logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Stanisław Ormanty SChr
Żywe jest bowiem słowo Boże, skuteczne...
Wydawnictwo Hlondianum
 


 
Format: B5
Objętość: 448 stron
Cena: 33,00 zł/egz.
 
Wydawnictwo Towarzystwa Chrystusowego Hlondianum
www.hlondianum.pl

 
IV NIEDZIELA W CIĄGU ROKU
 
Ewangelia: Mt 5,1-12a
 
Błogosławieni ubodzy w duchu
 
Znamienne są słowa ewangelisty Mateusza wprowadzające w Błogosławieństwa, które wygłosił Jezus. Zwrot: „Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie”. Góra to szczególne miejsce. Z góry jest lepsza widoczność i lepsza słyszalność głosu. Wzmianka o tym, że Jezus usiadł, jest nawiązaniem do rabinackich szkół, w których podczas lekcji (nauczyciel prowadził lekcje, stojąc i spacerując) nauczyciel zmieniał postawę stojącą i zasiadał na specjalnym krześle – tym gestem komunikował, że w tej chwili ma coś bardzo ważnego do przekazania (stąd nauczanie ex cathedra, czyli nauczanie z katedry – urzędowe; i dzisiaj niektóre przemówienia papieża są wygłaszane ex cathedra, z tronu). Żydowski rabin oficjalny wykład zawsze wygłaszał, siedząc. Natomiast zwrot: „otworzył usta” ma w języku greckim podwójne znaczenie: stosuje się go do określenia uroczystej, poważnej wypowiedzi, orędzia, a także – jest nawiązaniem do kultury zwyczajowej. Jeśli ktoś chciał swojemu bliskiemu coś bardzo ważnego i dyskretnego powiedzieć (powierzyć), to używał zwrotu: „chcę przed tobą otworzyć swoje usta”. A więc Jezus pragnie nam powiedzieć coś, co głęboko leży Mu na sercu, tym się chce podzielić, jakby zwierzyć. A jest to paradoksalny sekret Jezusa: możesz się cieszyć i być szczęśliwy – chociaż znalazłeś się w takiej sytuacji, która wyciska Ci łzy, czyni Cię materialnie biednym, smuci Cię, dotyka cierpieniem niesprawiedliwości. Bo właśnie błogosławieństwa to są pewnego rodzaju gratulacje Jezusa w takim stylu: „O jakże jesteś szczęśliwy, że znalazłeś się w takiej sytuacji, gdyż jest ona szansą na spotkanie się z Moją mocą i miłością; a to wystarczy – bo Ja jestem wszystkim”. Jezus pragnie podkreślić wartość niektórych ludzkich sytuacji: ubóstwa w duchu, zasmucenia, cichości, miłosierdzia, czystości serca, łaknienia i pragnienia sprawiedliwości.
 
W greckim tekście Nowego Testamentu słowo „błogosławiony” zostało wyrażone terminem makarios. W starożytnej grece tym terminem określano stan szczęścia bogów. Grecy uważali, że tylko bogowie mogą być w pełni szczęśliwi. Tylko oni byli prawdziwie makariori, czyli błogosławieni – szczęśliwi. Starożytni Grecy niektóre wyspy uważali za makarios. Były to wyspy pełne szczęścia, do których zmierzali błogosławieni. Nie było na nich bólu, cierpienia ani żadnego niedostatku. Panował trwały, głęboki pokój, nieprzemijająca radość, bezpieczeństwo, dostatek i szczęście. Za taką wyspę w starożytności uważano Cypr, nazywany nawet wyspą błogosławioną – wyspą szczęścia. Na Cyprze dominował zdrowy klimat, urodzajna gleba i ogromne zasoby bogactw naturalnych i mineralnych. Mieszkańcy tej wyspy nie musieli wcale importować żadnych towarów z innych miejsc. Byli niemal samowystarczalni i nie potrzebowali wybierać się poza swoją wyspę, aby znaleźć szczęście.
 
W Kazaniu na Górze obiecane szczęście jest błogosławieństwem samego Boga, jest udziałem w Jego życiu i w Jego szczęściu. Błogosławieństwo to inaczej „idealne szczęście”. Prawdziwe szczęście jest darem Bożym, błogosławieństwem płynącym z Jego dobroci. A więc słowo „błogosławieni” (gr. makarios) wskazuje na spontaniczną, pogodną i niczym niezakłóconą radość, niezależną od przypadków i zmiennych kolei losów.
 
Dla każdego błogosławieństwa Jezus określa pewien warunek, pod którym człowiek może otrzymać od Boga dar idealnego szczęścia. Na przykład prawdziwym szczęściem jest dar oglądania Boga, lecz wymaga on czystości serca; albo też szczęściem jest posiadanie królestwa niebieskiego, ale otrzymują go ubodzy w duchu. Jezus w błogosławieństwach ukazuje cechy Bożego królestwa, różne aspekty pełni szczęścia. W Jego królestwie smutni zostaną pocieszeni, łaknący i pragnący sprawiedliwości znajdą sprawiedliwy sąd, a miłosierni dostąpią Bożego miłosierdzia.
 
Błogosławieństwo polega na przebywaniu z Bogiem w jedności. Osiem błogosławieństw pokazuje nam, jak otworzyć się na Boże szczęście. Pokorne otwarcie się na Boże działanie stwarza silny fundament życia chrześcijańskiego, który jak dom na skale przetrwa silniejsze burze. Możemy być błogosławieni – szczęśliwi i radośni, ponieważ Jezus – Mesjasz – przynosi nam obietnicę szczęścia w królestwie Bożym. Ubodzy i potrzebujący, smutni i prześladowani są szczęśliwi, ponieważ Bóg troszczy się o nich i zaspokaja ich pragnienia. W dosłownym znaczeniu błogosławieństwo wyraża radość z powodu innych. Błogosławieństwa nie błogosławią nikomu, lecz rozpoznają istniejący stan szczęścia. Są zapowiedzią, która potwierdza, a często stwierdza, nadejście wiecznej radości. To oznaczają też słowa Elżbiety, które wypowiedziała do Maryi: „Błogosławiona [jest] która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana” (Łk 1,45). Z tego jasno wynika, że błogosławieństwa są rodzajem powinszowania. Ewangelista Łukasz opisuje radość Jezusa ze szczęścia ubogich i potrzebujących. Zwraca się do nich wprost, mówiąc: „Błogosławieni jesteście, ubodzy (…). Błogosławieni, którzy teraz głodujecie (…). Błogosławieni, którzy teraz płaczecie (…)”.
 
Nasuwa się pytanie, czym jest królestwo Boże, o którym mówi w błogosławieństwach Jezus. Termin grecki basileia nie wskazuje na miejsce i terytorium, nad którym ktoś sprawuje władzę, ale na funkcję królowania. Królestwo oznacza królowanie, królowanie Boga.
 
Królestwo Boże (u Mateusza królestwo niebieskie, niebo zastępowało święte imię Boże, którego przez szacunek nie śmiano wymieniać) – to panowanie Boga, które objawiło się w Osobie i mocy Chrystusa. A więc to sam Jezus Chrystus. Skoro więc potęga królestwa uobecniła się w Osobie i Duchu Jezusa, człowiek powinien otworzyć się na Jego działanie w duchu ubóstwa i spodziewać się, że dokona wiele zmian w naszym ziemskim życiu. Im bardziej człowiek otwiera się na moc Jezusa, żyjąc w duchu błogosławieństw, tym pełniej Boże królestwo przychodzi do nas i tym pełniej możemy cieszyć się jego szczęściem. Zatem wierzyć – to powierzyć się Jego łasce i mocy.
 
Królestwo Boże jest symbolem we wszystkich błogosławieństwach Jezusa. Jest dziełem Boga, który zgodnie ze swoją wolą zaprowadza sprawiedliwość na świecie. Jest ono wszędzie tam, gdzie Bóg wkracza między ludzi i zbliża ich do siebie, aby darzyli się miłością.
 
Jak już wyżej wspomniano, błogosławieństwo w ustach Jezusa jest nie tylko stwierdzeniem, ale jest przede wszystkim okrzykiem w sensie: „O, szczęśliwi ubodzy w duchu…”. Okrzyk ten można rozumieć jako pewnego rodzaju gratulacje odnoszące się do takiego stanu życia chrześcijańskiego, jaki człowiek już posiada, a nie do przyszłości, na którą czeka z pobożną nadzieją. Szczęście to już jest udziałem człowieka żyjącego na ziemi, ale jego całkowita pełnia związana jest z przyszłą – wieczną chwałą. Tak więc w ustach Jezusa błogosławieństwa są okrzykiem radości, są pochwałą i gratulacją dla ubogich, smutnych, cichych, pokornych, dla tych, którzy pragną sprawiedliwości, dla miłosiernych, dla tych, których serca są czyste, dla cierpiących itp. Błogosławieństwa głoszone przez Chrystusa wskazują na radość, która pochodzi z wartości chrześcijańskich, z wartości życia zasadami Ewangelii na co dzień. Błogosławieństwa mówią, że już tu, na ziemi, istnieje szczęście w ubóstwie przede wszystkim duchowym, istnieje szczęście w smutku, w pragnieniu i głodzie sprawiedliwości; istnieje szczęście, które daje życie ciche, ukryte, pokorne; istnieje szczęście z czystego serca i sumienia; istnieje szczęście z pełnienia miłosierdzia, z wprowadzania pokoju; istnieje też szczęście w cierpieniu ze względu na wyższe wartości. Błogosławieni należą do Boga, a On w swej mocy i dobroci będzie cały dla nich.
 
Jezus ogłasza błogosławionymi – szczęśliwymi – właśnie tych, których wszyscy uważają za nieszczęśliwych i godnych współczucia.
 
Analizując błogosławieństwa, należy uważnie przysłuchać się temu, co one mówią o samym Bogu; należy spojrzeć na Boga, którego objawia nam Jezus w obietnicach będących podstawą każdego błogosławieństwa. Daje w nich wspaniałą naukę o Bogu i Jego stosunku do ludzi. Warto jeszcze zauważyć, że niektóre błogosławieństwa opisują sytuacje, w jakich człowiek faktycznie się znajduje, podczas gdy inne ukazują postawy, które należy przyjąć. Tym różnią się Błogosławieństwa z Ewangelii św. Mateusza od Błogosławieństw przytaczanych przez Łukasza. Łukasz mówi o takich sytuacjach, w których człowiek się znajduje (cierpi głód, odczuwa pragnienie, jest ubogi, płacze), natomiast Mateusz, mówiąc o sytuacjach, wskazuje na postawy; co więcej, zachęca do przejścia od tych pierwszych do drugich.
 
Błogosławieństwa to jakby taka „karta programowa” wręczona przez Jezusa uczniowi. To dzięki tym błogosławieństwom człowiek może wniknąć w pragnienia i dążenia Serca Jezusowego.
 
„Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie”
W starożytnej grece używano dwóch terminów na określenie człowieka ubogiego: ptochos, czyli człowiek żyjący w nędzy, opuszczony, pozbawiony wszystkiego, nawet biednego domu. Tym terminem określano także żebraków. Drugi termin to penes; tym terminem określano człowieka, który posiadał tylko tyle, ile potrzebował do życia.
 
W Starym Testamencie występuje określenie anawim oznaczające człowieka wzgardzonego i poniżonego. Jezus, mówiąc o ubogich, nawiązuje w tym błogosławieństwie do tzw. ubogich Jahwe. Anawim po hebrajsku znaczy: ubogi i pokorny, pochylony, poniżony, przybity, przywalony nędzą, chorobą lub jakąś krzywdą, bezsilny, bezbronny i bezradny. Słowo anawim nabiera także znaczenia religijnego: uniżony, pokorny przed Bogiem. W przypadku anawim chodzi na ogół nie tyle o ubóstwo materialne, ile raczej o słabości, bezbronność wobec potężniejszego, która nieraz właśnie z tegoż ubóstwa może wynikać. To taki człowiek, który spodziewa się wyłącznie od Boga wszelkiej pomocy i zbawienia.

Zobacz także
Roman Zając
Druga część Apokalipsy św. Jana (rozdz. 4-21) zawiera opis kosmicznej walki między Bogiem, Barankiem i ich zwolennikami, a siłami zła. Ta walka okupiona jest cierpieniami niewinnych. W jej wyniku zostaje przelana krew tych, którzy opowiedzieli się po stronie Boga, a świat jaki znamy, zostaje zniszczony. W ramach tej wielkiej wizji, w rozdziale 6 (wersety 1-8) pojawiają się czterej jeźdźcy apokalipsy, tajemnicze istoty, które mają wyruszyć na koniach przed Sądem Ostatecznym. 
 
Marek Wójtowicz SJ
Droga człowieka do źródła swojego życia, czyli Boga, z racji tego, że jesteśmy osadzeni w konkretnym czasie i miejscu, posiada swój zewnętrzny, materialny charakter. Jesteśmy ludźmi i nasz Stwórca pragnie, abyśmy szli do Niego poprzez wszystkie pokłady naszego człowieczeństwa. Wcielenie Jezusa jest namacalnym potwierdzeniem wielkiej wartości naszego ziemskiego życia, które chociaż cały czas „uduchawiane” i nakierowywane na wieczność, to jednak aby wyrazić i rozwinąć się, potrzebuje całej fizyczności, czyli mówiąc najprostszym językiem – ciała. 
 
ks. Krzysztof Porosło
W październiku będziemy wymadlać na Różańcu tysiące różnych intencji przez wstawiennictwo Maryi. Czy to oznacza, że modlimy się tylko dla własnych interesów? I kiedy nasza modlitwa jest tak naprawdę skuteczna? 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS