logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Irena Świerdzewska
Życie na próbę
Idziemy
 


Zaczynają bez ślubu i często tak kończą. Przedmałżeńskie „sprawdzanie się" staje się w naszym katolickim społeczeństwie coraz częstsze. U wielu nie budzi nawet poczucia grzechu.
 
 Edyta i Sebastian od 2 lat mieszkają razem. – Przed ślubem dobrze jest się sprawdzić pod paroma względami. Tak jest wygodniej, bo związek można zakończyć bez formalności. Nadal się poznajemy, ale teraz jestem przekonana, że chcę być z Sebastianem. Poza tym nie jesteśmy zbyt majętni, a wspólne mieszkanie jest tańsze. Zaręczyliśmy się 1,5 roku temu. Zbieramy pieniądze na wesele. Ślubu jeszcze nie zaplanowaliśmy – opowiada 29-letnia Edyta.
 
Modę na wspólne mieszkanie par bez ślubu łatwo daje się zauważyć wśród studentów. – Ci młodzi ludzie jako powody wymieniają często: „bo się kochamy i myślimy o ślubie, a mieszkać razem jest wygodniej i taniej”. Żyją w duchowej schizofrenii. Często deklarują, że czują się związani z Kościołem. Przyjmują księdza z kolędą, chodzą na Mszę św., choć nie korzystają z sakramentów – mówi ks. Grzegorz Michalczyk, duszpasterz akademicki w parafii św. Jakuba przy pl. Narutowicza, gdzie mieszczą się też liczne domy studenckie.
 
Większe miasta, gdzie panuje duża anonimowość, sprzyjają tworzeniu się luźnych związków. – Młodzi ludzie studiujący lub pracujący zaczynają mieszkać razem w wynajmowanych lub kupionych mieszkaniach. Często są to osoby z tradycyjnych katolickich rodzin z Podlasia czy Podkarpacia. W rozmowach z nimi od jednych słyszę, że przed ślubem chcą się poznać – od drugich, że nie decydują się jeszcze na małżeństwo, bo nie mają mieszkania – mówi ks. prał. Tomasz Król, proboszcz parafii św. Tomasza na warszawskim Ursynowie.
 
Zdarzają się też pełne ideałów zakochane pary, które planują wspólną przyszłość. Zaczynają mieszkać razem, obiecując sobie czystość aż do ślubu. – Nawet jeśli uczciwie zakładają, że będą starały się nie współżyć, nie wierzę by wytrwały w zapewnieniach. Uczucie, którym siebie darzą, ludzka potrzeba poczucia bliskości i ciepła doprowadzi ich w którymś momencie do złamania przyrzeczenia. Potem jest ogromne poczucie winy, żal do siebie i planowanego współmałżonka. A jeśli już tę granicę się przekroczy, pozostałe przekracza się bardzo łatwo – mówi Małgorzata Walaszczyk, wieloletni doradca życia rodzinnego.
 
Jednym z ostatnich trendów wśród wolnych związków jest „weekendowy styl życia”. Zapracowani ponad miarę on i ona, żyjący w tygodniu jako „single” przeprowadzają się do jednego mieszkania w piątkowe popołudnie. Po wspólnych dwóch dniach każde wraca do swojej kwatery i cotygodniowych zajęć, by za tydzień znów razem spędzić weekend. Coraz częściej tak właśnie rozpoczyna się wspólne życie: partnerski układ, choć nie ma żadnych przeszkód, by pójść do ślubu.
 
Ostatni spis powszechny przeprowadzony w Polsce w 2002 r. wykazał, że na związek małżeński decyduje się 190 tys. par rocznie. Mniej, niż na początku lat 90. – wtedy na ślubnym kobiercu stawało 250 tys. par. Młodzi ludzie coraz częściej wybierają luźny związek. Wśród par żyjących bez ślubu kawalerowie i panny stanowią największą grupę – aż 34,7%. Osoby rozwiedzione – 15,9%. Częściej na życie w związku nieformalnym decydują się kawalerowie niż panny. Według spisu powszechnego w 2002 r. w Polsce w związkach nieformalnych pozostawało 102,5 tys. kawalerów i 97 tys. panien.
 
Niepokoi fakt akceptacji luźnych związków przez osoby wchodzące w dorosłe życie. Aż 46,5% ludzi między 18 a 35 rokiem życia nie widzi nic złego „w trwałym pożyciu z jednym partnerem bez ślubu”. Badania przeprowadził Ośrodek Sondaży Społecznych Opinia ISKK w 2005 r. w archidiecezji warszawsko-praskiej. Znowu okazało się, że wolne związki częściej akceptują mężczyźni – 55,5%. Rzadziej kobiety – 38,6%.
 
Sprawdźmy się
 
Osoby pracujące w poradniach rodzinnych i małżeńskich burzą mit o potrzebie "sprawdzenia się przed ślubem". – Twierdzenie, że trzeba się „wypróbować” wydaje się pozornie słuszne. Ale nigdy do końca dobrze się nie poznamy. Jeśli dwoje ludzi jest w sobie zakochanych, ma wspólne wartości to kolejnym krokiem powinna być nauka dialogu. Nie muszą zgadzać się w każdej sprawie, ale powinni umieć podjąć we dwoje nieprzewidziane kwestie, które się pojawią w małżeństwie. Ciągle przecież się zmieniamy i nasze opinie „z dziś” nie będą adekwatne do tego, co wydarzy się za 2, 3 lata – ocenia Jerzy Grzybowski, moderator ruchu „Spotkania Małżeńskie”.
 
– „Sprawdzanie się przed ślubem” oznacza brak zaufania do siebie nawzajem. Jest przejawem lęku o wzięcie pełnej odpowiedzialności za drugiego człowieka. Doświadczenie pokazuje, że częściej rozwodzą się właśnie te pary, które mieszkały ze sobą przed ślubem. Wydaje się, że po takim okresie wolności, gdzie od samego początku brak jest poczucia odpowiedzialności i ascezy, małżeństwo zaczyna być odbierane jako utrata pozornej wolności i tzw. "kajdany małżeńskie" – mówi Jerzy Grzybowski.
 
 
 
1 2 3  następna
Zobacz także
Joanna Świątkiewicz
Małżeństwo to szczególny rodzaj więzi - intymnością dzielimy się z ukochaną osobą. Smak wspólnego życia nie polega na roztropnym dawkowaniu swoich tajemnic, tylko na powierzeniu siebie w sposób wyjątkowy - w rozmowie z Joanną Świątkiewicz mówi Ksawery Knotz OFMCap, duszpasterz małżeństw i rodzin.
 
Ks. Mieczysław Piotrowski TChr
"Moje nieszczęście rozpoczęło się w wieku 12 lat, kiedy zacząłem czytać "Bravo" - pisze Łukasz. Wtedy rozpoczęły się moje niewinne "zabawy" ciałem, nie przypuszczałem, że będą one przyczyną największego bólu jakiego doznałem w życiu. Dzisiaj mam już 20 lat. Czy nie brzmi to dumnie? Tak, oczywiście, ale kto mógłby przypuszczać, że w wieku 20 lat można czuć się staruszkiem, który jest już zmęczony życiem i z całego serca pragnie dla siebie jak najszybszego końca, bo nie potrafi sobie poradzić z problemem, którym jest samogwałt".
 
s. Zofia Tomaszewska OFS
Bóg w swoim wielkim miłosierdziu nieustannie się nami opiekuje, towarzysząc naszym ludzkim dziejom. I łatwo zauważyć, że gdy ludzkość staje na rozdrożach swej historii i kiedy grozi jej zejście w przerażającą otchłań grzechu i śmierci «Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował» (Ef 2,4), posyła raz po raz na ziemię Maryję, bo jest Ona naszą Matką. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS