranienia. Pojednać się z Bogiem, to uznać z całego serca: "Ty, Boże, masz rację i wszystkie Twoje przykazania są słuszne! One są moją mądrością, chlubą i radością, moją drogą do szczęścia ziemskiego i wiecznego. Czasem myślałem, że to ja mam rację, że demokratyczna większość ma rację, że rację ma moda, że rację mają środki przekazu albo dominujące obyczaje. Myślałem, że rację ma alkohol, pieniądze czy popęd, że rację mają moje emocje czy moje subiektywne przekonania. Tak myślałem i błądziłem. Krzywdziłem siebie i innych lub pozwalałem na to, by ktoś mnie krzywdził. Rozczarowywałem się i cierpiałem. A teraz już wiem, że tylko Ty, Boże, masz rację. Także wtedy, gdy Twoja racja jest trudna, gdy jej nie rozumiem albo gdy stawia mi wysokie wymagania". Człowiek pojednany z Bogiem to ktoś, kto kocha Boga nade wszystko, czyli kto ufa Mu nade wszystko, jak dziecko ufa rodzicom, przez których czuje się kochane bezwarunkowo i czule.

A w jaki sposób pojednać się z samym sobą? To chyba najtrudniejsze zadanie?

To prawda i dlatego pierwszym zadaniem nie jest pojednanie z samym sobą, lecz z Bogiem, gdyż tylko z pomocą Boga jestem w stanie pojednać się z samym sobą. Pojednanie z samym sobą to coś innego niż pojednanie z Bogiem. Pojednanie z samym sobą nie oznacza bowiem przyznania sobie racji. Przeciwnie, człowiek pojednany ze sobą jest świadomy tego, że nie tylko był krzywdzony przez niektórych ludzi w przeszłości, ale że wielokrotnie krzywdził samego siebie i że czasem był wręcz nieprzyjacielem samego siebie.
 
Zobacz także
ks. Mieczysław Maliński

Oni stoją nieruchomo z zaciśniętymi ustami, groźnym spojrzeniem z wąskich oczu i jeszcze te kamienie w rękach. Patrzą na Jego oddalające się plecy. Gdy sobie to wyobrażam mam aż ciarki na plecach i szepczę pod nosem: „Oby mnie to nigdy nie spotkało. Obym nigdy nie patrzył na plecy oddalającego się Jezusa”. Ale jak do tego doszło?

 
ks. Eugeniusz Zarzeczny MIC
Jest w naszym myśleniu jakaś pogarda dla Tomasza. Określiliśmy go mianem „niewiernego”. Jakby inni apostołowie byli wierni… Wszyscy uciekli i nawet po zmartwychwstaniu, widząc Jezusa, nie potrafili uwierzyć. Jezus sam zachęcał ich, by Go dotknęli, by zjedli z Nim posiłek. Jednak żaden z nich nie był na tyle odważny, by wyrazić swoją niewiarę.
 
Piotr Nyk OCD

Każdy z nas zmuszony jest do podejmowania ważnych decyzji. Duża część z nich posiada wielkie znaczenie i rzutuje na nasze przyszłe życie. Tego rodzaju decyzje poprzedza zwykle ogromny wysiłek wewnętrzny, okupiony niejednokrotnie czasem długich wahań lub kryzysów. Nie bez przypadku pojęcie „kryzysu” wywodzi się z greckiego krinein, używanego dla wyrażenia „osądzania” oraz „podejmowania decyzji”.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS