DRUKUJ
 
Magdalena Pobikrowska
Z codzienności w świętość
Różaniec
 


Poszukując światła

Połączyć na co dzień życie głębokiej modlitwy z intensywną pracą? Niejeden człowiek, nawet niekoniecznie zapracowany, powie: To niemożliwe! A jednak są tacy, którym to się udaje, bo całą codzienność zanurzają w Bogu i wszystko od Niego zaczynają.

Wertując archiwum redakcyjne, natknęłam się na tajemniczy, nieco pożółkły zeszyt wypełniony krótkimi wypowiedziami sióstr loretanek. Pierwszy przeczytany przeze mnie fragment brzmiał tak: "Dużo pracował, ale też dużo się modlił i chyba w modlitwie szukał światła do swojej pracy" (siostra Rafaela). Odwracam głowę i patrzę na portret ks. Ignacego Kłopotowskiego. Spojrzenie jego mądrych oczu i delikatny uśmiech utwierdzają mnie w przekonaniu, że tajemniczy zeszyt to zbiór wspomnień dotyczących tego niepospolitego kapłana, kilka lat temu ogłoszonego błogosławionym.

Praca - droga do nieba

Zawsze interesowała mnie codzienność. Jak ją opisać, jak zbadać, jak ocenić? Jest przecież niezauważalna, ukryta w zabieganiu i trudach dnia, a jednak jest najważniejsza. Ojciec Ignacy często powtarzał: "Od jakości twego życia na ziemi zależy życie wieczne", czyli: od jakości mojej codzienności, od mojego zaangażowania w pracę, od mojego zwykłego kontaktu z drugim człowiekiem, od codziennej modlitwy, od codziennego zawierzenia zależy moja świętość.

Bł. ks. Ignacy głęboko wierzył, że "świętość jest dla każdego człowieka dostępna i stanowi jego prawdziwą wielkość". Jak ją jednak osiągnąć? Z zainteresowaniem wertuję kolejne stronice znalezionego zeszytu. Jestem ciekawa, czy te zapiski podpowiedzą mi, co zrobić, by moja praca doprowadziła mnie do nieba.

Codzienność bł. ks. Ignacego była wypełniona pracą i modlitwą. Benedyktyńskie hasło "ora et labora" często pojawiało się na jego ustach. Zachowanie równowagi między modlitwą a pracą polecał wszystkim: "Ten przejdzie przez życie najlepiej – pisał – i najłatwiej, kto jak Chrystus modli się i pracuje"; "Bez modlitwy nie doczekasz się w życiu prawdziwych owoców twej pracy". Siostry, które go znały, potwierdzają w zapiskach, że sam był człowiekiem modlitwy i niezwykłej pracowitości. W spełnianiu swoich obowiązków był sumienny, co do środków – postępowy, o czym świadczy posługiwanie się drukarnią jako najnowocześniejszym wówczas środkiem ewangelizacji. Cenił mądre zdanie innych i szanował każdą pracę, nawet najprostszą pracę w kuchni, przy sprzątaniu, w ogrodzie, bo "każdy czyn najskromniejszy, najniepozorniejszy, byle w stanie łaski, z myślą o Bogu spełniany i Jemu ofiarowany, przynosi nam korzyść i nagrodę, jeśli nie w tym, to w przyszłym życiu".

 
strona: 1 2