DRUKUJ
 
Krzysztof Tarnowski
Gość w dom to Bóg... czy intruz?
Sygnały Troski
 


Kochaj bliźniego swego jak siebie samego

Pismo Święte mówi: "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego", co w praktyce oznacza konieczność poszukiwania i nawiązywania wspólnej, szczerej więzi z innymi ludźmi. Gościnność powinna objawiać się okazywaniem bliźnim serca i serdecznością. Przebywanie razem powinno sprawiać nam autentyczną przyjemność i radość. Jest to bardzo ważny element naszego człowieczeństwa i istotna kwestia prawidłowego rozwoju całej naszej cywilizacji. Brak gościnności powoduje, że ludzie zamykają się w sobie. Nawyk gościnności jest także niezwykle ważnym elementem wychowywania i kształtowania świadomości dziecka (poprzez przykład rodziców). Jednak z chwilą pojawienia się mass mediów, a w szczególności wkroczenia do naszych domów wszechobecnej telewizji i Internetu, sytuacja ta ulega systematycznej zmianie. Nadmiar informacji, tempo życia, ilość obowiązków, pogoń za karierą etc. - wszystko to powoduje, że coraz częściej gość z osoby pożądanej staje się intruzem.

Mamy coraz mniejszą ochotę na czyjeś - szczególnie niezapowiedziane - odwiedziny, wizyty, życie towarzyskie, przebywanie ze znajomymi. A brak wzajemnych kontaktów niszczy relacje międzyludzkie, rozwija egoizm, wzajemną niechęć, nieufność, a w konsekwencji wywołuje wrogość i agresję. 

Pielęgnować gościnność

Dlatego, wbrew przeciwnościom losu, powszechnej apatii i zmęczeniu, trzeba podtrzymywać i pielęgnować gościnność chociażby z powodu wspomnianych względów wychowawczych, "bo kiedy brak gościnności, to brak życzliwości". Bezpośredni kontakt z innym człowiekiem można porównać do bezpośredniego kontaktu z autentyczną kulturą i sztuką, w których tkwi jakiś niewidzialny, nieuchwytny magnetyzm. Obcowanie z rzeczywistością wirtualną nigdy nie zastąpi kontaktu z drugim człowiekiem. To wzajemne obcowanie ze sobą ma coś z misterium przekazywania sobie niewidzialnej energii duchowej, które może mieć miejsce tylko podczas kontaktu bezpośredniego.

 
strona: 1 2