DRUKUJ
 
Urszula Janicka-Krzywda
W Palmową Niedzielę
Wychowawca
 


Palmowe krzyżyki, święte obrazy
 
Z palmowych gałązek gospodarze robili krzyżyki, które - wbite w zagony - osłaniały je skutecznie przed gradobiciem. W tym samym celu kawałek palmy wkładano pod pierwszą skibę podczas wiosennej orki. Stary zwyczaj nakazywał też wypędzać palmą bydło na pierwszą paszę, co gwarantowało mu zdrowie i odporność na uroki. Zabierali ją też ze sobą bacowie do pasterskiego szałasu, by strzegła ludzi i powierzone im stado przed wszelkim złem, służąc równocześnie za lekarstwo.
 
W domach palmy przechowywano w izbie za świętymi obrazami, za belką tragarza, pod okapem dachu wierząc, że jej obecność chroni przed burzą, chorobą, nieszczęściem.
 
W Niedzielę Palmową na Podhalu oprócz palm święcono także lniane sznury żeby się gospodyniom len darzył, oraz bicze do poganiania bydła wierząc, że zwierzęta przeganiane takim batem nie podlegają czarom, a krzyż nakreślony nim na drodze odwraca zło od ludzi i ich dobytku. Pod Babią Górą, w tym samym celu, furmani święcili bicze.
 
Widowiska religijne
 
Ciekawy zwyczaj zachował się do dzisiaj w Tokarni, niewielkiej wsi położonej w Beskidzie Makowskim (Średnim). W procesji obwożona jest tutaj figura Jezusa na osiołku – echo dawnych misteriów związanych z Męką Pańską i Zmartwychwstaniem. Już mniej więcej od VII wieku w Europie Zachodniej większym uroczystościom kościelnym, zwłaszcza okresowi Bożego Narodzenia i Wielkanocy, zaczęły towarzyszyć widowiska religijne. Ich największy rozkwit przypada na wiek XII i XIII. Najstarszy zachowany w Polsce scenariusz takiego widowiska dotyczy właśnie procesji w Niedzielę Palmową. Napisany w języku łacińskim, znajduje się w tzw. „Antyfonarzu Krakowskim” pochodzącym sprzed 1253 roku (przechowywanym w Bibliotece Kapituły Katedralnej Krakowskiej). Z tekstu wynika, że uczestniczyli w nim między innymi żacy i chóry kleryków. Bardzo rozpowszechnione były też na naszych ziemiach tzw. „Triumfy Niedzieli Palmowej”. Zawodowi aktorzy reżyserowali wjazd Jezusa do Jerozolimy na osiołku obsadzając role Chrystusa i apostołów, orszak zaś formowali z żaków i częściowo także z dorosłych widzów.
 
Jednym z ciekawszych tekstów jest tu „Uroczysta Kwietniey Niedziele processya przez ks. Mateusza Buczkowskiego”, wydana w Krakowie w 1614 roku. Początkowo w inscenizacji uczestniczyło żywe zwierzę, wkrótce jednak zastąpiono je umieszczoną na platformie zaopatrzonej w kółka rzeźbą, w przekonaniu, że bardziej koresponduje ona z powagą uroczystości niż żywe stworzenie. Zwano ją Palmowym, Lipowym lub Dębowym Jezuskiem. Zwyczaj obwożenia w procesji wspomnianej figury był powszechny w diecezji krakowskiej jeszcze w XVIII stuleciu. Wspomina o nim między innymi Mikołaj Rej oraz liczne kroniki. Taka unikatowa rzeźba, datowana na około 1470 rok, znajduje się w Krakowie, w Muzeum Szołayskich. Należy ona do najlepiej zachowanych tego typu figur w zbiorach europejskich. Została wykonana prawdopodobnie w jednym z krakowskich warsztatów rzeźbiarskich na zamówienie możnego rodu Szydłowskich z Szydłowa. Ona to właśnie posłużyła za wzór ludowemu rzeźbiarzowi, Józefowi Wronie ze wspomnianej Tokarni, który wykonał podobną dla swojej parafii za namową jej ówczesnego proboszcza - nieżyjącego już ks. Jana Macha. Tokarnia jest dzisiaj chyba jedynym w Polsce miejscem, gdzie figura Jezusa na osiołku towarzyszy procesji w Niedzielę Palmową.
 
Urszula Janicka-Krzywda
 
 
strona: 1 2