logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
André Louf
Żyć łaską
eSPe
 


Żyć łaską - André Louf
Rozważania o życiu duchowym
Wydawnictwo eSPe
Rok wydania 2004
220 stron; Cena 22 zł.
Oprawa miękka
Format 135x200
ISBN 83-89167-39-5

 

1. Trwać w stanie nawrócenia

Między gniewem a łaską

Kiedy ktoś doświadcza łaski po raz pierwszy, mówimy o jego nawróceniu. Uważamy go za osobę nawróconą lub za nawracającą się. Powszechne jest mniemanie, że chodzi tutaj o bardzo ważne, choć przemijające wydarzenie, które dopiero ma nadejść lub miało miejsce już dawno. Nikt natomiast, jak się zdaje, nie uważa, że nawrócenie może być potrzebne osobie wierzącej, chyba że osoba ta odstąpi od wiary. A zatem słowo "nawrócony" odnoszone jest tylko do pewnej, ściśle określonej kategorii ludzi wierzących - do tych, którzy przyjęli wiarę w wieku dojrzałym. Dlatego ochrzczone dziecko, które przyjęło wiarę bardzo wcześnie - a tak jest w przypadku większości z nas - nigdy nie będzie określane mianem "nawróconego". Najwyraźniej nigdy nie będzie miało ono nic wspólnego ze swym własnym nawróceniem.

Uważa się, że tylko ci, którzy nie żyją według zasad swej wiary, ale żyją w grzechu - tylko ci powinni martwić się o swe nawrócenie, a nie ludzie żyjący wiarą na co dzień, a już na pewno nie żarliwie wierzący.
Trzeba wszakże zauważyć, że Biblia często i bardzo dobitnie mówi o nawróceniu, i to o nawróceniu każdego człowieka. Pierwsza Dobra Nowina, którą słyszymy z ust Jana Chrzciciela, znajduje swe streszczenie w tym - wyrażonym z mocą - wezwaniu: "Nawracajcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie" (Mt 3,1)*. To owa bliskość królestwa niebieskiego czyni nawrócenie tak bardzo koniecznym. Albowiem - mówi Jan do faryzeuszów i do saduceuszów, którzy przychodzą do niego, aby się ochrzcić - gniew i pomsta Boża są bliskie: "Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc godny owoc nawrócenia […]. Już siekiera jest przyłożona do korzenia drzew. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień. Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym" (Mt 3,1-12).

Jan Chrzciciel wskazuje na związek, jaki istnieje pomiędzy nawróceniem a obecnością Jezusa, nadchodzącym Sądem i rozpalającym się nagle ogniem Bożego gniewu, od którego mamy być wybawieni. Gniew i pomsta, przypisywane Bogu, nie są pojęciami łatwymi. Jeszcze trudniejszy do zrozumienia jest obraz siekiery przyłożonej do korzenia drzew. Świadomie bądź nieświadomie usunęliśmy te obrazy do Starego Testamentu, jak gdyby mogły one zniknąć z naszego horyzontu i jakby wraz z przyjściem Jezusa utraciły swą rację bytu.

Ale oto na progu Nowego Testamentu przyjście Jezusa zostaje zapowiedziane właśnie przez ten dawny obraz: w osobie Jezusa Bóg wziął w rękę wiejadło i gotów jest oczyścić swój omłot. Taki jest chrzest ustanowiony przez Jezusa, chrzest mający doprowadzić do nawrócenia, chrzest będący chrztem w ogniu i w Duchu Świętym.

Powyższe stwierdzenia zdają się sugerować, że w jakiś sposób musimy jeszcze stanąć oko w oko z Bożym gniewem oraz że może się to dokonać tylko w Jezusie. Czy w moim życiu spotkałem się z gniewem Boga? Jeśli nie, to czy rzeczywiście potrzebuję łaski? Wszak czyż łaska nie wyzwala mnie właśnie od tego gniewu? Czyż w Jezusie nie jestem nieustannie wystawiony i na gniew, i na łaskę; czy nie znajduję się gdzieś między nimi - tam, gdzie można by usytuować nawrócenie?
Długo po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Paweł - na początku swej wielkiej syntezy teologicznej - napisał do Rzymian: "[…] gniew Boży objawia się […]" (Rz 1, 18).

Oczywiście w innym miejscu Paweł ogłasza, że również chwała Boża ma się objawić (zob. Rz 18, 8), ale chwałę tę zawsze poprzedza gniew. "Z natury - powie jeszcze Paweł - byliśmy potomstwem zasługującym na gniew, jak i wszyscy inni" (Ef 2,3). Miłość i łaska nie podporządkowują się prawu gniewu. To, że ich doświadczamy oznacza, że zostaliśmy w szczególny sposób wybrani i uwolnieni od gniewu. Stan łaski jest owocem uwolnienia nas - dzięki miłości Jezusa Chrystusa, Syna Bożego - od gniewu. Naszym stanem pierwotnym jest stan winy.

W wielu miejscach Nowego Testamentu możemy przeczytać coś nowego o owym gniewie Boga, a zwłaszcza to, że nie odnosi się on do przeszłości, ale że ma dopiero nadejść. Nie jest usytuowany w przeszłości, ale czeka nas w przyszłości. Paweł często używa sformułowania: "[…] nadchodzi gniew Boży […]" (Ef 5,6; Kol 3,6); natomiast Jan mówi raczej o gniewie, który już nadszedł, ale wciąż nad nami ciąży (zob. J 3, 36). Apokalipsa opowiada o wielkim dniu gniewu, kiedy to Bóg da ludom "kielich wina swego zapalczywego gniewu" (Ap 16,19).

Obraz kielicha gniewu, jaki Bóg ma nam dać do wypicia, jest bardzo bliski obrazowi innego kielicha, o którym mówi Pismo: kielicha męki Jezusa. W rękach Jezusa kielich gniewu staje się kielichem zbawienia. Śmiertelny napój gniewu staje się napojem miłości. Podobnie jak Jezus, dostajemy ów kielich z ręki Boga. I również dla nas kielich ten jest albo kielichem zemsty, albo kielichem czułej miłości. Upijamy się albo Bożym gniewem, albo Bożą miłością. Ale przejścia od jednego do drugiego możemy dokonać tylko wraz z Jezusem i dzięki Niemu. Dlatego nasz kielich cierpienia nie będzie się różnił od kielicha Jezusa, ponieważ tylko Jezus, który wypił kielich goryczy do samego dna, może nas uwolnić od Bożego gniewu. Tylko On może sprawić, aby kielich gniewu stał się kielichem zbawienia również dla nas.

Daleko nam jednak do tego. Nic nie jest przesądzone z góry, choć Paweł zachęca nas, abyśmy patrzyli w stronę nadchodzącego gniewu z ufnością: "Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami. Tym bardziej więc będziemy przez Niego zachowani od karzącego gniewu, że teraz przez krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni. Jeżeli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej, będąc już pojednanymi, dostąpimy zbawienia przez Jego życie" (Rz 5,8-10). W innym miejscu Paweł mówi, że to Jezus jest "naszym wybawcą od nadchodzącego gniewu" (1 Tes 1,10). Po raz pierwszy więc zostaliśmy uwolnieni od gniewu wtedy, gdy nasze grzechy zostały zmazane przez chrzest. Oto jednak znowu stajemy - i w przyszłości nadal będziemy stawać - wobec gniewu Boga. To dlatego chwila obecna jest tak ważna. Jest to "kairos", czas zbawienia, w którym żyjemy i w którym mamy dokonać ostatecznego wyboru - dzięki mocy płynącej ze śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Wszak to, co ma nadejść jutro, już dzisiaj zostało nam dane, choć jeszcze w nadziei; nadzieja ta wciąż wzrasta, aż spełni się na końcu czasów.

Ów ostateczny, decydujący wybór między gniewem a łaską - który jest wyborem przyszłości, ale i teraźniejszości; wyborem dokonywanym w teraźniejszości dla przyszłości - jest właśnie tym, co nazywamy "nawróceniem". Termin ten jest przekładem nowotestamentowego słowa "metanoien", które usiłuje oddać hebrajskie słowo "shub". Ten semicki rdzeń znaczy po prostu "odwrócić się, cofnąć się", a zatem tylko w dalszym znaczeniu: "nawrócić się". Akcent zatem jest położony na dokonującym się powrocie. Greckie słowo "metanoien" uściśla sens owego odwrócenia się. Do utworzenia tego słowa posłużyły dwa rdzenie, z których pierwszy - podobnie jak w języku hebrajskim - podkreśla wstrząs, odwrócenie sytuacji. Drugi wskazuje, co doznało owej przemiany, owego wstrząsu: "nous" - nasza duchowa głębia, nasze serce. Chodzi zatem o swego rodzaju rewolucję w nas samych. Wydaje się jednak, że słowo "nawrócenie", tak wytarte przez potoczne używanie go, wydaje się tutaj zbyt słabe. Biblia mówi o "metanoien kai epistrephein" (Dz 3,19): mamy pozwolić, aby dokonał się w nas wstrząs, radykalna zmiana, abyśmy zwrócili się ku czemuś lub komuś innemu. Chodzi o radykalne odwrócenie się, dzięki któremu osoba ludzka cofa się, aby wyruszyć w innym kierunku.

___
* Wszystkie cytaty z Pisma Świętego za Biblią Tysiąclecia, wydanie 5 [przyp. tłum.].


Zobacz także
Bartłomiej Szkudlarek

Bóg składa we mnie całą pełnię łaski, gdy przyjmuję Komunię świętą. Przychodzę na spotkanie modlitewne i jest rewelacyjnie. Przeżywam w tej łasce kilka dni, ale potem mam wrażenie, że trochę mi jej wyleciało. Którędy nam ona ucieka? Zaryzykowałbym stwierdzenie, że przeważnie przez głowę – przez nasz sposób myślenia, ale także przez postawę serca…

 
ks. Zbigniew Kapłański

Znamy z Pisma Świętego wspaniałe postacie, które – choć zewnętrznie słabe – dokonywały wielkich dzieł, choćby Dawid w walce z Goliatem czy kobiety, takie jak Estera i Judyta. Znamy świętych, którzy „po ludzku” ledwo żyli, a dali świadectwo ogromnej mocy ducha. A jednocześnie widzimy, jak upadają mocarze. Odpowiedź jest prosta: ci pierwsi działali w mocy Ducha Świętego, a ci, którzy polegli, dysponowali jedynie ludzką siłą. Chyba każdy wolałby stać się słabym narzędziem zwycięskiego Ducha niż mocnym „balonem” napełnionym własną pychą.

 
Jan P. Strumiłowski OCist

Czasami w sercach ludzi wierzących pojawia się pytanie: dlaczego na świecie jest tak dużo cierpienia, skoro Chrystus zwyciężył wszelkie zło? Dlaczego tak często przydarzają się nam trudne, niekiedy wręcz tragiczne sytuacje, skoro nasz Bóg jest Ojcem wszechmogącym? Czy Wszechmogący, który nas kocha, nie powinien ostatecznie tak o nas zadbać, żeby nasza życiowa droga była usłana różami?

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS