DRUKUJ
 
Agnieszka Woś
Panie! ...zbaw mnie bo możesz!
materiał własny
 


 
W tym roku przypada 125 rocznica urodzin i 15 rocznica beatyfikacji bł. Anieli Salawy. U grobu tej skromnej służącej modlił się Karol Wojtyła. Jako Papież Jan Paweł II wyniósł ją do chwały ołtarzy.
 
Galicyjska bieda
 
 Aniela urodziła się 9 września 1881 jako jedenaste dziecko w ubogiej rodzinie w podkrakowskiej wsi Siepraw. Galicja XIX wieku słynęła z nędzy, ale i z głębokiej tradycyjnej pobożności. Nie inaczej było i u Salawów. Ojciec Anieli Bartłomiej był kowalem i miał 6 morgów nieurodzajnej ziemi. Niedojadanie, chłód i ciasnota były na porządku dziennym w tej rodzinie. Trudne warunki bytowe nie zgasiły światła wiary i pewnej wyższej kultury o którą troszczyła się matka Anieli – Ewa. To ona w miarę skromnych możliwości gromadziła książki religijne. A w niedzielne popołudnia całą rodziną siadywano przy stole i do wieczora czytano na głos pobożne lektury. Matka uczyła dzieci katechizmu i prawd wiary. Do małej Anielci szczególnie przemówiła modlitwa różańcowa.  Różaniec odmawiała zawsze kiedy pasała krowy. Słyszano wtedy także jej ładny głos, gdy śpiewała religijne pieśni.
 
Pomimo chęci i zdolności Anieli dane było skończyć tylko dwie klasy w wiejskiej szkole. Na tym zazwyczaj kończyła się edukacja biednych galicyjskich dzieci. Zresztą na wsi wiedza nie liczyła się zbytnio. Ważniejsze były silne ręce i dobre zdrowie. Niestety Aniela, od dziecka słaba i chorowita, nie nadążała w pracach polowych za silniejszym rodzeństwem. Stawała się przez to obciążeniem dla biednej rodziny. Nie było innego wyjścia jak pójść za chlebem do miasta.
 
Służąc w Krakowie
 
Idąc w ślady starszej siostry, Teresy, 16-letnia Aniela wyruszyła do Krakowa, by tam podjąć jedyną dostępną dla siebie pracę. Została służącą bogatych mieszczan. Kraków był celem dla wielu biednych dziewcząt z galicyjskich wiosek. Mogły one zostać służącymi, niestety czyhało na nie także wiele niebezpieczeństw. Młode, nie znające życia dziewczęta, czasem trafiały na osoby, które wykorzystywały ich naiwność i łatwowierność, nierzadko były deprawowane. W skrajnych przypadkach zostawały prostytutkami, bez szans powrotu do rodzinnej wioski i widoku na uczciwą pracę. Od służącej wymagano nienagannej postawy moralnej. Jednak nawet na służbie nie można było czuć się "bezpiecznym". Doświadczyła tego Aniela. Smukła, o nieprzeciętnej urodzie dziewczyna, podobała się mężczyznom. Przynajmniej trzykrotnie musiała rezygnować ze służby z powodu zagrożenia czystości. Trzeba pamiętać, że jedyną drogą do poprawienia sobie bytu i wyrwania ze stanu służby było zamążpójście. Aniela wybrała inną drogę.  W wieku 18 lat złożyła ślub czystości i postanowiła wytrwać w nim aż do śmierci.  Mogłaby jednak uzyskać dyspensę ze ślubu, gdyby zdecydowała się na małżeństwo. Ale nigdy nie przyszło jej to na myśl, choć konkurentów do jej ręki nie brakowało. Wiemy, że starali się o nią młodzieńcy z rodzinnej wioski. Także w Krakowie przynajmniej raz miała atrakcyjnego kandydata z wyższej sfery – oficera, syna fabrykanta. Aniela pozostała nieugięta i wszelkie propozycje małżeństwa odrzucała.
 
Czystość Anieli stała się jej apostolstwem. Wśród upadłych kobiet, wśród innych służących Salawa dawała wzór moralnego postępowania. Dzięki tej postawie skupiła wokół siebie grono dziewcząt dla których była zawsze wsparciem i pocieszeniem. Im także służyła. Nie tylko dobrym słowem i przykładem, ale i ciężko zarobionym groszem, a nawet własnym posłaniem..
 
 
strona: 1 2 3