Autor: Effi (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2005-12-16 22:52
To chyba trudne. I przewodnika, i przyjaciela.... Nie wiem, czy dobrze myślę, ale wydaje mi się, że rzadko jest to jedna i ta sama osoba. Relacja kierownictwa duchowego z reguły jest niesymetryczna - to tylko jedna strona pomaga drugiej, relacja przyjaźni - równa, symetryczna. Nie twierdzę, że przewodnik duchowy nie może (może?) być przyjacielem, nie wiem. Kapłan, nawet nie przyjaciel, wiele może pomóc. A do tego, żeby się otworzyć, nie potrzeba przyjaźni (rozumianej przeze mnie jako relacja symatryczna - jesteśmy dla siebie nawzajem w tej samej roli). Z kapłanem jest o tyle łatwiej, że zanim zaczniesz powierzać mu swoje trudne sprawy, możesz poznać jego postawę wobec ludzi przy okazji spowiedzi. Zobaczysz, jak reaguje, co mówi, czy jest to nie tylko osoba, której możesz zaufać, ale również, czy te rozmowy pomagają Ci się bardziej otworzyć na siebie samą i przede wszystkim na Boga.
pozdrawiam A
|
|