logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Stanisław Ormanty TChr
Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne... Komentarze do czytań biblijnych na rok C
Wydawnictwo Hlondianum
 


Prezentowana książka to skarbnica wiedzy dla przygotowujących homilie, moderatorów grup biblijnych i modlitewnych, katechetów i wszystkich zainteresowanych Pismem Świętym. Czytelnik znajdzie tu wyjaśnienie wielu oryginalnych pojęć i kontekstów, które czasem umykają w przekładach biblijnych, pozna zwyczaje, zasady i prawa, według których żyli ludzie przywoływani na kartach Biblii... 
 

Wydawca: Hlondianum
Rodzaj okładki: Miękka
Autor: ks. Stanisław Ormanty TChr
ISBN: 978-83-36295-944-0
Liczba stron: 704
Format okładki: B5
Rok wydania: 2013

 
 
 
 

 

NAJŚWIĘTSZEJ TRÓJCY


I czytanie: Prz 8,22-31
Mądrość zrodzona przed stworzeniem świata


To jeden z najpiękniejszych hymnów Starego Testamentu na cześć stworzenia. Są w nim wymienione po kolei najważniejsze dzieła aktu stworzenia, oczywiście według modelu wyobrażeniowego na temat budowy kosmosu ówczesnych ludzi starożytnego Wschodu.

Mądrość została stworzona przed wszystkimi innymi dziełami. Aby podkreślić ów stwórczy priorytet, autor zastosował metodę negatywnych określeń, takich jak: „zanim” (powstała ziemia), „gdy jeszcze nie istniał” (bezmiar wód), „przed” (swymi czynami). Od momentu zaistnienia mądrość współdziałała z Bogiem, towarzyszyła Mu przy stwarzaniu świata. Ale nie ona stworzyła świat, lecz sam Bóg. Co ciekawe, swoje dzieło stwórcze Bóg oddał pod opiekę mądrości, aby ona stale nim kierowała i ukierunkowywała na właściwy cel, doprowadzała do właściwego celu.

Stąd określenie mądrości jako „mistrzyni”. Można zauważyć, że tak określona mądrość bardzo przypomina osobę, ale nie jest bytem odrębnym od Boga Stwórcy ani pod względem natury, ani też pod względem działania.

Mamy zatem literacki opis przymiotu Bożej mądrości, która jako dar Boży może być udziałem tego człowieka, który odpowiednio jest otwarty na jej przyjęcie. Ale można w tym czytaniu dostrzec także pewną sugestię, że mądrość jest jakby czymś więcej niż przymiotem mądrego Boga, stąd pewna refleksja tematyczna pod nowotestamentalną naukę o mądrości Bożej uosobionej przez Jezusa Chrystusa.

Dla autora Księgi Przysłów mądrość Boża to pewien obraz dla wyrażenia prawdy, że świat został stworzony mądrze. Autor używa personifikacji Bożej mądrości, jakby była osobą.

Znamienne są zwroty: „cały czas igrając przez Nim, igrając na okręgu ziemi, znajdując radość przy synach ludzkich”. Jakże wiele radości kryje się w tych słowach. Stworzenie świata nie odbyło się w atmosferze ponurej ceremonii, ale w atmosferze radości.

Dopowiedzenie

Pierwsze czytanie zawiera hymn na cześć mądrości stwórczej Boga, ale zasadniczym tematem tego hymnu jest obecność Boga w stworzeniach.

Mądrość Boża opisana jest w obrazach kosmosu, które ukazują realizację planu Bożego. Najbardziej oryginalnym obrazem jest ten, który przedstawia mądrość igrającą i tańczącą z synami ludzkimi. Dla Boga Stwórcy stwarzanie jest radością, jest tworzeniem dzieła i pokojem. Jeśli człowiek potrafi odkryć tajemnice istnienia, to może uczestniczyć w harmonii i Bożej radości. Akt stwórczy Boga opisany jest jako tworzenie arcydzieła przez Stworzyciela z pomocą mądrości – uosobionego boskiego przymiotu. Stworzyciel jawi się jako architekt lub artysta zaangażowany duchem i ciałem w swe dzieło, a wstępując w stworzenie, staje się źródłem ludzkiej mądrości oraz kosmicznej harmonii.

Pierwszym dziełem działania stwórczego Boga była mądrość. Ma ona wartość arcydzieła stworzonego przed wszystkim, zanim cokolwiek zaistniało. Kiedy Bóg stwarzał świat, mądrość już istniała i towarzyszyła Mu w procesie stwarzania. Mądrość jest stworzona w tym sensie, że zaczęła się ujawniać w istnieniu poszczególnych stworzeń, i w niej się objawił początek stwórczej mocy Boga.

Wymienione przykładowo akty stwórcze tak zostały dobrane, aby jaskrawie uwypuklić potrzebę udziału w nich boskiej mądrości i wszechmocy, bowiem trzeba niemałej mądrości, aby ukształtować sklepienie nad bezmiarem wód, umieścić (zawiesić) nad ziemią obłoki, opanować źródła wielkiej otchłani, wyznaczyć morzu granice, utworzyć fundamenty dla całej ziemi. Mądrość jest także źródłem szczęścia i radości dla samego Boga.

Słowa: „Ja byłam przy Nim mistrzynią, rozkoszą Jego dzień po dniu” są echem słów z Księgi Rodzaju, gdzie czytamy o aktach stwórczych Boga:

„I widział Bóg, że było dobre”. A to właśnie bez wątpienia wyraz szczególnego zadowolenia Boga, mądrości Bożej. Wyrażenie „radość przy synach ludzkich” wskazuje na satysfakcję Boga, a także ludzi.

Ważne są słowa mądrości mówiącej o sobie jako o mistrzyni przy Bogu:

„Ja byłam przy Nim mistrzynią”. Termin hebrajski oddany w tym tekście jako „mistrzyni” wyraża z jednej strony rolę mądrości w dziele stworzenia, z drugiej strony może oznaczać młodzieńca, dziecko i wydaje się wyrażać radość uosobionej mądrości, która właśnie jako dziecko lub młodzieniec porusza się w stworzeniu, tańcząc i chce wykrzyczeć wobec wszystkich piękno, harmonię, równowagę stworzenia, jakie wyszło z rąk i spod palców samego Boga. Oddają to słowa: „Ja byłam […] rozkoszą Jego dzień po dniu, cały czas igrając przed Nim, igrając na okręgu ziemi, znajdując radość przy synach ludzkich”.

Bóg zatem polecił mądrości pełnić rolę mistrzyni, szczególnej opiekunki i wychowawczyni ludzi. Mądrość ciągle zaprzęga wszystkich ludzi do słuchania i przyjęcia jej pouczeń i wskazań. Jeśli człowiek bez żadnego

„ale” i „o ile” autentycznie otworzy się na propozycję mądrości, to odnajdzie prawdziwe szczęście. Ten, kto znajdzie mądrość, posiądzie prawdziwe życie.

Jak można zauważyć, mądrość przedstawiona w pierwszym czytaniu jest uosobionym atrybutem Boga, jest figurą retoryczną przedstawiającą rzeczywistość nieosobową na wzór osoby.

Człowiek prawdziwie mądry to ten, który szuka mądrości u Największej Mądrości – u Boga.

II czytanie: Rz 5,1-5
Pokój z Bogiem przez Chrystusa w Duchu Świętym

Skutkiem dzieła usprawiedliwienia jest odzyskanie dostępu do łaski utraconej wskutek upadku pierwszego człowieka. Dostęp do łaski to możność zmniejszenia dystansu, jaki istniał dotychczas między ludzkością a Bogiem.

To Chrystus dzięki swojej męce, śmierci i zmartwychwstaniu sprawił, że udręki chrześcijanina są źródłem chluby, a chlubienie się z ucisków ma swoje uzasadnienie. Wypróbowanie cnót stanowi nieodzowny warunek pielęgnowania nadziei. Ale nawet najbardziej wypróbowane cnoty nie Najświętszej Trójcyb miałyby większego znaczenia i także nadzieja byłaby daremna, gdyby we wnętrzu człowieka nie zamieszkała miłość Boża. Tę miłość otrzymujemy w postaci darów Ducha Świętego w momencie chrztu. Duch Boży mieszka w chrześcijaninie i dlatego stanowi gwarancję spełnienia się ludzkich nadziei.

To dzięki zbawczej śmierci Jezusa wszyscy ludzie dostąpili usprawiedliwienia, czyli odpuszczenia grzechów. Ponadto Apostoł Paweł uwypukla także jeszcze inne owoce usprawiedliwienia. W tym fragmencie jest mowa o trzech: pokoju z Bogiem, uczestnictwie w chwale Bożej, nadziei w cierpieniu. Pokój z Bogiem oznacza pojednanie ze Stwórcą, przywrócenie jedności zerwanej przez grzech pierworodny. Natomiast wyrażenie „nadzieja chwały Bożej” można rozumieć w sensie mocy i potęgi Bożej przejawiającej się w przyrodzie i kosmosie albo też jako oglądanie i pojmowanie istoty Bożej w wieczności. Z kolei wytrwałość w uciskach – jako trzeci dar usprawiedliwienia – to szczególny dar, dzięki któremu udręki i uciski są drogą do osiągnięcia obiecanej nagrody, a nie tylko tragicznymi zrządzeniami losu.

Usprawiedliwienie, o którym mówi Apostoł Paweł w drugim czytaniu, to nowa jakość życia, którą człowiek otrzymuje od Boga, to dar życia Bożego, który uzdalnia człowieka do innego życia niż poleganie na sobie, na drugim człowieku i różnych idolach. A więc usprawiedliwienie to głęboka relacja z Bogiem. Źródłem usprawiedliwienia jest wiara, przez którą mamy dostęp do Bożej łaski. Użyte greckie słowo prosagogen (zbliżanie się, przystęp, dostęp) jest bardzo wymowne. Zasadniczo oznacza ono przedstawienie kogoś osobie królewskiej. Jest to podstawowe słowo na określenie podejścia wyznawcy do Boga. Inaczej mówiąc, Paweł powiada: „Jezus uroczyście wprowadza nas przed oblicze Boga. On otwiera przed nami drzwi prowadzące do tronu łaski, a nie do potępienia, sądu, zemsty, lecz do niezasłużonej, niezapracowanej, wprost niewiarygodnej dobroci Bożej.

Słowo prosagoge może oznaczać także przystań, port, do którego zawijały statki. A więc dzięki mocnej wierze nie jesteśmy jak bezradni marynarze, walczący z dzikim żywiołem na środku morza. Ale usłyszawszy głos Chrystusa, zawinęliśmy do przystani – portu Bożej łaski – poznaliśmy pokój i ciszę zależną nie od nas samych, lecz od dzieła Bożego. Właśnie pierwszą korzyść tych, którzy zostali usprawiedliwieni przez wiarę, stanowi pokój z Bogiem, czyli doświadczenie w swoim życiu harmonii, miłości potężnie działającego Boga. Czy faktycznie doświadczam tego?

„Ucisk wyrabia wytrwałość”. Słowo „ucisk” (gr. tlipsis) dosłownie oznacza: nacisk, napór, presja. Otóż różne rzeczy mogą wywierać presję na chrześcijanina: środowisko, smutek i prześladowania, niepopularność i samotność. Te wszystkie naciski, zdaniem Pawła, wyrabiają cierpliwość.

Cierpliwość (gr. hypomene) wskazuje na postawę, która przezwycięża świat. Nie chodzi o bierne poddawanie się z rezygnacją naciskom, ale o dynamiczne, aktywne przezwyciężanie kłopotów i smutków życia. Zatem hypomene to wyjście naprzeciw kłopotom i przezwyciężenie ich.

„A wytrwałość wypróbowaną cnotę”. Użyte zostało greckie słowo dokime (wypróbowanie, doświadczenie). Dokime określa metal, który został oczyszczony ogniem. Tak właśnie nazywano pełnowartościową monetę.

To słowo wskazuje także na coś, z czego usunięto różnego rodzaju zanieczyszczenia. Jeśli ucisk spotyka się z hartem ducha, wówczas z takiej walki człowiek wychodzi silniejszy, czystszy, lepszy i bliższy Boga. A chrześcijańska nadzieja nigdy nie jest fantazją czy iluzją, ponieważ ma oparcie w miłości Bożej, ma źródło w Bogu.

Dopowiedzenie

Prawo Boże przyczyniało się do podniesienia poziomu życia moralnego w Izraelu, ale nie rozwiązywało problemu grzeszności. Człowiek nie jest w stanie sam poradzić sobie ze swoją grzesznością. Nikt nie jest w stanie przestać grzeszyć ani też wymazać grzechów, które popełnił. Dlatego Boże działanie jest, mówiąc obrazowo, aktem naprawy (odbudowy), jest aktem stwórczym Boga. Dlatego psalmista woła: „Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste” (Ps 51,12).

Człowiek przez grzech staje się nieprzyjacielem Boga. Grzech jest jawnym opowiedzeniem się przeciwko Bogu, dlatego jest w najwyższym stopniu przestępstwem. Jak wielką jest siłą destruktywną, jak wielką nieprzyjaźnią – dowodem tego jest męka Chrystusa i Jego przelana krew. Jezus Ukrzyżowany jest definicją grzechu.

Żydzi uważali, że przez przestrzeganie Prawa, które pozwala wznieść się na wyższy poziom życia moralnego, mogą mieć zapewniony przystęp do Boga.

Człowiek, ponieważ przez grzech oddalił się od Boga, zasługiwał jedynie na gniew i potępienie. Ale Bóg postanowił go odkupić, pierwszy wystąpił z inicjatywą: „Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami” (Rz 5,8).

Grzeszny człowiek nie był zdolny naprawić zerwanej relacji z Bogiem. I nie chodzi tutaj o „przeprosiny”, lecz o zniesienie stanu nieprzyjaźni i odbudowanie przyjaźni. Jak głębokie musiały być więzi zła nawiązane przez człowieka z szatanem, że do ich zerwania, zwyciężenia i nawiązania silniejszych od nich potrzebna była śmierć samego Boga. I to jest dowód na miłość i moc Boga.

Przez zerwaną relację z Bogiem człowiek stał się Jego nieprzyjacielem.

Ale dzięki Jezusowi Zbawicielowi zerwana relacja została ponownie nawiązana i człowiek otrzymał możliwość przystępu do Boga. Ten przystęp do Boga Apostoł Paweł nazywa usprawiedliwieniem (pojednaniem).

W Starym Testamencie sprawiedliwość w sposób najpełniejszy określała jednocześnie naturę Boga i także Jego relację z Izraelem. W przymierzu zawartym na Synaju Bóg zobowiązał się być wierną stroną tego przymierza i dlatego określany jest jako sprawiedliwy. Natomiast lud izraelski, ze względu na czyny dobre lub złe, okazywał się albo sprawiedliwy, albo niesprawiedliwy w relacji z Bogiem. Apostoł Paweł ten sposób myślenia przeniósł na relację z Bogiem nawiązaną w Jezusie Chrystusie. Zatem termin „sprawiedliwy” ukazuje naturę tego, co dokonuje się między Bogiem a człowiekiem w sytuacji niewierności człowieka. Przez grzech człowiek utracił stan sprawiedliwości i wobec majestatu Boga stał się przestępcą, na którym ciążą słowa wyroku wydanego przez Boga: „Jesteś winny”. Ale Bóg przez swego Syna Jezusa Chrystusa przywrócił grzesznemu człowiekowi utraconą sprawiedliwość i człowiek może być sprawiedliwy w obliczu sprawiedliwego Boga. Zatem usprawiedliwienie to przystęp do Boga, czyli nawiązanie zerwanej przez grzech relacji z Bogiem. Dokonuje się to wyłącznie dzięki łasce wysłużonej przez Chrystusa.

Sprawiedliwość, jaką osiągał pobożny Izraelita, gdy wypełniał gorliwie przepisy praw Starego Testamentu, polegała na prawym i uczciwym życiu.

I dzięki temu trwał w przymierzu z Bogiem, ale nie był to stan, który zapewniałby mu przystęp do Boga, ponieważ był stale naznaczony grzechem.

Bóg bowiem oczekuje przecież, że człowiek nigdy nie będzie Go obrażał.

Paweł w swoich listach taką sprawiedliwość nazywa „sprawiedliwością z Prawa”, czyli to jest taki stan, do którego wzywał go Bóg i on był w stanie to osiągnąć. Człowiek jest w stanie wypełnić każde z danych przykazań, ale ta możliwość wypełnienia przykazań nie zakłada nigdy nieuchybienia któremukolwiek z nich. Przykazania były i są możliwe do wypełnienia, ale jedynie w zakresie osiągnięcia prawego i uczciwego życia, nie zaś sprawiedliwości w obliczu Boga. I to nazywa Paweł usprawiedliwieniem, czyli sprawiedliwością, która byłaby godna Jego doskonałości.

Skoro na przykład Galaci utrzymywali, że dzięki wypełnianiu Prawa można osiągnąć stan sprawiedliwości przed Bogiem, to usiłowali bezwzględnie wypełnić wszystkie jego nakazy. Łamiąc tylko jeden z nich, tracili automatycznie stan sprawiedliwości. Paweł wykazuje, że jeżeli Galaci chcą na drodze zachowywania przepisów Prawa osiągnąć sprawiedliwość przed Bogiem, to nie mogą go złamać w żadnym punkcie. A to przecież jest nierealne.

Pobożny Żyd przestrzegający gorliwie przepisów Prawa wkładał w to wielki wysiłek. Można obrazowo powiedzieć: wspiął się na wyższy poziom życia moralnego (niczym na szczyt Himalajów) i to było niewątpliwie miłe Bogu. Ale nie osiągnął takiego poziomu sprawiedliwości, aby mógł dosięgnąć poziomu doskonałości Boga, czyli mówiąc obrazowo – aby dosięgnąć słońca. Pomimo wielkiej prawości życia i wysiłku z tym związanego słońce pozostawało poza jego zasięgiem, czyli osiągnięty stan sprawiedliwości nie doprowadził go do Boga.

Oczywiście Bogu podoba się stan moralnego życia i wysiłek z tym związany. Człowiek jest blisko słońca, ale i tak jest ono poza jego zasięgiem.

I człowiek o własnych siłach nie jest w stanie pokonać tak ogromnej odległości. Jest potrzebny pewien przewoźnik. Jest nim właśnie Jezus Chrystus.

Otrzymane na Synaju Prawo nigdy nie dawało człowiekowi mocy do bycia sprawiedliwym w obliczu Boga. Prawo Boże nie jedna człowieka z Bogiem, ale tylko wskazuje drogę do pojednania. Tą drogą jest wiara w Jezusa Chrystusa. Co więcej, zachowywanie przykazań, to obrazowe wspinanie się na szczyt Himalajów, ma człowieka prowadzić do uświadomienia sobie własnej grzeszności, własnych ograniczeń i niedoskonałości, czyli do uświadomienia sobie rzeczywistej odległości od Boga, a nie do ich przekraczania. Każdy bowiem, kto już osiągnął podczas wspinaczki szczyt Himalajów, zdaje sobie sprawę, że słońce naprawdę jest nieosiągalne… Charakterystyczne jest właśnie to, że święci, im bardziej postępowali na drodze ku Bogu, tym większą mieli świadomość własnej grzeszności.

Apostoł Paweł jest przecież żywym przekładem tego, że znajomość i zachowywanie Prawa czyniły go lepszym, ale nie doprowadziły do stanu, w jakim był podczas doświadczenia spotkania z Chrystusem pod Damaszkiem.

Tego dokonała w nim łaska Boża.

Istotną cechą usprawiedliwienia z wiary w Chrystusa jest moment pojednania się z Bogiem, czyli mocne otwarcie się na Jego miłosierdzie i pragnienie zmiany życia (nawrócenie). W taki sposób jedna się z Bogiem każdy człowiek, zarówno ten, który dopuścił się ciężkich wykroczeń, jak i ten, który popełnił lżejsze winy. Gdyby pojednanie z Bogiem zależało od stanu moralnego człowieka, to przecież nikt by tego nie osiągnął, bowiem nawet najbardziej święty człowiek nigdy nie osiągnie stanu sprawiedliwości na miarę godności Boga. Pierwszy krok, jakiego Bóg oczekuje od człowieka, to zwrócenie się do Niego, a nie naprawianie swego życia. Naprawienie życia nie dokona się bez zwrócenia się do mocy i miłości miłosiernej Jezusa.

A kiedy to już nastąpi, wtedy właśnie przykazania będą pomagały człowiekowi wytrwać w stanie łaski. Natomiast wypełnianie przykazań bez łaski Jezusa Odkupiciela to wejście w sytuację bez wyjścia.

Pan chce dokonać w nas nowego stworzenia (nowego człowieka), czyli stworzenia człowieka, który myśli, reaguje i czyni inaczej, niż polegając na sobie. Dynamizuje go od wewnątrz Jezus Chrystus, dlatego ma nową jakość życia.


Ewangelia: J 16,12-15
Wszystko, co ma Ojciec, jest moje


Duch z mojego weźmie i wam oznajmi

Ten krótki fragment Ewangelii pozwala nam spojrzeć w głąb tajemnicy Boga. Przemawia w nim tylko Jezus, ale mówi o Ojcu, o sobie i o Duchu Świętym.

Słowa Jezusa: „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie” wskazują na obszar działania obiecanego Ducha Świętego. Owo „wiele”, którego Apostołowie jeszcze znieść nie mogli, zapewne odnosi się do męki i śmierci Jezusa, bowiem cała męka Chrystusa w rzeczywistości była zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan – jak powie Apostoł Paweł. To prawdziwy skandal krzyża. Trudno było Apostołom pojąć, dlaczego Jezus musiał tak okrutnie umierać, przyjąć los złoczyńców, których społeczeństwo odrzuciło jako godnych tylko jednego: kary krzyżowej. To miał wyjaśnić Duch Prawdy, którego przyjście zapowiadał sam Jezus. Odsłanianie całej prawdy o zbawczym dziele Jezusa będzie rolą Ducha Świętego i w ten sposób będzie się przyczyniał do chwały Zbawiciela.

Zdolność pojmowania uczniów jest ograniczona, a istotne wymiary objawienia Jezusa odsłoni dopiero Misterium Paschalne, czyli męka, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Ważne jest to, że Duch Święty nie będzie przekazywał jakichś nowych prawd Apostołom i całemu Kościołowi, ale Jego zadaniem będzie wprowadzanie uczniów w głębsze wymiary Bożego życia. To właśnie dzięki Duchowi Świętemu uczniowie mogą zrozumieć, że Syn jest w Ojcu, a Ojciec w Synu przemawia oraz że Jezus i Ojciec stanowią jedność. Także te prawdę, że wszystko, co należy do Jezusa, równocześnie należy do Ojca, i na odwrót. To dzięki Duchowi Świętemu poznajemy istotę życia Bożego i tajemnice Trójcy Świętej. Duch Święty spełnia funkcję nauczyciela, utwierdza w prawdzie, ale świat niezbyt chętnie otwiera się na przyjęcie prawdy.

Szczególnym darem Ducha Świętego będzie zrozumienie i przewartościowanie w świetle prawdy całego dotychczasowego życia z Jezusem Chrystusem. Działanie Ducha Świętego będzie oczyszczało ziemskie oczekiwania i wyobrażenia uczniów, będzie porządkowało pragnienia i ukierunkowywało je na wartości wieczne i nieprzemijające. Człowiek będący pod wpływem Ducha Świętego, niezależnie od czasu i okoliczności, będzie umiał szukać w historii, w wydarzeniach, rzeczach i osobach, zbawczych planów miłującego Boga, a widząc Jego moc i miłość w historii życia, będzie usiłował aktywnie się zaangażować i realizować Królestwo Boże na ziemi. A więc doświadczenia mocy i miłości Boga nie zatrzyma dla siebie.

Duch Święty prowadzi Kościół do pełni eschatologicznej, dokonuje sądu nad światem, odsłania jego przewrotność. Jako nauczyciel odsłania także „rzeczy przyszłe”, ku którym zmierza Kościół Chrystusa. Wspomaga w ocenianiu trudności, różnorakich przeciwieństw, które towarzyszą Kościołowi w czasie jego ziemskiej wędrówki do wieczności, wskazuje, jaką drogę należy obrać w obliczu narastającego ucisku. Duch Święty pozwala ludziom należycie rozpoznać znaki czasu i ich miejsce we wspólnocie Kościoła. Optymizm i radość mają fundament w umacniającej działalności Ducha Świętego.

Tajemnica Ducha Świętego stanowi najwyższy i zarazem ostatni akord objawienia się Boga. Stare Przymierze nie potrafiło określić jasno i wyraźnie relacji Mesjasza do Boga. To sam Jezus przedstawił nam tę rzeczywistość, nazywając Boga swoim Ojcem, a siebie Synem Jednorodzonym. Te dwie Osoby Boskie są doskonale zjednoczone w działaniu, w chwale oraz w miłości.

Duch Święty będzie kontynuatorem dzieła Jezusa i będzie równie jak Jezus osobą – rzecznikiem Jego miłości do Ojca i ludzi.

„Wszystko, co ma Ojciec, jest moje”. Te słowa, choć brzmią dość śmiało, są równocześnie pełne pokory. Syn może powiedzieć, że wszystko, co ma Ojciec, jest Jego, ponieważ wszystko otrzymał od Ojca. To obraz intymnej więzi między Ojcem i Synem, a ta intymna więź należy do porządku miłości i daru, nie jest roszczeniem i chełpieniem się. W Jezusie Bóg stał się dostępny człowiekowi, bliski i poznawalny. To Bóg w Jezusie objawił nam swoje ojcowskie oblicze.

Jezus mówi także o Duchu Świętym, który poprowadzi uczniów do zrozumienia prawdy, której teraz nie są w stanie pojąć. Tenże Duch będzie wspierał ich w trudnym zadaniu połączenia wierności z tym, co nowe, połączenia pamięci i odnowy. Duch przyjmie taką postawę, jaką przyjął Jezus, czyli postawę służebną, szukającą tego, co zginęło, a więc nie będzie szukał swojej chwały ani obwieszczał swoich słów, ale będzie obwieszczał to, co usłyszy od Ojca.

Nauczanie Ducha Świętego polega na „prowadzeniu w kierunku i do pełni prawdy”. Taki jest sens greckiego wyrażenia hodegesei hymas en te aletheia pase. Chodzi zatem o poznanie wewnętrzne, postępujące i osobiste. Prawda w Ewangelii Jana oznacza pełne i definitywne objawienie Jezusa o Bogu, które Duch Święty uczyni życiem dla człowieka wierzącego.

Można zatem powiedzieć, że zadaniem Ducha Prawdy jest unaocznienie ludziom faktu, że Jezus wszedł do chwały Ojca i że nadal działa z mocą we wspólnocie swoich uczniów. Duch Paraklet i Duch Prawdy uobecnia Chrystusa w świecie, ale Chrystusa Zmartwychwstałego, zwycięskiego, siedzącego po prawicy Ojca, czyli mającego totalną władzę nad całym światem.

Apostołowie nie mogli „znieść” całej prawdy, bo nie posiadali jeszcze Ducha Świętego. Nawet po zmartwychwstaniu Pana Apostołowie mogli zrozumieć dalszą prawdę tylko wtedy, gdy „otworzył im umysły, aby mogli zrozumieć Pisma” (Łk 24,45). Co więcej, po zmartwychwstaniu Jezusa „przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus” (J 2,22).

Jezus mówi także o Duchu, który „oznajmi wam rzeczy przyszłe”. Nie oznacza to, że Duch Święty przedstawi nam przebieg przyszłych wydarzeń, ale będzie wspomagał nas w odczytywaniu obecnej historii w świetle jej zakończenia, to znaczy w świetle zbawczej historii Jezusa, która objawia nam przyszłość. Nie można zatem czytać historii, będąc zamkniętym w te-raźniejszości. Należy ją czytać w świetle jej zakończenia, czyli w świetle sądu Bożego, który już się dokonał w Jezusie.

Ojciec objawił Synowi wszystko, co jest Jego, to jest całe życie i prawdę.

Chociaż Chrystus przekazał nam to życie i tę prawdę, to jednak nieskończona tajemnica Boga wymaga dla naszych „ograniczonych” umysłów Objawienia, które rozciągnie się w czasie i przestrzeni. I to jest zadaniem Ducha Świętego. To On objawia w pełni boskie bogactwo, jakie przyniósł Jezus.

Chwała (gr. doksa) była zasadniczym atrybutem Boga w Starym Testamencie, natomiast w Nowym Testamencie chwała często łączy się z faktem zmartwychwstania Chrystusa oraz z Jego eschatologicznym przyjściem w dniu ostatecznym. Chwała była zewnętrznym objawieniem mocy, potęgi i świętości Boga. Był to znak Bożej obecności pośród ludu wybranego.

Zatem zwrot „otoczyć chwałą” wskazuje na pełne mocy działanie Boga.

Dopowiedzenie

Jezus nie odkrył przed człowiekiem całej prawdy o sobie i o nas. Do tej prawdy jesteśmy doprowadzani stopniowo i także stopniowo dojrzewamy do jej przyjęcia. Nie dojrzewa do przyjęcia tej prawdy ten, kto zaprzecza prawdzie o sobie, nie chce uznać tego, kim w rzeczywistości jest. Jeżeli człowiek nie przyjmuje prawdy o swojej grzeszności i swoich słabościach, to nie pozwala się prowadzić Duchowi Świętemu, co więcej: nie odkryje tego, że jest kochany przez Boga w swojej grzeszności.

Poznawanie prawdy jest procesem: prowadzi do pełnej prawdy. Jezus pomaga człowiekowi w poznaniu i uznaniu prawdy o sobie i wychowuje go, by mógł to osiągnąć. Poznanie i rozumienie prawdy może się dokonać tylko wtedy, gdy człowiek pozwoli się ukochać Bogu, bo tak jest w miłości. Dzięki miłości dociera się do istoty rzeczy, bo w miłości nie ma mechanizmów obronnych zakłócających bezgraniczne oddawanie się drogiej osobie. Trwanie w miłości jest równoznaczne z poznawaniem prawdy, i to jest jedyna droga prowadząca człowieka do uwolnienia się od wszystkie-go, co nie pozwala mu być wewnętrznie wolnym i sprzeciwia się Bogu.

Duch będzie prowadził do całej prawdy, pełni miłości Boga, bowiem miłość wszystko wyjaśnia. Duch Prawdy jest światłem dla ludzkiego umysłu i serca. To On wskazuje, co jest prawdą, a co półprawdą – zaprzeczeniem prawdy. Człowiek w swoim działaniu nie powinien się kierować instynkta-mi czy emocjami, ale prawdą.


Zobacz także
Tomasz Dekert
Gdyby ktoś nas zapytał, czy uważamy Biblię za księgę świętą, podejrzewam, że w większości przypadków bez specjalnego zastanowienia odpowiedzielibyśmy twierdząco. Na pytanie, dlaczego jest święta, być może część z nas odpowiedziałaby, że dlatego, iż jest natchniona, a część – że po prostu jest święta i już...
 
Wojciech Żmudziński SJ

Pierwszym warunkiem uzdrowienia jest oddanie Bogu tego, o co prosisz, zanim jeszcze to otrzymasz. Jednym z biblijnych przykładów takiej prośby jest modlitwa Anny, z Pierwszej Księgi Samuela. Bezpłodna Anna prosi Boga: „Boże, podaruj mi syna, a ja już teraz go całkowicie Tobie oddaję” (por. 1Sm 1,11). Czy prosząc Boga, jesteś gotowy uznać, że Jego dar nie będzie do ciebie należał?

 
kl. Karol Szlezinger SCJ
Każdy człowiek toczy codziennie walkę przeciwko Szatanowi, walcząc z jego przebiegłymi i niebezpiecznymi pokusami. Dlatego potrzebuje niezawodnej i niezwyciężonej broni – modlitwy. Modlitwą możemy wyrwać Złemu zdobyty przez niego teren. Możemy sprawić, że wszędzie tam, gdzie panuje najgorszy grzech, patologia i totalna pustynia duchowa – zakiełkuje pączek dobra.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS