logo
Sobota, 14 czerwca 2025 r.
imieniny:
Bazylego, Elizy, Justyny, Metodego, Michała – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Łukasz Kaźmierczak
Zróbmy to!
Przewodnik Katolicki
 



 
 Pół roku temu podpisałem się pod apelem wiernych, wzywającym polskich księży, którzy byli kiedyś współpracownikami komunistycznej bezpieki, do dokonania samolustracji. Gdybym dziś stanął przed podobnym dylematem, nie wahałbym się ani chwili. Postąpiłbym dokładnie tak samo.
 
Trudno mi zgodzić się z ferowanymi przez część duchownych opiniami, że esbeckie teczki powinno się zostawić w spokoju, ewentualnie wrócić do nich za jakieś 50 lat, że to wszystko sfabrykowane materiały, esbeckie półprawdy, jedno wielkie bagno, które ochlapie nas wszystkich. Rozumiem szlachetne intencje przyświecające tym osobom, zdaję sobie też sprawę, że zdecydowanej większości z nich leży na sercu troska o dobry wizerunek Kościoła czy też niechęć do publicznego prania „kościelnych brudów”. Osobiście widzę jednak także drugą stronę medalu.
 
Dla porządku przypomnę, że współczesnym światem – czy się to komuś podoba, czy nie – rządzi „news”. Im bardziej sensacyjna, im bardziej nieprawdopodobna wiadomość, tym lepiej. „Media jako czwarta władza” – to nie jest wyświechtany slogan; to rzeczywistość. Internet w milionach polskich domów, nowoczesna interaktywna telewizja cyfrowa, wielkie holdingi medialne i to co dla nich najważniejsze: spragnieni informacji odbiorcy.
 
Sprawy lustracji duchowieństwa nie da się więc, ot tak, po prostu zamknąć, przyklepać, ufając, że może jakoś to wszystko samo „przyschnie”. Bo dziennikarze i tak znajdą swoje sposoby na dotarcie do esbeckich teczek. A tam czeka na nich prawdziwa kopalnia sensacyjnych „newsów”.
 
Dlatego niepodejmowanie przez Kościół tematu lustracji, chowanie się za podwójną gardę milczenia, to równia pochyła. Temat lustracji i tak w końcu wróci do nas obuchem. Tyle tylko, że za każdym razem będzie to bolało coraz bardziej.
 
Milczenie to przyzwolenie na dziką lustrację, na oszczerstwa i na niczym nieograniczoną giełdę nazwisk rzekomych agentów. Czy naprawdę tego chce polski Kościół?
 
Zamiast więc rzucać w kąt lustracyjnego „misia”, powinniśmy raczej zastanowić się nad tym, jak w mądry sposób próbować rozwikłać tę bolesną dla wszystkich teczkową łamigłówkę.
  
 
1 2  następna
Zobacz także
Aneta Pisarczyk

Ze względu na wczesnodziecięce doświadczenia i kształtujący się w dzieciństwie każdego z nas wzorzec przywiązania mamy w sobie większy lub mniejszy poziom zaufania do świata, ludzi i samych siebie. Zaufanie to nie ma nic wspólnego z byciem naiwnym, z łatwowiernością, nie rezygnuje z ostrożności wtedy, gdy jest wskazana i uważności na to, co nas otacza. Obdarzając zaufaniem innych, przyczyniamy się do ich rozwoju, a i nam samym z pełnym zaufania sercem jest łatwiej pokonywać codzienne trudności.

 
Aneta Pisarczyk
Kilka lat temu miałem okazję rozmawiać z dwoma zakonnikami, którzy opisali mi zdarzenie dotyczące chorej osoby oraz homeopatycznych leków. Z ich słów wynikało, że homeopatia kryje w sobie tajemnicze i złe siły. Później jedna z bliskich mi osób doświadczyć tego mogła na sobie samej. Zrodziło się wtedy we mnie pytanie: jak to możliwe? Szukając prawdy o homeopatii, skontaktowałem się z chyba najwybitniejszym na świecie znawcą tematyki orientalnej, New Age, sekt i innych zagrożeń duchowych. Chodzi o o. Josepha - Marie Verlinde'a...
 
o. Ryszard Andrzejewski CSMA
Mnogość i okrucieństwo konfliktów zbrojnych w XX wieku sprawiły, że pokój i wojna to tematy, które w nauce Kościoła Katolickiego należą dziś do najważniejszych. Ze szczególną pieczołowitością pochylił się nad nimi Sobór Watykański II. Najwięcej miejsca temu zagadnieniu poświęcił w Konstytucji Duszpasterskiej o Kościele (KDK) w świecie współczesnym Gaudium et spes
 
 

___________________