DRUKUJ
 
Mirosław Rucki
Czy wolno nam życie ocalić, czy zniszczyć?
Miłujcie się!
 


Niech te słowa zabrzmią ostrzeżeniem dla każdego, kto uważa siebie za katolika, ale jest obojętny na los dzieci zabijanych przed narodzeniem. Może się okazać, że jego postawa obojętności lub (nie daj Boże) poparcia dla aborcji stanie się przyczyną, dla której Jezus nie będzie mógł mu błogosławić. Może się okazać, że w Dniu Ostatecznym Jezus powie mu: „Zabijano Mnie w łonie matki, a Ty pozostawałeś obojętny” (por. Mt 25, 41-46).

Zadanie i odpowiedzialność wszystkich

Następca św. Piotra, sługa Boży Jan Paweł II, pisał: „Obrona i promocja życia nie są niczyim monopolem, ale zadaniem i odpowiedzialnością wszystkich” (Evangelium vitae, 91). Każdy może włączyć się w dzieło obrony życia; co więcej, każdy, kto uważa się za ucznia Jezusa Chrystusa i adresata słów Jana Pawła II, powinien zacząć coś robić na rzecz obrony życia. Dzisiejsza sytuacja jest krytyczna, ponieważ w całej Europie tylko Polska pozostaje krajem, gdzie życie nienarodzonych jest chronione prawem, gdzie obowiązuje ustawa antyaborcyjna. Polska jest jedynym krajem, który odrzucił narzucone przez obce rządy ludobójcze prawo do aborcji bez ograniczeń. Najpierw bowiem Polakom narzucił ustawę proaborcyjną Hitler, a potem sterowane z Moskwy komunistyczne władze. Dziś, w wolnym kraju, wróciliśmy do stanu normalności, ale jesteśmy atakowani ze wszystkich stron jako ostatnia twierdza, w której mogą się schronić zagrożone aborcją dzieci. Jeśli teraz się poddamy, to przekreślimy przyszłość naszego narodu.

Zauważmy paradoks: każdy kraj w Europie boryka się z problemami demograficznymi, a jednocześnie prawie w każdym kraju można zabić nienarodzone dziecko, nawet nie podając przyczyny. W każdym kraju brakuje rąk do pracy, ale prawo do eutanazji, które pierwotnie wciśnięto ludziom pod pozornie szlachetnym hasłem „skrócenia cierpień”, zaczyna w „przodujących” krajach obejmować każdego, kto sobie nie radzi w życiu. Powstają całe zakłady oferujące usługi zabijania dla każdego, kto chce popełnić samobójstwo. Już nie musisz wieszać się na drzewie – możesz przyjść do takiego zakładu, zapłacić, a resztę zrobią za ciebie... Oto ostatnie osiągnięcie „cywilizacji śmierci”, przed którym przestrzegał wiele lat temu Jan Paweł II. To jest bardzo proste: jak tylko człowiek odwróci się od Boga, dawcy życia, natychmiast umiera duchowo. A po jakimś czasie zaczyna dążyć również do fizycznej samozagłady...

Zdecydowane kroki

Jezus oczekuje, że podejmiesz zdecydowane kroki. Możesz przecież brać udział w organizowanych obecnie Marszach dla Życia. Możesz podjąć duchową adopcję. Możesz wesprzeć finansowo stowarzyszenia walczące o prawo każdego człowieka do życia i godnej śmierci. Możesz po prostu się modlić za konkretnych ludzi staczających bój o prawo do życia. Możesz zabrać głos w każdej rozmowie towarzyskiej, która zahaczy o temat aborcji, i zapytać jej zwolenników, czy chcieliby, by ich mama zafundowała im na przykład wyłyżeczkowanie.

Nie bój się, jeśli Cię wyśmieją – Duch Święty na pewno posłuży się twoimi słowami, by pobudzić sumienia, a ciebie obdarzy błogosławieństwem, zgodnie z obietnicą (Mt 5, 11).

Ale na pewno nie możesz sobie siedzieć bezczynnie i żyć jakby nigdy nic...

Mirosław Rucki
 
strona: 1 2