DRUKUJ
 
rozmowa z o. Józefem Augustynem SJ
Nie bądź niewolnikiem wspomnień
List
 


Czy poznanie swoich uczuć pozwoli uniknąć błędów rodziców?

Pijący rodzic nie jest na szczęście jedynym wzorcem zachowań dla dziecka. W otoczeniu każdego młodego człowieka jest wiele osób, óre mogą być dla niego godnymi wzorcami do naśladowania. Niektórzy powtarzają opinie, że dzieci rodziców uzależnionych od alkoholu również zostają alkoholikami. To nie jest żadna reguła. Znam wielu synów alkoholików, którzy wcale nie piją, a nawet mają uraz do alkoholu. Co więcej, wspomnienia bolesnego dzieciństwa są dla nich motywacją, by stawiać sobie wysokie wymagania. Córki alkoholików często boją się wstępować w związki małżeńskie. Nie chcą być traktowane jak ich matki. Kiedy jednak mimo wszystko zostają żonami, to, co najdziwniejsze, niejako wbrew sobie, biorą niekiedy za mężów mężczyzn z predyspozycjami do alkoholizmu. Paradoksalnie, czują się przy nich "bezpiecznie". Intuicyjnie wyczuwają, jak radzić sobie z alkoholikiem, widziały przecież, robiła to matka. Można się przed tym bronić przede wszystkim głębszą świadomością siebie, wewnętrzną wolnością, poznaniem mechanizmów rządzących relacjami rodzinnymi, odpowiedzialnością za własne życie, głębokim życiem duchowym.

Kiedy po raz kolejny zawodzi nasz ojciec, pozostaje jeszcze Bóg Ojciec?

Nie da się zastąpić ojca rodziny Bogiem Ojcem. Nie można mechanicznie nakładać na siebie dwóch rzeczywistości: nadprzyrodzonej i przyrodzonej. Po ziemskim, "nieobecnym ojcu" pozostanie miejsce, którego do końca nikt i nic nie wypełni. Również na upokorzenia czy też pobicie przez ojca ziemskiego nie da się nałożyć plastra autosugestii, że Ojciec niebieski mnie jednak kocha. Należy oddzielić sferę ziemską od niebiańskiej. Bóg jest absolutnie inny. Bóg, miłujący Ojciec, towarzyszy nam swoją łaską i miłością w przekraczaniu poczucia krzyw, w przebaczeniu, pojednaniu, jednak nie zakrywa on naszych ran. One pozostają otwarte, podobnie, jak otwarte zostają rany Zmartwychwstałego. Jezus wziął swoje rany do nieba. Dziecko zranione przez swojego ojca też zaniesie swoje rany do nieba. Pomoc Ojca niebieskiego nie polega na tym, że wyręczy nas w naszych trudnościach, ale że umocni nas do walki, jak swego wcielonego Syna w Ogrójcu.

Czy jest możliwe, że myślenie o krzywdzących rodzicach przestanie boleć?

Trudne uczucia raczej pozostaną, ale jeżeli dziecko alkoholika pracuje nad przekroczeniem poczucia krzywdy, ból z nimi związany będzie się zmieniać. Obok bolesnych emocji pojawią się inne: współczucie, zrozumienie, miłosierdzie. Czas leczy rany, o ile człowiek chce je leczyć. Gdy człowiek nie opatruje swych ran, czas powoduje, że się nie goją, ropieją- wtedy osoba skrzywdzona upodabsię do swego krzywdziciela. Pielęgnowane poczucia krzywdy jest swoistym samo-okaleczeniem się. Każde dziecko alkoholika, już w wieku nastoletnim, winno pytać siebie o to bolesne poczucie krzywdy. Powinno szukać w bolesnych doświadczeniach szansy na większą odpowiedzialność za siebie, na głębszą wrażliwość na innych, na bardziej zaangażowaną duchowość, czystość moralną.

Rozmawiałem z wieloma młodymi ludźmi, mężczyznami i kobietami, których ojcowie nadużywali alkoholu bądź byli już alkoholikami. Wiele razy byłem świadkiem ich niezwykłej determinacji moralnej i duchowej. Mogłem im powiedzieć z czystym sumieniem: "Jesteś wrażliwy i kruchy jak twój ojciec, ale ty będziesz mieć inne życie, ponieważ od młodości na to pracujesz".

Należy zachęcać żony, mężów, dzieci, rodziców, aby mówili głośno o swoim poczuciu krzywdy, by je demaskowali, nie chowali go w sobie. Dobrą okazją jest chociażby spowiedź. Każdy penitent ma prawo powiedzieć o swojej krzywdzie, wyrazić negatywne emocje z nią związane. Te ciężkie i ciemne emocje związane z poczuciem krzywdy przestają być niebezpieczne, bo przedstawiamy je Bogu i człowiekowi, dystansujemy się względem nich, a z czasem, odczuwane poczucie krzywdy mija, i przestaje rządzić życiem krzywdzonej osoby.

 
strona: 1 2 3