logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
William E. Rabior
Życie po... rozwodzie
Wydawnictwo Homo Dei
 


Wydawca: Homo Dei
Rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-60998-97-7
Format: 130x185
Stron: 88
Rodzaj okładki: miękka
 
Kup tą książkę

 

Odzyskać życie

Diane się uśmiechnęła.

- Zrobiłam to samo. Wykorzystałam gniew, żeby spełnić dawny zamiar. Odmalowałam dom od parteru po dach. Wyglądał tak dobrze i otrzymałam tyle komplementów, że w przypływie natchnienia postanowiłam założyć firmę zajmującą się malowaniem domów. Zatrudniam teraz pięcioro pracowników, w tym cztery kobiety po rozwodzie, które - jak kiedyś ja - uczą się posługiwać gniewem w pożyteczny sposób.

Gniew nieraz skłania do działania. Jeśli się z nim zaprzyjaźnimy, może dodać nam energii i pomóc w osiągnięciu ważnych celów. Decyzja zawsze należy do nas.
W rozmowach z rozwiedzionymi kobietami i mężczyznami pytałem o rolę gniewu: czy gniew może się przyczynić do odzyskania wewnętrznej równowagi? Co ciekawe, prawie wszystkie osoby, które uważały się w dużym stopniu za uleczone po rozwodzie, nauczyły się wykorzystywać gniew pozytywnie - innymi słowy, zaprzyjaźniły się z nim. Większości jednak nie przyszło to łatwo. Oto historie Eddy'iego, Dennisa i Nadine.

- Po rozwodzie - mówił Eddy - miałem wrażenie, że zamieszkał we mnie demon, tak potężny czułem gniew. Z każdym wybuchem złości na byłą żonę demon wydawał się silniejszy.

Jak uwolnić się od demona? Trzeba Bożej pomocy, poszukałem więc księdza i poprosiłem, by pomodlił się nade mną i nakazał ciemności odejść. Pomodlił się i ciemność odeszła. Poradził mi, bym posprzątał dom i pozbył się wszelkiego szkodliwego balastu. I nauczył mnie medytacji  skoncentrowanej na oddechu. Teraz, kiedy wpadam w gniew, staram się go wydychać, a wdychać Boży pokój. To prosta technika, która w stosunku do mnie świetnie się sprawdza. Co więcej, zmagania z gniewem zbliżyły mnie do Boga. Bo Bóg potrafi wyprowadzić dobro nawet ze zła.
- Uważałem, że mój gniew jest w dużej mierze uzasadniony, że mam prawo się oburzać - opowiadał Dennis. - Ale wiedziałem, że nie mam prawa zachowywać się okrutnie, a tak właśnie się zachowywałem. Korzystałem z każdej okazji, żeby się odegrać na byłej żonie, a nawet na naszych dzieciach, które wolały zostać przy niej. Słuszny gniew mnie zatruwał i uznałem, że muszę się jakoś bronić.

Spostrzegłem, że mam za dużo wolnego czasu i spędzam go głównie na analizowaniu rozwodu. Przyłączyłem się więc do lokalnego oddziału organizacji "Habitat for Humanity" ("Habitat for Humanity" jest pozarządową organizacją chrześcijańską działającą w ponad stu krajach, która pomaga niezamożnym rodzinom w budowie własnego domu [przyp. tłum.]).

Teraz zamiast rujnować sobie zdrowie gniewem, pomagam budować się innym. Jeśli chodzi o mnie, działa to znakomicie. - Myśl o zaprzyjaźnieniu się z własnym gniewem - mówiła Nadine - wydaje mi się dziwna, bo przez długi czas po rozwodzie, co najmniej przez cztery lata, gniew był dla mnie wrogiem. Okupował moje życie. Rozumiałam to, ale byłam bezradna. Kiedy mąż mnie porzucił, w środku jakby wszystko mi się zasupłało, prawie codziennie miałam bóle głowy i niebezpiecznie wysokie ciśnienie, stale było mi niedobrze. Wiedziałam, że to z gniewu. Gniew mnie zabijał. Co zmieniło jej sytuację?

- Uzdrowiła mnie miłość. Moje dzieci już dorosły, mieszkałam sama i siostra poradziła, żebym została matką zastępczą. Z początku miałam wątpliwości, ale kiedy zobaczyłam niepełnosprawnego malucha, który miał się znaleźć pod moją opieką, serce mi stopniało. Było to dziesięć lat temu. Od tamtej pory powierzono mi szesnaścioro dzieci. Każde darzyłam gorącą miłością, a im mocniej je kochałam, tym lepiej się czułam. W końcu stwierdziłam, że już się na byłego męża nie gniewam. Biblia powiada, że miłość odpędza strach. We mnie odpędziła także gniew - a może raczej gniew przekształcił się w miłość. Podczas rozwodu nigdy bym nie uwierzyła, że znowu będę szczęśliwa, ale Bóg ciągle nas zaskakuje. Dzięki tym wspaniałym dzieciom, którymi mogłam się zaopiekować, zaskoczył mnie radością.

Już w normalnym, codziennym życiu gniew bywa trudny do opanowania. A kiedy dołącza się do tego szczególny stres wywołany rozwodem, nasza zdolność do kontrolowania emocji zostaje poddana najwyższej próbie.

Rozwód zwykle powoduje rany (u niektórych osób głębsze niż u innych). Gniew może być w tej sytuacji całkowicie uzasadniony, należy jednak pamiętać, że nawet kiedy jest słuszny, odbija się niekorzystnie na naszej kondycji fizycznej, psychicznej i duchowej.

Organizm człowieka nie rozpoznaje różnicy między dobrym i złym gniewem. Po prostu rejestruje, że się gniewamy, i uwalnia fizjologiczne reakcje, podkopując z czasem nasze zdrowie.

W Piśmie Świętym czytamy: "niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce!" (Ef 4, 26). To dobra rada, bo jeśli nic nie zrobimy z naszymi negatywnymi emocjami przed zapadnięciem wieczoru, rano gniew już będzie czekał, żeby napełnić kolejny dzień naszego życia bólem i poczuciem krzywdy. Jeśli chcemy się zaprzyjaźnić z naszym gniewem, powinniśmy trzeźwo ocenić swoje emocje i spojrzeć twórczo na własne potrzeby i zdolności. Gniew - jak się powiada - jest początkiem odwagi. Zaprzyjaźniając się z nim, może będziemy nieraz musieli zebrać się na odwagę, by zaryzykować, wypróbować nowe rozwiązania, podjąć wysiłek. W ten sposób wzrasta się wewnętrznie. Trzeba, by gniew był naszym pomocnikiem i sprzymierzeńcem, a nie płomieniem, który nigdy nie gaśnie i w końcu nas pochłania. Trzeba zawrzeć pokój z samym sobą.

Podsycając gniew, karmiąc go i pielęgnując, niczego nie zyskujemy, jedynie zapewniamy mu większą moc. Jeśli nie potrafi my nad nim zapanować, prędzej czy później nas zniewoli.

Zaprzyjaźniając się z własnym gniewem, otwieramy się na wewnętrzne zmiany - czasem dla nas samych zaskakujące - i wchodzimy na szybszą drogę do uzdrowienia. Jest to trudne zadanie, ale naprawdę warte próby. Życzę czytelnikom, by mogli się o tym przekonać i odnieść wielkie korzyści.

Pytania do przemyślenia

1. Jak zachowuję się w gniewie?
2. Czy myśl o rozwodzie nadal budzi we mnie gniew? Jak głęboki?
3. Jak ten gniew na mnie wpływa? Co staram się z nim zrobić?
4. Czy potrafi ę się z nim zaprzyjaźnić i wykorzystać go pozytywnie w swoim życiu?


Zobacz także
Przemysław Bednarz
Św. Augustyn pisał, że prawem natury jest odwieczny Rozum Boży lub Wola Boża, która każe przestrzegać porządku naturalnego i zabrania go zakłócać. Prawo naturalne jest odbiciem w dziele stworzenia zamysłu Stwórcy, tak jak dzieło sztuki może oddawać w przybliżeniu zamysł artysty. Poznanie prawa naturalnego możliwe jest dzięki rozumowi...
 
Marek Ciesielski SChr
Człowiek - istota niezwykła - został wyposażony przez Stwórcę w wiele atutów i darów, dzięki którym może powiedzieć o sobie, że jest szczególnym stworzeniem. Przywykliśmy do takiego epatowania nas określeniami: niezwykły, godny, wyjątkowy, wybrany. Jednocześnie widzimy i mamy świadomość, że coraz bardziej nie dorastamy do tego wielkiego wybrania, którym zostaliśmy obdarzeni. Najlepszą chyba płaszczyzną, w której dostrzec można niezwykle szybko postępującą degradację człowieka, jest właśnie SŁOWO...
 
Jacek Salij OP
Kościół to nie tylko Chrystus Pan, aniołowie i święci. Tutaj, na ziemi, Kościołem jesteśmy my. Do zbawienia jesteśmy dopiero wezwani, a niekiedy zachowujemy się tak, jakby nam na jego osiągnięciu mało zależało. Nasze ułomności, a zwłaszcza nasze grzechy, mogą autorytet Kościoła niemało zaciemniać.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS