DRUKUJ
 
o. Mateusz Hinc OFMCap
Nie zapominaj o sobie. Co robić, żeby żyć zdrowo?
Głos Ojca Pio
 


Nie zabijaj siebie
 
Zmęczyć możemy się zawsze. I zmęczenie chyba wpisane jest w nasze życie. Bóg powiedział nam przecież, że w trudzie czoła będziemy troszczyli się o nasz byt. Ze zwykłym zmęczeniem radzimy sobie na ogół bez większych problemów. Zmęczenie fizyczne też łatwo opanować poprzez sen i odpoczynek. Problem pojawia się wówczas, kiedy dotyka nas zmęczenie „kompleksowe”, o silnych podstawach psychicznych. Jest znakiem zaniedbania siebie, a szczególnie sfery psychicznej i fizycznej (o duchowej nie wspominam, bo jest to raczej klarowne).
 
Pierwszym z symptomów poważnego zaniedbania sfery psychicznej jest skala odczuwanego zmęczenia: nie potrafimy zasnąć, przestajemy myśleć, nie umiemy się skupić, nie jesteśmy w stanie jeść. Ono dobitnie nam mówi: nie wypełniłeś piątego przykazania, zacząłeś siebie zabijać. A więc znajdź czas na sen, spacer, basen.
 
Drugi symptom objawia się poprzez wszelkiego rodzaje bóle, a szczególnie bóle kręgosłupa. (Od jakiegoś czasu w świecie medycznym pojawiają się artykuły przedstawiające nowe teorie na temat chorób kręgosłupa. Oczywiście, ważne jest, aby każdego tego typu bólu nie wiązać jedynie ze stresem. Byłoby to i nierozważne, i niebezpieczne.) Bardzo często bierzemy wówczas tabletki albo maści, bo uważamy, że chodzi o chorobę o podłożu fizycznym. Natomiast prawda jest taka, że nasz organizm nie odróżnia, czy nosimy 30-kilogramowy worek ziemniaków, czy ogromny stres, który może ważyć więcej niż ów worek. Nasza struktura mięśniowa nie odróżnia ciężaru fizycznego od psychicznego. Jeżeli jesteśmy bardzo mocno zestresowani, przemęczeni (również psychicznie), powoduje to spięcie mięśni grzbietowych, które nazywamy potocznie mięśniami kapturowymi. Według fizjoterapeutów może ono doprowadzić nawet do wypaczenia kręgów kręgosłupa, nie tylko szyjnych. Odczuwamy wtedy potworne bóle głowy.
 
A zatem kiedy pojawiają się bóle kręgosłupa, warto się zastanowić, czy udać się do lekarza i poddać się operacji, czy zapłacić za swoje zaniedbanie i zainwestować w masaże. Płacimy w tym wypadku za naszą jawną głupotę. Jest to konsekwencja niesłuchania Pana Boga, który powiedział: Jesteś człowiekiem i nie wolno ci zabijać nie tylko innych, ale także siebie.
 
Nasza psychika szybko zaczyna odpowiadać na zmęczenie. Przy nadwyrężeniu psychicznym przestajemy dostrzegać piękno świata, który nagle staje się czarno-biały, a nawet bardziej czarny niż biały. Nie widzimy żadnych barw, żadnych kolorów. Nic nas nie cieszy. Stajemy się depresyjni, niekiedy bardzo rozdrażnieni, a nawet agresywni, co potrafi niszczyć nasze związki, rodziny, wspólnoty. Nie potrafimy kontrolować siebie i naszych czynów. Potem próbujemy uciekać w środki ratunkowe: np. w alkohol, narkotyki, leki uspokajające, zamiast pomyśleć o tym, że trzeba zapłacić za konsekwencje naszego zaniedbania. Należy wówczas uspokoić się wewnętrznie i np. przez dwa tygodnie odpoczywać, chodzić na spacery, wszystkich przeprosić.
 
Pamiętaj o swoich potrzebach

Dla tych, którzy chcieliby nie dopuścić do takich konsekwencji, mam trzy dobre rady.
 
Po pierwsze: spacery, ruch na świeżym powietrzu i słońcu. Druga rzecz: długa kąpiel w ciepłej wodzie, najlepiej z solą, która rozluźnia strukturę mięśniową i pozwala się zrelaksować. Polecam basen, gdzie można wybrać się z całą rodziną. Jest to niestety koszt, ale warto zainwestować. Trzecia rada dotyczy snu, którego trzeba pilnować. Nie wolno o tym zapominać.
 
To jednak jeszcze za mało. Trzeba ponadto troszczyć się o dwie rzeczy.
 
Nie zapominać o wakacjach. Jeżeli nie stać nas na wyjazd, należy tak organizować czas, żebyśmy mogli pozwolić sobie na spacer, przejażdżkę rowerową czy inne czynności wymagające wyjścia z domu.
 
Warto też sprawiać sobie jak najwięcej radości. Odwiedzać gości, zapraszać ich do siebie, obdarowywać się prezentami itp. Nie chodzi bynajmniej o zbytki, ale o to, żeby nie zapominać o przyjaźniach i zmianie otoczenia.
 
Oczywiście przy tym wszystkim należy pamiętać o sferze duchowej, o naszym głębokim kontakcie z Bogiem i otwarciem na Jego łaskę.
 
Mateusz Roman Hinc OFMCap
Głos Ojca Pio 94/4/2015
 
fot. Kaboompics Spinach 
Pixabay  
 
strona: 1 2