DRUKUJ
 
Ks. Józef Glinka SVD
Kwef
materiał własny
 


Kwef

Dawniej się uśmiechałem, gdy z Flores przylatywałem do Surabayi i na ulicy spotykałem islamskie "siostry". Wydawało mi się, że to chyba jakieś fanatyczki religijne. One tymczasem wracały z islamskiej szkoły, a tam obowiązywało noszenie kwefu, a po tutejszemu dzilbabu. Teraz już się do tego widoku przyzwyczaiłem, bo część moich studentek też przychodzi na wykłady w takim właśnie stroju. Muszę się przyznać, że miałem wobec nich pewne opory, bo gdzieś w mojej podświadomości tkwiło to przekonanie: fanatyczki.

Kiedyś zapytała mnie jedna z moich asystentek, co ja o tym myślę, bo ona chce odtąd nosić dzilbab. "Dlaczego mnie pytasz? Jesteś dorosła i sama masz prawo wybierać swój strój". Jednak dzilbabu nie założyła. Dlaczego, nie wiem. Już nie pytałem.
Zaskoczyła mnie jednak inna asystentka, gdy pewnego dnia na uniwersytecie pojawiła się zakwefiona. Udawałem, że mnie to nie rusza, ale w duchu pomyślałem, że to pewno pod wpływem matki, która wtedy tylko co wróciła z Mekki. Swoją 4-letnią córeczkę posyłała do islamskiego przedszkola. Patrzę, a ta mała też przychodzi zakwefiona. "Taki porządek w tym przedszkolu", tłumaczyła mi jej mama.

Pewnego razu dwie moje asystentki wdały się w rozmowę, dlaczego ona założyła sobie dzilbab.
"Ja dawniej często zapominałam o modlitwie. Kiedy jednak miałam komplikacje ze zdrowiem, gdy byłam w ciąży z Liską (to jej córeczka, która nosi to imię na cześć mojej mamy), zrobiłam ślub, że o ile operacja się uda i szczęśliwie urodzę dziecko, będę gorliwiej się modliła. Abym zaś o tym ślubie stale pamiętała, postanowiłam założyć sobie dzilbab."
A to tak się rzeczy mają, pomyślałem, i nic to nie ma wspólnego z fanatyzmem religijnym. Potem dowiedziałem się, że większość z tych zakwefionych, złożyła jakiś ślub. I jak to łatwo posądzić kogoś o coś.

Tyle lat już tu żyję, a jednak wiele rzeczy ze świata islamskiego jest mi nieznanych!
Zresztą wiele tych moich zakwefionych studentek zupełnie nie są fanatyczkami. Mogę z nimi dyskutować problemy religii i nauki bez oporów. Są nawet wdzięczne za takie dyskusje. One uczą się ode mnie, a ja od nich.

Ks. Józef Glinka SVD