DRUKUJ
 
Michał Gryczyński
Jak Wniebowzięta Rzeczpospolitą ocaliła
Przewodnik Katolicki
 


Po trupie Polski do serca Europy

To hasło ze sztandarów bolszewików, którzy chcieli rozprawić się z polskimi „panami”, aby rozniecić płomień światowej rewolucji w Europie Środkowej. Polska armia miała zostać rozbita już na błotach poleskich.

Po unieważnieniu ustaleń pokoju w Brześciu Sowieci rozpoczęli operację zbrojną „Wisła”, której celem była rewizja polskiej granicy wschodniej. Dało to w 1919 r. początek wojnie polsko-bolszewickiej, która trwała do 1921 r. Pod koniec kwietnia 1920 r. nastąpiła polska ofensywa na Kijów, która miała doprowadzić do sojuszu z Ukrainą. Tydzień później armia dowodzona przez Tuchaczewskiego rozpoczęła kontrofensywę.

Lance do boju, szable w dłoń – bolszewika goń!

W słynnej bitwie pod Radzyminem poległ ks. Skorupka; z krzyżem w ręku prowadził do boju ochotników – gimnazjalistów, których wcześniej katechizował. Kiedy 13 sierpnia bolszewicy pojawili się u bram Warszawy, do obrony stanęli żołnierze Frontu Północnego pod dowództwem gen. Józefa Hallera.

Znakomitym posunięciem okazało się przegrupowanie wojsk polskich i uderzenie na Rosjan od skrzydeł. Atak Tuchaczewskiego został odparty, a nad Wkrą ar­mia gen. Sikorskiego przeprowadziła szturm na pozycje sowieckie; towarzyszyło mu uderzenie znad Wieprza. Front sowiecki został przerwany pod Koc­kiem. W Ciechanowie zniszczono bolszewicką radiostację, dzięki czemu przerwana została łączność walczących oddziałów ze sztabem. We wrześniu, pod przegranej bitwie wojsk Tuchaczewskiego nad Nie­mnem i klęsce Armii Konnej Budionnego pod Komarowem i Hrubieszowem, bolszewicy zostali zmuszeni do wycofania się.

Bitwa Warszawska rozegrała się pomiędzy 13 a 25 sierpnia 1920 r., a szef misji brytyjskiej w Polsce, lord D’Abernon, uznał ją za osiemnastą bitwę w dziejach świata. Dzięki zwycięstwu Polska zachowała niepodległość, a Sowieci utracili możliwość rozpęta­nia ogólnoświatowej re­belii, która miała doprowadzić do wspólnej granicy Rosji oraz Niemiec i czwartego rozbioru Polski.

„Cud nad Wisłą”

Sceptycy powiadają, że to nie cud, bo o zwycięstwie zadecydował geniusz Józefa Piłsudskiego oraz generałów Tadeusza Rozwadowskiego oraz Władysława Sikorskiego, a także męstwo polskiego żołnierza, złamanie przez kryptologów szyfrów sowieckich oraz błędy popełnione przez bolszewików.

Godzi się jednak przypomnieć, że cała Polska tętniła w tych dniach modlitwą: świątynie były wypełnione wiernymi, trwały całonocne adoracje błagalne i celebrowano liczne Msze Święte. Od 7 sierpnia rozpoczęła się w Częstochowie Nowenna błagalno-pokutna, a na placu przed Jasną Górą wierni leżeli krzyżem, błagając Królową Polski o ocalenie Ojczyzny. Kiedy bolszewicy stanęli u bram stolicy, z warszawskiej katedry św. Jana na plac Zamkowy ruszyła procesja błagalna z relikwiami polskich patronów. Znane są relacje żołnierzy, którzy w noc przed bitwą wiedzieli na obłokach Maryję z Dzieciątkiem.

Prymas Polski kard. Edmund Dalbor w imieniu biskupów polskich zwrócił się do Benedykta XV z prośbą o błogosławieństwo dla Polski na walkę „z wrogiem Krzyża Chrystusowego”, a biskupi apelowali do episkopatów świata o „szturm modłów do Boga za Polskę”. A wszystko po to, aby Polska, raz jeszcze, mogła skutecznie wypełnić rolę przedmurza chrześcijańskiej Europy.

Michał Gryczyński
 
strona: 1 2