Autor: Adam (---.dronet.3s.pl)
Data: 2005-12-13 19:24
Aby zachować teologiczną ścisłość - należy powiedzieć, że każdy kto zostanie zbawiony jest zbawiony dzięki łasce Chrystusa działającego poprzez Kościół, ale więc nie ma czegoś takiego jak zbawienie poza Kościołem. W jakiś więc sposób nawet ci, co nie uważają się za katolików do Kościoła przynależą. Zwrot ,, kręgi przynależności do Kościoła" jakkolwiek pierwszy raz go słyszę wydaje się dawać dobry trop :))).
Jeśli chodzi o literaturę na ten temat to - dokumentami Kościoła są Konstytucja Lumen Gentium Sobory Watykańskiego II (chyba II rozdział), deklaracja Dominus Iesus i oczywiście kompedium nauczania Kościoła - Katechizm Kościoła Katolickiego.
Cóż, współcześnie Kościół katolicki uczy i to oficjalnie, zgodnie z nauką Soboru Watykańskiego II, że owszem jest możliwe zbawienie nie katolika, gdy człowiekowi nie dane było poznać prawdziwej wiary, ale zgodnie z sumieniem poszukuje prawdy i postępuje zgodnie z własnym sumieniem. Konstytucja Lumen Gentium stanowi, że Także od innych, którzy szukają nieznanego Boga po omacku i wśród cielesnych wyobrażeń, Bóg sam również nie jest daleko, skoro wszystkim daje życie, tchnienie i wszystko (por. Dz 17, 25-28), a Zbawiciel chciał, aby wszyscy ludzie byli zbawieni (por. 1 Tm 2,4). Ci bowiem, którzy bez własnej winy nie znając Ewangelii Chrystusowej i Kościoła Chrystusowego, szczerym sercem jednak szukają Boga i wolę Jego przez nakaz sumienia poznaną starają się pod wpływem łaski pełnić czynem, mogą osiągnąć wieczne zbawienie. Nie odmawia też Opatrzność Boża koniecznej do zbawienia pomocy takim, którzy bez własnej winy w ogóle nie doszli jeszcze do wyraźnego poznania Boga, a usiłują nie bez łaski Bożej, wieść uczciwe życie. Cokolwiek bowiem znajduje się w nich z dobra i prawdy, Kościół traktuje jako przygotowanie do Ewangelii i jako dane im przez Tego, który każdego człowieka oświeca, aby ostatecznie posiadł życie.
Trzeba na początek stwierdzić, że choć powszechnie przyjmuje się, iż przez wieki Kościół uczył inaczej, że nawet wcześniejsze Sobory i papieże uczyli, że poza Kościołem nie ma zbawienia, i przytacza się tu Konstytucję Unam Sanktum z 1302 r. Papieża Bonifacego VIII, który za warunki zbawienia uznał wyznawanie wiary katolickiej i posłuszeństwo papieżowi. To jednak nie jest to nauka tak całkiem nowa. Albowiem Kościół Katolicki zawsze uczył, że do grzechu, zwłaszcza śmiertelnego, a ten przecież tylko powoduje wieczne potępienie, potrzeba pełnej świadomości i dobrowolności czynionego zła. Nawet uważany za surowego papieża, oś Pius IX napisał do biskupów włoskich, że Wiadomo nam i wam, że ci, co znajdują się w zupełnej nieświadomości co do naszej najświętszej wiary, a przytem zachowując wiernie naturalne prawo moralne i jego przykazania wyryte niejako w sercach wszystkich przez Boga, zawsze gotowi są Boga słuchać, przy pomocy Bożego światła i dzielnej siły łaski mogą osiągnąć wiekuiste życie. Bóg bowiem, który przegląda i bada najtajniejsze uczucia, myśli i usposobienia wszystkich, nie dopuści, w swej najwyższej dobroci i miłosierdziu, by był skazany na męki wieczne ten, który żadnej dobrowolnej winy nie ma na sumieniu. Tak więc, nawet gdy w przeszłości papieże i Sobory wypowiadały się inaczej niż obecnie, to różnica jest tylko pozorna, a nauka ostatniego Soboru właściwie stanowi jedynie dopełnienie dotychczasowej nauki, którą słusznie możemy uznać za niepełną. Powiedzieć też należy, że problem ekumenizmu pojawił się w nauce Kościoła już w okresie patrystycznym i w średniowieczu. Jednak ówczesny ekumenizm miał wymiar raczej funkcjonalny, praktyczny a nie doktrynalny jak teraz. Jeśli próbujemy szukać śladów ekumenizmu w Tradycji starożytności i średniowiecza, musimy pamiętać, że pierwsi chrześcijanie byli ludźmi nowonawróconymi, a jednocześnie wykształconymi i wychowanymi na dorobku wybitnych a niechrześcijańskich filozofów starożytności – Platonie, Arystotelesie czy Sokratesie. I już dla Ojców Kościoła a potem św. Tomasza z Akwinu otwarte stało się pytanie – jak potraktować dorobek antyku. I tak św. Augustyn mawiał, że Jezus ma przyjaciół wśród tych, którzy go nie znają jak i wrogów wśród tych, którzy Go znają. Podobne zaś stanowisko do konstytucji ostatniego Soboru na temat religii niechrześcijańskich zajął św. Justyn (100 – 167). Pisał on, że chrześcijańskiego Logosu nie można ograniczać do samego chrześcijaństwa albowiem niepojęty dla człowieka Bóg rozsiewa nasiona Logosu tam gdzie chce. Pisał to oczywiście o antycznej filozofii.
Dla nas oczywiście najważniejsze będzie pytanie o podstawy ekumenizmu w Piśmie Świętym. Przede wszystkim musimy tu przypomnieć sobie o słowach Jezusa zanotowanych przez św. Łukasza – sługa zaś, który poznał całą wolę Pana, dostanie wiele razów, gdy coś złego uczyni. Sługa zaś, który nie poznał woli Pana, dostanie mniej razów.
(Łk 12,47). Te słowa Pana Jezusa najlepiej chyba oddają konieczność znajomości Słowa Bożego aby ponosić konsekwencje za ich nie wypełnianie. Innym przykładem biblijnej legitymacji ekumenizmu niech będzie wizyta św. Pawła w Atenach. Apostoł wypowiedział m.in. takie słowa do pogańskich jeszcze Greków – widzę, że jesteście bardzo religijni, widziałem bowiem miedzy waszymi świętościami napis ,,nieznanemu Bogu. Ja Wam, głoszę to, co czcicie nie znając (Dz. 17, 22 – 24). To chyba właśnie, wiele lat potem, choć jeszcze przed ostatnim Soborem powtórzy św. Edyta Stein pisząc, iż kto szuka prawdy, szuka Boga, nawet gdy sobie nie zdaje z tego sprawy. Pamiętać trzeba, że starożytny i średniowieczny Kościół bardzo chętnie korzystał z tego, co Logos rozsiał w tradycji starożytnej Grecji.
Oczywiście, możliwość osiągnięcia zbawienia poza Kościołem Katolickim, może budzić pytanie, o potrzebę przynależności do tegoż właśnie Kościoła i przestrzegania jego trudnej czasem nauki.
Oczywiście, że jest to podejście fałszywe. Albowiem z nauki Vaticanum II, ani tym bardziej Pisma Świętego czy Tradycji wcale nie wynika zasada równości religii. Już wspomniana Konstytucja Lumen Gentium stanowi - Sobór święty zwraca się w pierwszym rzędzie do wiernych katolików. Uczy zaś, opierając się na Piśmie świętym i Tradycji, że ten pielgrzymujący Kościół konieczny jest do zbawienia. Chrystus bowiem jest jedynym Pośrednikiem i drogą zbawienia, On, co staje się dla nas obecny w Ciele swoim, którym jest Kościół, On to właśnie podkreślając wyraźnie konieczność wiary i chrztu (por. Mk 16,10, J 3,5) potwierdził równocześnie konieczność Kościoła, do którego ludzie dostają się przez chrzest jak przez bramę. Nie mogliby tedy być zbawieni ludzie, którzy wiedząc, że Kościół założony został przez Boga za pośrednictwem Chrystusa jako konieczny, mimo to nie chcieliby bądź przystąpić do niego, bądź też w nim wytrwać. Jak najbardziej musimy stwierdzić, że pełnia środków zbawienia leży wyłącznie w Kościele Katolickim. Dotyczy to przede wszystkim (1) objawionej czy wyinterpretowanej z objawienia prawdy czy to w sprawach moralnych czy też dotyczącej natury Boga i innych spraw duchowych. Także dotyczy to (2) nauki o sakramentach i wreszcie (3) sukcesji apostolskiej duchowieństwa.
(1) Pan Ojciec nasz Bóg wszechmogący w Trójcy Jedyny po to dał nam dar rozumu, abyśmy poszukiwali nim prawdy. Gdy szukamy prawdy w sprawach tego świata, którymi zajmują się nauki pozytywne np. przyrodnicze, to posługujemy się również środkami tego świata jak rozum i zmysły. Szukamy odpowiedzi na pytania dotyczące spraw przyrodzonych dzięki doświadczeniu i jego później rozumowej analizie. I gdybyśmy zaczęli wierzyć nagle, w twierdzenia sprzeczne z doświadczeniem, popadlibyśmy w śmieszność, ale także grzech jakim jest złe używanie daru rozumu.
Te same prawidła odnoszą się do tego, w jaki sposób interpretujemy święte księgi, w których Pan Bóg objawił nam prawdę o rzeczach nie należących do władz poznawczych tego świata, jakimi są prawdy dotyczące świata nadprzyrodzonego oraz spraw moralności.
Tu też nie możemy od tak, dowolnie wyciągać sobie wniosków z czytanej nauki objawionej przez Pana Boga, zwłaszcza, iż najczęściej grzeszny człowiek, gdyby sam miał sobie interpretować Objawienie, interpretowałby to sobie na własną korzyść, usprawiedliwiając swoje grzeszne namiętności. Zresztą, nawet gdyby uczciwie to czynił, to i tak doszedłby prędzej czy późnej do tych samych wniosków co Kościół Katolicki.
Owszem, musimy wierzyć w te twierdzenia, które są prawdziwe. Bez względu na to, czy dochodzimy do nich na podstawie objawienia czy też naturalnych sposobów poznania. A my wierzymy, że w sprawach nadprzyrodzonych, prawda jest najpełniejsza w nauce katolickiej.
Dlatego też odrzucanie tej prawdy stanowi grzech jakim jest niewłaściwe używanie rozumu, daru Bożego służącego do poszukiwania prawdy. Czy to poprzez obserwację natury zmysłami i analizowanie rozumem, czy poprzez studiowanie Objawienia Bożego i wyciąganie poprawnych wniosków z nauk tam zawartych. Trzeba bowiem pamiętać, że Pan Jezus usprawiedliwia tylko grzesznika, który nie poznał woli swego Pana o czy pisaliśmy wyżej, zaś św. Paweł, choć nie potępił greckich pogan, to jednak wcześniej czytamy, iż Paweł burzył się, widząc miasto pełne bożków (Dz. 17,16).
Usprawiedliwienie czegoś przeciwnego jest możliwe, ale tylko w takim stopniu w jakim jest przez nas niezawinione poprzez niecałkowitą świadomość lub dobrowolność (por. KKK 1858).
(2) Oczywiście, pamiętać musimy, że religia to nie tylko zespół pewnych twierdzeń dotyczących spraw moralnych czy też natury Boga i innych spraw nadnaturalnych. Błędem wielkim naszych czasów jest spłycenie życia duchowego wyłącznie do spraw światopoglądu czy to w etyce, czy w pewnej sumie faktów nadprzyrodzonych. Pamiętać też trzeba, iż religia to także pewne obrzędy i sakramenty. Niektóre bardzo ważne w budowaniu naszej Komuni z Panem Bogiem. Albowiem np. Msza Święta to przede wszystkim pewne modlitwy, nawiązujące do pewnych zdarzeń z życia Pana Jezusa, czy do Jego nauk. Wreszcie przygotowanie do konsekracji Najświętszego Sakramentu, którego przyjęcie zgodnie z nakazem Pana Jezusa ma budować komunię między nami a Nim. Nie będziemy tu pisać specjalnego traktatu o sakramentach ani liturgii. Krótko tylko przypomnijmy sobie czym jest sakrament. Jest to widzialny znak działania Bożego, ustanowiony przez Pana Jezusa, którego godne przyjęcie daje nam Jego łaski. Przykładem niech będzie sakrament Pojednania, w którym odpuszczane są grzechy. Pan Jezus powiedział do Apostołów ,,Weźmijcie Ducha świętego. Komu grzechy odpuścicie tym są odpuszczone, którym zatrzymacie, będą zatrzymane (J. 20,22 – 23). Jak z tego widać – pojednanie ma takie znamiona sakramentu jak ustanowione przez Pana Jezusa, jest w tym moc Boga (weźmijcie Ducha św.) i wreszcie godne przyjęcie daje łaskę odpuszczenia grzechów. A że grzechy mogą zostać odpuszczone tylko poprzez działanie Boże wiemy choćby z Ewangelii, które wielokrotnie nam mówią o tym, że Żydzi najbardziej gorszyli się, gdy Pan Jezus odpuszczał grzechy a oni błędnie odmawiali mu boskości.
Tak samo można by pisać o innych sakramentach.
Natomiast jedną z rzeczy, które różnią nas od naszych braci odłączonych z Kościołów reformowanych, ze już nie wspomnę o religiach niechrześcijańskich jest właśnie nauka o sakramentach. Dla protestantów istnieją tylko dwa sakramenty chrzest i Eucharystia, przy czym ten drugi sakrament jest jakby okrojony, gdyż nie wierzą oni w przeciwieństwie do nas w realną obecność Pana Jezus w hostii. Zupełnie natomiast nie nadają oni rangi sakramentów np. małżeństwu czy odpuszczeniu grzechów. Wspomnimy jeszcze o tym poniżej.
Widać już z powyższego, iż nasi odłączeni bracia w wierze z innych Kościołów chrześcijańskich czy niechrześcijanie wiele cierpią i oddaleni są od Pana Boga, gdyż nie są w stanie czerpać łask z sakramentów świętych. Owszem, ostatni Sobór każe nam wierzyć, że jest dla nich nadzieja na zbawienie Bogu [ Wszechmogącemu] znanymi sposobami , ale wiemy, że nie są oni w dobrej sytuacji, brakuje im wiele, być może jednym ze sposobów nadrobienia tych braków będzie oczyszczenie w ogniu czyśćcowym.
Kolejną sprawą jest sukcesja apostolska duchowieństwa. Wiemy, że historycznie duchowieństwo katolickie jest spadkobiercą Apostołów zaś Papież jest następcą św. Piotra.(J 21, 15-17). Wiemy również, iż I Sobór Powszechny obradował w Jerozolimie z udziałem Apostołów (Dz. 15,1-29). Dlatego też wierzymy, iż Kościół Rzymskokatolicki jest kontynuatorem tego Kościoła, o którym czytamy w Piśmie Świętym. Dlatego ważne są udzielane przezeń sakramenty, sprawowana liturgia i wreszcie ma on prawo by przy asystencji Ducha Świętego interpretował on Objawienie Boże i podawał to do wierzenia.
|
|