logo
Wtorek, 19 marca 2024 r.
imieniny:
Józefa, Bogdana, Nicety, Aleksandryny – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Leszek
Wielka Sobota
Mateusz.pl
 


Odsłonięty Krzyż. Grób. Dzień bez liturgii. Dzień nieobecności Boga. Bóg umarł. Niebo milczy. Bóg nie odpowiada. Cisza. Jakby po śmierci Jezusa, Kościół przeżywał własną śmierć i szukał drogi wyjścia z niej.

 

Czasami nie wiemy jak przeżywać Wielką Sobotę. Jest nam trochę nieswojo. Przygotowujemy „święconkę”, wielkanocne śniadanie, itd. Ale nie bardzo wiemy, jak wypełnić duchową pustkę.

 

A to jest czas czuwania. „My czuwamy tej nocy, której on zasnął, abyśmy przez śmierć, którą On przecierpiał, otrzymali życie. Czuwamy z powodu Jego chwilowego zaśnięcia, abyśmy czekając na Niego, dla nas mogli bez trudu doczekać wieczności w Zmartwychwstaniu”. (Św. Augustyn)

 

Brak liturgii, ale to czuwanie jest liturgią nadziei.

 

A co z Jezusem?

 

Jezus zstępuje « do piekieł », do otchłani. Zapomniana prawda wiary. Przypomina, że Jezus nie tylko dotknął śmierci, ale że również doznał poczucia opuszczenia, samotności jak ci, w sheolu, w królestwie zmarłych. Bo jeśli śmierć jest samotnością, piekło jest samotnością do której miłość nie może dotrzeć. Piekło to całkowity strach, całkowita samotność, gdzie żadne słowo nie może się wedrzeć, by ją zmienić. Zstępując do piekieł, Jezus przekroczył drzwi tej najgłębszej samotności. Tam, gdzie żadna nadzieja nie może dotrzeć, On tam jest. Odkupienie przybiera wtedy twarz miłości, która wyzwala ze strachu i z pustki. Jezus wchodzi w samo serce naszej niemocy, żeby wypełnić życiem pustkę śmierci. Jego śmierć była śmiercią śmierci.

 

Wszystkie pokolenia, przeszłe i przyszłe są odkupione. Oby tylko przyjęły łaskę zbawienia.

 

Zstąpiłeś do Otchłani,
Aby odnaleźć Twe podobieństwo ściągnięte do piekieł;
Zstąpiłeś tu, jak jakiś ubogi i śmiertelnik,
I zgłębiłeś otchłań umarłych.
Twe miłosierdzie zostało pocieszone.
Efrem

Złamane są prawa otchłani.
[Wenancjusz]


ks. Leszek

mateusz.pl | marzec 2005