DRUKUJ
 
Agata Stachów
Czy Bóg jest współuzależniony?
 


Współuzależnienie 

Z racji posługi we wspólnocie oraz pracy zawodowej (jestem psychologiem) mam szansę rozmawiać z wieloma osobami na temat ich życia osobistego. Moje doświadczenie pokazuje, że jednym z najczęstszych problemów w rodzinie jest uzależnienie. Nie tylko od alkoholu. Wiele uzależnień pozostaje nieodkrytych i nienazwanych przez lata – od pornografii, telewizji, gier komputerowych, jedzenia, seksu, ludzi (a teraz coraz częściej od społeczności internetowych) i wielu, wielu innych. Osoba, która nałogowo wykonuje jakieś czynności – pozostawia spustoszenie w sobie samej, a jej zachowania są przyczyną cierpienia najbliższych.

Okazuje się jednak, że bliscy często nie nazywają problemu ani nie podejmują rozsądnego działania, które prowadziłoby do rozwiązania problemu, za to ciągle powielają utarte sposoby postępowania, które nie przynoszą efektu. W dodatku robią to z wiarą, że jest to wyrazem miłosierdzia i miłości względem bliźniego. Żona myje brudnego, pijanego męża, daje mu nowe ubrania, ścieli mu czyste łóżko. Mąż kupuje żonie kolejną paczkę papierosów, bo „przecież ona tak cierpi bez palenia”. Matka pozwala synowi kupić kolejną grę komputerową i nie ogranicza mu dostępu do internetu, bo obawia się jego agresji i wymówek. Często motywacją do takich działań jest wiara, że spełnianie czyichś żądań to przejaw miłości, że Bóg chce ode mnie takiej ofiary i wyrzeczeń, a dzięki skupieniu się na tym, jak pomóc drugiemu (i niezaspokajaniu przy tym własnych pragnień) – jestem bardziej „święty”, bliższy Bogu. Czy to prowadzi do rozwiązania problemu? Nie. To prowadzi tylko do rozwoju „choroby” współuzależnienia!

Bóg – żoną alkoholika?

Nic dziwnego, że wiele osób przenosi to przeświadczenie na obraz Boga i Jego miłości: Bóg w swojej wielkiej miłości zsyła mi męża po weekendowym piciu, aby go odziać, nakarmić i uleczyć jego rany. Bóg dał mi pracę, której nie cierpię, aby mnie ubogacić w cnoty. Bóg dał mi dziecko uzależnione od narkotyków, żebym nauczył się miłości bezwarunkowej? Czy to rzeczywiście prawdziwy krzyż od Pana i Zbawiciela? Nie wierzę!

Kochający Bóg jest zawsze z tobą – cierpi razem z tobą, nie zgadza się na zło, chce przywrócić wolność twojemu uzależnionemu współmałżonkowi czy dziecku, podsyła ci w każdym momencie choćby drobne rozwiązania – aby przynieść ulgę. Nie godzi się, aby ktoś cię krzywdził, ranił i niszczył! Pragnie, abyś był szczęśliwy.

Pragnie twojego prawdziwego szczęścia – rodzinnego, zawodowego, osobistego. Pragnie twojego spełnienia w małżeństwie, w rodzicielstwie, w pracy, w domu… w każdym miejscu! Głęboko cierpi, gdy ktoś sprawia ci ból, ale cierpi też, gdy robisz coś wbrew Bożym pragnieniom złożonym w tobie.
 
strona: 1 2 3