DRUKUJ
 
Agata Firlej, Robert Bil
Nawrócenie Alfonsa Ratisbonne’a
Miłujcie się!
 


Na jego pospieszne pytania nie mogłem nic odpowiedzieć. W końcu chwyciłem medalik, który ciągle jeszcze nosiłem na piersi, pocałowałem wizerunek Matki Boskiej, który promieniował nie dającym się opisać działaniem łaski... Tak, to była Ona, Ona!
 
Nie wiedziałem, gdzie się znajdowałem, nie wiedziałem, czy byłem Alfonsem, czy kimś innym. Doznałem tak całkowitej przemiany, że wierzyłem, iż stałem się kimś innym. (...) Entuzjastyczny okrzyk wznosił się z wnętrza mej duszy. (...) Wyczuwałem w sobie coś uroczystego, świętego, co kazało mi zażądać kapłana... Zaprowadzono mnie tam i dopiero potem, po otrzymaniu wyraźnego polecenia, mówiłem, o ile to było dla mnie możliwe, na kolanach i z bijącym sercem.
 
Pierwszymi moimi słowami były wyrazy wdzięczności dla pana de La Ferronays i dla Arcybractwa Notre-Dame-des Victoires. Wiedziałem z pewnością, że pan de La Ferronays modlił się za mnie, ale nie mogłem powiedzieć, jak doszedłem do tego przekonania. Tak samo nie mógłbym zdać sprawy o prawdach, których znajomość została mi udzielona i w które teraz wierzę. Mogę tylko powiedzieć, że w tym momencie spadły łuski z moich oczu; nie jedna, lecz wszystkie, które mnie krępowały, znikały jedna po drugiej, tak szybko jak błoto, śnieg i lód pod działaniem palącego słońca.
 
Przy wchodzeniu do kościoła niczego nie wiedziałem, a przy wyjściu wszystko jasno widziałem. Mogę tę przemianę wyjaśnić tylko przez porównanie z człowiekiem obudzonym nagle z głębokiego snu lub też ze ślepym od urodzenia, który nagle zobaczył światło dzienne: widzi, ale nie może określić światła, które go oświeca i w którego blasku ogląda cudowne dla niego przedmioty. Jeżeli nie można wyjaśnić światła fizycznego, jak można wytłumaczyć owo, które w istocie nie jest niczym innym, jak tylko samą prawdą? Sądzę, że będzie zgodne z prawdą, jeśli powiem, że nie miałem żadnej znajomości litery dogmatów, ale ich ducha przeczuwałem. Bardziej przeczuwałem te rzeczy, niż je widziałem, a wyczuwałem je dzięki niewysłowionemu działaniu, jakie na mnie wywierały. Wszystko odgrywało się w moim wnętrzu i te wrażenia, szybsze niż myśli, tysiąc razy głębsze od każdej refleksji, nie tylko wzburzyły moją duszę, lecz jakby odwróciły ją i nastawiły na nowy kierunek, na inny cel i nowe życie”.
 
Podczas objawienia Matki Bożej Ratisbonne pojął rozmiary własnej nędzy i wspaniałość Bożej Miłości. Doświadczył wszechogarniającego przebaczenia i oczyszczenia. To, co działo się w jego życiu później, było już tylko aktem wdzięczności za tę Miłość. Wcześniejsze obawy Alfonsa przed utratą tego wszystkiego, co go cieszyło w życiu: przyjemności, przyjaciół i swobody; jego lęk przed popadnięciem w fanatyzm – okazały się nieistotne. Zrozumiał, że Bóg niczego mu nie odebrał, niczego w nim nie łamał. Najświętsza Dziewica Maryja pokazała mu bez słów prostotę i wielkość Miłości. „Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, że po ludzku sądząc, miałem wiele ważnych powodów, by pozostać Żydem: rodzina moja żydowska, narzeczona Żydówwka... A przecież wiadomo także wszystkim, że nie jestem wariatem! Jakże jestem teraz szczęśliwy!... Jaka pełnia łaski i dobroci!...” – pisał Alfons Ratisbonne.
 
O tym, jaką prostotą i ciepłem może promieniować miłość, przekonał się także podczas swojej wizyty u papieża Grzegorza XVI, która miała miejsce niedługo po nawróceniu. Pisał: „Całe moje zdenerwowanie prysnęło, gdy ujrzałem, jak prosty, zwyczajny i ojcowski jest papież! Nie był monarchą, tylko ojcem, który przyjął mnie jak najdroższego syna!”.
 
Osiem dni po nawróceniu Ratisbonne rozpoczął rekolekcje. 31 stycznia 1842 r. w rzymskim kościele pod wezwaniem Imienia Jezusa przyjął chrzest, na którym przybrał dodatkowo imię „Maria” – dla uczczenia Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej od Cudownego Medalika; wówczas także przyjął sakrament bierzmowania, Pierwszą Komunię św., a po latach także święcenia kapłańskie. Wraz z bratem Teodorem założył Kongregację Najświętszej Maryi Panny Syjońskiej (Sióstr Syjońskich), która poświęciła się nawracaniu i przygotowywaniu do chrztu Żydów.
 
Oprac. Agata Firlej, Robert Bil
     
 
strona: 1 2 3 4