Wydawca: Jedność |
Wewnętrzna młodość – kwestia postawy
Są młodzi ludzie ociężali mentalnie i starsi pełni nadziei, zapału, bogaci wewnętrznie i dynamiczni. Istnieje coś takiego jak wewnętrzna młodość. Jest ona pewną postawą. Przejawia się w wewnętrznej ruchliwości, żywotności, czujności oraz otwartości. Elementem młodości jest również zdolność do zachwytu. Kto już jako młody człowiek nie jest w stanie niczym się zachwycić, kto żyje po prostu z dnia na dzień i stał się niewolnikiem konsumpcji, ten nie żyje naprawdę, tego nie można nazwać młodym, nawet jeśli ma osiemnaście lat. Ponieważ bycie młodym oznacza świeżość i żywotność.
Wszyscy się starzejemy i każdy z nas przeżywa starzenie się w inny sposób, tak jak każdy inaczej żyje. Jeden cieszy się, że już zaczyna się starzeć, inny z kolei najchętniej ukryłby, ile ma lat. Ale najważniejsze jest to, byśmy potrafili zaakceptować swój wiek i rozwijali się wraz z upływem czasu. Od osiemnastu lat pracuję w domu rekolekcyjnym, do którego przybywają kapłani i zakonnicy, którzy czują się wypaleni lub po prostu chcą się wewnętrznie zregenerować. W trakcie rozmów wstępnych często odnoszę następujące wrażenie: ta zakonnica ma 70 lat, ale wciąż jest pełna sił witalnych i wewnętrznej świeżości. A potem przychodzi kapłan, który ma dopiero lat, ale sprawia wrażenie starego. Kiedy w grupie rozmawiamy o pierwszym wrażeniu, jakie mieliśmy w rozmowie z naszymi gośćmi, ważną rolę odgrywa zawsze wewnętrzny i zewnętrzny wiek. Każdy człowiek w każdym wieku ma szansę na przemianę, ale jeśli odnosimy wrażenie, że ktoś jest wewnętrznie stary i ociężały, wtedy trudniej nam wierzyć, że ponownie obudzi się do życia. Często zasmuca nas fakt, że ktoś tak bardzo wcześnie się starzeje. Możliwe, że ten mężczyzna czy ta kobieta sami utracili już nadzieję, nie mają już żadnych marzeń, nie są w stanie niczym się zachwycić. Nie ma już w nich żaru, który powinien wciąż płonąć i ogrzewać także innych. Tacy ludzie emanują przygnębieniem.
"Mamy tyle lat, na ile się czujemy" – stwierdza popularne powiedzenie. Odnosi się ono do wieku wewnętrznego. Kiedy wszystko wydaje mi się trudne, gdy wszystko, co nowe, napawa mnie lękiem, wtedy jestem "stary" niezależnie od tego, ile mam lat. Również słowa nie powinny przesłaniać prawdziwego wieku. Mając 70 lat, nie powinienem zachowywać się tak, jakbym miał 30, ale mając 70 lat, wciąż mogę czuć się wewnętrznie młody. Jestem otwarty na to, co życie ma mi jeszcze do zaoferowania. Jestem tym wszystkim zainteresowany. Dużo czytam i chętnie rozmawiam, ponieważ interesuję się życiem innych ludzi.
Powinniśmy się starać zachować taką otwartość w każdym wieku. Odpowiada to temu, co napisał stary Albert Schweitzer: "Dopóki przesłanie o pięknie, radości, odwadze i wielkości dociera do twojego serca, dopóty jesteś młody".
Dlaczego księża odchodzą? Po pierwsze, przyczyny są różne i najlepiej byłoby zapytać tych, którzy odeszli. Problem jednak polega na tym, że – tak jak w przypadku rozwodów – najczęściej zrzuca się winę na drugą stronę. Rzadko mąż powie, że za mało starał się o miłość, albo że nie był ostrożny w relacjach z kobietami. Zazwyczaj będzie mówił, że to wina żony i tu już polecą konkrety. Tak samo bywa w kapłaństwie.
O świętości Pismo Święte mówi bardzo często, więcej niż tysiąc razy. Zaczyna od świętości samego Boga. Świętość ludu Bożego wynika z jego więzi z Bogiem. Dotyczy to społeczności religijnej, uświęconej przez Boga, a niekoniecznie jej pojedynczych, grzesznych członków. „Całe zgromadzenie jest święte i pośród niego jest Pan” (Lb 16,3). Naród jest święty jako Boża własność i lud kapłański.